Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział IX

-No, nieźle...- przyznał Connor, patrząc na wybudzającego się Alexa.

-To już koniec?- zapytał mężczyzna.

-Tak, chodziło nam tylko o to, żeby dowiedzieć się, kim był twój przodek i ze spokojem mogę stwierdzić, że płynie w twoich żyłach krew Asasyna- dodała Nicole.

-Też powinienem się cieszyć?- zaśmiał się cicho Alex.

Nagle, do pomieszczenia wszedł jakiś mężczyzna w czarnej bluzie.

-Zebranie zaraz się zacznie- powiedział, po czym wyszedł.

-Jakie zebranie?- zapytał Alex.

-Ruchu oporu... Musimy ustalić, co zrobić przeciwko Abstergo i działaniom Templariuszy- odparł Connor.

-Ruch oporu? Co?- pomyślał mężczyzna, wstając z Animusa.

Wszyscy udali się do wielkiego pomieszczenia, w którym stało blisko 60 osób, którzy szeptali coś między sobą.

Alex zaczął się przeciskać przez tłum, ponieważ chciał przejść na sam początek, blisko interaktywnego stołu, który właśnie zobaczył.

-Abstergo bardzo mocno się zbroi przed nami i wiedzą, że w końcu zaatakujemy- powiedziała jakaś kobieta stojąca przed wszystkimi.

Nagle, na ekranie pojawił się trójwymiarowy plan wnętrza siedziby Abstergo w Nowym Jorku.

-Kto to?- Alex zapytał się Connora, zwracając uwagę na przemawiającą kobietę.

-To Susan, przewodnicząca ruchu oporu- odparł.

W międzyczasie, do wypowiedzi kobiety wtrącił się jakiś mężczyzna.

- Jeśli Abstergo ma siedziby na całym świecie i własne oddziały wojskowe zdolne do walki, to jakie my mamy szanse?- zapytał.

-Jakie mamy szanse?!- zdenerwował się Alex.

Wszyscy spojrzeli się nagle na mężczyznę, jako że podważył czyjeś słowa.

-Pytanie, jaki mamy wybór? Uciekać? Chować się? Poddawać się?- zaczął pytać.

-W takim razie, co sugerujesz?- zainteresowała się Susan.

-To, że czas na walkę jest teraz, a nie potem. Nie możemy tego odkładać, bo polegniemy, a mimo, że jest nas mało w stosunku do Abstergo, to jesteśmy jak iskra, która rozpali ogień przeciwko Templariuszom!- krzyknął Alex.

Susan popatrzyła się na niego z podziwem.

-Jak przedrzemy się do ich siedziby, żeby zacząć szturm?- zapytała.

-Starczy, że tam wejdę i wyłączę alarmy, wraz ze wszystkimi środkami łączności- odparł mężczyzna.

-Kim ty w ogóle jesteś?- zainteresowała się Susan.

-Alex Mitchell, były informatyk z Abstergo- odpowiedział.

Kobieta przez krótką chwilę nie wiedziała, co powiedzieć, ponieważ w głowie nadal miała motywującą przemowę Alexa.

-Witamy w ruchu oporu- rzekła.

-A kiedy zaczniemy tę walkę?- zapytał jakiś chłopak, który nagle wyłonił się z tłumu wraz z innym nastolatkiem.

Byli to Newt i Grigorij, koledzy Connora i Nicole.

-Kiedy będziesz w stanie się tam dostać?- Susan zapytała Alexa, zważając na pytanie Gigorija.

-Jeśli wszystko się uda, to już tego wieczoru. Swoją drogą, ta siedziba działa 24 godziny na dobę, więc pod jakimś pretekstem mogę się tam dostać- odparł.

-Masz. To ci się może przydać- powiedział Connor, dając Alexowi ukryte ostrze i słuchawkę, w razie kontaktowania się z ruchem oporu.

Mężczyzna popatrzył na ostrze, a potem na wszystkich z tłumu.

-A więc, teraz jestem jednym z was?- zapytał.

-Tak, witamy cię nie tylko w ruchu oporu, ale i w Zakonie Asasynów- powiedziała Nicole.

Chwilę ciszy przerwała Susan.

-Do wszystkich zgromadzonych, dzisiaj w nocy zaczynamy szturm. Przygotować się i upewnić, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik, bo inaczej cały misterny plan szlag trafi!- rozkazała.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro