wielki laczek, jabłkowy soczek i umowa
-juz mówiłem, że nic im nie zrobię, bo Horrorowi na nich zależy - powiedział 404 pocierając nasadę swojego nieistniejącego nosa- mam jakieś zasady, nie jestem drugim mną.
Drugi 404 spojrzał na drugiego siebie zarządzą mordu w oczach, na co Fatal pokazał drugiemu 404 język.
-wcale nie!- krzyknął Killer- jestem dorosłym mężczyzną!
-czasem naprawdę zachowujesz się jak dziecko- rzekł 404.
-głos wspominał też o tobie, wiesz?!
-mi tam obojętnie co myślą o mnie obcy, dopóki ci, na których mi zależy myślą o mnie dobrze- odparł 404.
Fatal przewrócił oczami.
-gdybyś go nie uwielbiała, to tak często do niego nie zagadywała- powiedział Fatal- i nie boję się szafy z żelkami, zjem wszystkie, zanim 404 je zje.
-powodzenia- odparł 404.
-wiem, że mnie uwielbiasz- zaśmiał się 404- nie bez powodu dostaję więcej pytań niż reszta.
-wszyscy wiedzą, że po prostu śmiesznie się denerwujesz a ciągłe pytania cię denerwują- rzekł Error.
Nightmare uśmiechnął się lekko.
-wiem, że miałem rację. Zazwyczaj ją mam.
-chętnie zajmę się innymi nami!- krzyknął Killer, wyciągając nóż.
-hej, spokojnie. Nie chcemy zacząć jakiejś międzymultiversalnej wojny- rzekł Nightmare, zabierając Killerowi nóż.
-oddaj mi nóż!- krzyknął Killer, próbując sięgnąć swój nóż, który Nightmare uniusł wysoko macką.
-to mogę cię nauczyć! Jeżeli nie kłamiesz...-rzekł Ink groźnie- zobacz, bierzesz pędzel- Ink podniusł Broomiego- a potem malujesz wieeeeelkiego laczka tak, by spadł na przeciwnika- Ink jednym machnięciem pędzlem namalował dużego, różowego, puchatego laczka tuż nad głową Crossa. Ten nie zdążył uciec i laczek go przygniótł.
-dlaczego zawsze ja obrywam!?- krzyknął Cross, próbując wydostać się spod laczka.
-już oberwałem laczkiem, nie musisz mnie już bić- rzekł Cross, po czym chwycił dłoń Dusta, który próbował go wyciągnąć spod laczka.
Nightmare podszedł do dwójki szkieletów i za pomocą macek podniusł laczka, by Cross mógł spokojnie spod niego wyjść.
Ink z kolei namalował kryształową kulę i wręczył ją Crossowi.
-wróżbita Cross potrzebuje szklanej kuli- zaśmiał się Ink.
Drugi 404 prychnął. Nikt nie będzie mu mówił, co ma robić.
-będę mówić, że jest słaby, bo tak jest. Mogę stwierdzać fakty kiedy chcę. Przedkłada więzi nad sukces, dlatego nic nie osiągnie. Będę się też wcinać w pytania kiedy będzie mi to odpowiadało. Crossa nie ma też po co dręczyć, dręczy go samo istnienie.
-cicho bądź!- krzyknął Cross.
Sans zaśmiał się, słysząc dowcip.
-nieeeee!- krzyknął Papyrus.
Blue za to zapłakał. Miał dość kiepskich żartów.
Nightmare pokręcił głową.
-zależy do jakich jabłek.- rzekł Nightmare- jabłek z Jabłoni w Dreamtale nie zjem już nigdy w życiu, ale czasem lubię wypić sok jabłkowy.
Wszyscy spojrzeli na niego, jakby widzieli go pierwszy raz w życiu.
-mówiłeś, że pijesz tylko kawę, ewentualnie herbatę i to czarną jak twoja dusza.- powiedział Killer zdziwiony.
-no cóż, każdy ma jakieś tajemnice - odparł Nightmare.
-tak. I to bardzo. Pomęcz teraz drugiego mnie...- powiedział 404, przecierając oczy- chcę się po prostu zdrzemnąć...
-mówiłem, że jesteś słaby. Normalnie po prostu znalazłbyś sposób, by uciszyć te głosy- powiedział drugi 404.
Fatal zcisnął pięści.
-jak znajdziesz sposób, by uciszyć te głosy to porozmawiamy, do tamtej pory się nie odzywaj!- krzyknął Fatal.
Error wzruszył ramionami.
-dobrze, i tak nie mam przy sobie żelków. Ani czekolady.... Ja chcę czekoladę!- krzyknął Error.
Nightmare położył mu dłoń na ramieniu.
-spokojnie, pewnie któryś z chłopaków ma czekoladę, na pewno się podzielą, prawda?- Nightmare spojrzał groźnie na pozostałe osoby w piwnicy.
-nie oddam mojej czekolady!- krzyknął Cross, po czym wskoczył na szafę.
-czekolada!- krzyknął Error i zaatakował.
Drugi Dream zacisnął pięści, a jego macki zaczęły niespokojnie drgać.
-nie! Może i wyglądam inaczej, ale nadal jestem sobą! Jabłko, które zjadłem nie było do końca czarne, więc nie przejęło nade mną kontroli! Niech wszyscy przestaną mnie traktować jak nieobliczalnego psychopatę!
-spokojnie, my cię tak nie traktujemy- powiedział drugi Dust.
-wiem...- szepnął Shattered, już trochę spokojniejszy.
Dream patrzył na drugiego siebie i drugiego Dusta niedowierzając. Coś było między tą dwójką, to na pewno. Ale co i jak silne? Tego nie wiedział. Pozytywno-negatywna aura Shattereda utrudniała mu odczyt.
-widzę, że inny ty ma coś do drugiego Dusta - powiedział Nightmare, trącając brata łokciem.
-widzę - mruknął Dream- widzę i nie wierzę.
-optymizm zaburza osąd- powiedział drugi 404- jeżeli zakładasz optymistyczną opcję, nie jesteś gotowy na porażkę, a jeżeli zakładasz pesymistyczną, masz plan na nawet najgorszą ewentualność, najwyżej czeka cię po prostu miła niespodzianka.
-znalazło się nasze słoneczko- zaśmiał się Killer.
-uwaga, można oślepnąć od tego blasku pozytywnego myślenia- dodał Horror, przyklejając drugiemu 404 kartkę na plecach.
Drugi 404 pokręcił głową.
-nie było takiej potrzeby.
-kto to Goth?- zapytał Reaper.
-w naszej linii czasu jest to syn Geno i Reapera- wyjaśnił Shattered.
-jestem tatą!- krzyknął Reper i aż wstał uradowany- słyszeliście?! Jestem tatą!
-nie ty, inny ty- drugi 404 ostudził jego zapał.
-Error, chcę być tatą- rzekł Reaper, łapiąc Errora za rękę- Ink, namaluj nam parawan!
-nie ma takiej opcji!- krzyknął Nightmare, wyrywając Inkowi pędzel, po czym złapał Reapera macką- tym razem przesadziłeś!
-nie dotykaj go, tak zginął Dream!- krzyknął drugi Dust.
-spokojnie, nie jest już Śmiercią - odparł Nightmare, przyciskając Reapera do sufitu.
Error wzruszył ramionami.
-nie jest, chociaż by chcial- wyjaśnił Error- nie jesteśmy spokrewnieni, ja, Fresh i Geno traktowaliśmy się jak rodzeństwo, kiedyś, dawno temu... Ale było, minęło, jak to mówi Killer.
-i tak byś się nie przerzuciła na długo- mruknął Cross, chowając twarz w dłoniach.
Nagle poczuł, jak ktoś obok niego siada.
-co ty na to, by współpracować i razem się stąd wyrwać?- zapytał drugi 404.
Cross podniusł wzrok i spojrzał mu w oczy.
-mógłbyś mnie stąd wyciągnąć?
-oczywiście- odparł drugi 404- ale musiałbyś ze mną współpracować. Trzymaj się mnie, a niedługo będziesz wolny. Umowa stoi?
Drugi 404 wyciągnął rękę w stronę Crossa i cierpliwie czekał, aż ten się zastanowi. Po chwili Cross uścisnął jego dłoń. Poczuł, jak na jego duszy zawiązuje się linka.
-to znak naszej umowy. Zerwij ją, a nie przeżyjesz - powiedział drugi 404, po czym wstał- nie możesz nikomu o niej powiedzieć, bo będę musiał tego kogoś usunąć razem z tobą, pamiętaj.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro