Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział X

Był już późny wieczór. Przed placówką Abstergo stanął Alex.
-Dasz radę...- wmawiał sobie w myślach.
Z budynku olśniewało światło, praktycznie z każdego pomieszczenia.
-To miejsce nigdy nie śpi...- pomyślał.
Mężczyzna nie zastanawiał się długo i wszedł do środka.
-Panie Mitchell, czy coś się stało?- zapytała recepcjonistka.
-Wszystko w porządku, zapomniałem tylko wziąć dokumentacji z przychodów z ostatniego miesiąca. Byłem akurat na mieście, więc przy okazji pomyślałem, że wpadnę- odparł.
-Tutaj ma pan klucz od swojego biura- oznajmiła, dając mężczyźnie kartę dostępu.
Alex oddalił się, po czym w swojej słuchawce usłyszał znajomy mu już głos Susan.
-Dobra robota. Teraz wejdź do siebie i wyłącz całe zasilanie w budynku, a zwłaszcza alarmy- powiedziała.
Mężczyzna wszedł do windy, po czym zjawił się na piętrze i wszedł do swojego biura.
-OK... Co my tu mamy...- zaczął przeglądać dane w komputerze.
Wpisywał on różne kody i kompilacje liter i cyfr na ekranie monitora, po czym jego mina wyraziła radość.
-I jest!- ucieszył się.
Nacisnął on jeden z przycisków, gdy nagle całe światło w Abstergo zgasło.
W środku doszło do małej paniki, ponieważ cały system padł i przez brak oświetlenia, nic nie było widać.
W międzyczasie, na zewnątrz, ruch oporu szykował się do natarcia.
-Teraz!- krzyknęła Susan.
Jakiś czas wcześniej, jej ludzie podłożyli w szybach wentylacyjnych granaty dymne, które właśnie wybuchły, rozprzestrzeniając po całym budynku opary dymu, który ograniczał widoczność.
-Na zewnątrz!- krzyknął ktoś z obsługi.
Cały zarząd, wraz z personelem zaczął wychodzić z Abstergo.
-Wszystko idzie zgodnie z planem- ucieszyła się Susan.
-Co teraz?- zapytał Connor, stojący obok niej.
-Tędy! Wszyscy do środka!- rozkazała.
Ruch oporu wbiegł do Abstergo bocznym wejściem, którego nikt nie pilnował.
-Alex, tutaj Connor. Dostań się do bazy danych serwera i zgraj plany Abstergo na najbliższy rok- Alex usłyszał w słuchawce.
Nie zwlekając, mężczyzna od razu zabrał się do roboty.
Uruchomił on komputer w stanie awaryjnego zasilania, po czym korzystając ze swoich zdolności, wpisywał coś na klawiaturze i zobaczył przed sobą duży plik, a w nim tajne plany Abstergo.
-Mam to!- powiedział.
-Dobrze, a teraz weź jakiegoś pendrive'a i zgraj to- odparł Connor.
Alex włożył nośnik pamięci i zaczął go zgrywać.
W tym samym czasie, ma dole doszło do starcia między pracownikami ochrony i ruchem oporu.
-Tutaj jest jeszcze coś!- odkrył Alex.
-Jestem trochę zajęty!- krzyknął zasapany Connor.
Do chłopaka podbiegł jeden z ochroniarzy i rzucił się na niego z pałką, a sam nastolatek próbował odpierać jego ataki ukrytym ostrzem.
-Mają tu informacje o jakichś ,,Fragmentach"- oznajmił Alex.
-Kiedy indziej ci to wytłumaczę...- wykrztusił Connor, zadając swojemu przeciwnikowi śmiertelny cios w tętnicę.
-Przypomnij mi, jak ty masz na nazwisko?- zapytał Alex.
-Po co ci to teraz potrzebne?- odburknął Connor.
-Po prostu powiedz- nalegał Alex.
-Scott...- odparł niechętnie nastolatek.
Mężczyzna zacząl czegoś szukać w komputerze, po czym jego oczy poszerzyły się.
-Connor... mam tutaj informacje o twoich rodzicach- oznajmił.
-Co z tego? Przecież nie żyją już od dłuższego czasu... Abstergo ich zamordowało...- odparł ze smutkiem.
-Chłopaku... w danych nie są odhaczeni... są nawet w tym budynku!- powiedział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro