rewanż, przyjaźń i zdrada
Insanity uśmiechnął się drapieżnie, a w jego dłoni pojawiła się zaostrzona kość.
-czas na rewanż.
Już cieszył się na przyszły rozlew krwi. Brakowało mu tego.
-czyli tak czy nie?- zapytał Blue zdezorientowany- tak czy nie?!
Bill wzruszył ramionami.
-niech polują, będzie ciekawie. W końcu zacznie się coś dziać, ostatnio było naprawdę nudno. Nawet Sci się nie bronił! Wiem, że jestem silny i mało kto chce ze mną walczyć, ale bez przesady!
-mówisz o Fatalu?- zapytał Error- on ma wsparcie drugiego 404. Nie chcę im przeszkadzać, niech gołąbeczki mają swoją przestrzeń. Nie zapomniałem o tym, co mu obiecałem, po prostu daję mu przestrzeń, jeżeli potrzebuje mojego wsparcia, niech podejdzie do mnie i powie, wtedy mu pomogę, jakiejkolwiek pomocy by nie chciał.
-i tak się jej nie pozbędę, więc równie dobrze mogę normalnie z nią rozmawiać - rzekł Fatal, wyplatając coś z linek- szkoda moich nerwów. Jeszcze mi się przydadzą.
-nie- powiedział Fatal- zostawił mnie i zachowuje się, jakby nic się nie stało. Jest zupełnie jak 404, najpierw obiecuje, że mnie nie zostawi, a potem znajduje kogoś i mnie zostawia.
-a jak ma być?- zapytał Fatal- mój partner mnie zdradził a przyjaciel zostawił, rzucając się w ramiona byłego Śmierci. Normalnie nigdy nie było lepiej!
-a dlaczego nie?- zapytał Fatal- ja sam mogę nie pokonać 404, ale drugi 404 na pewno da radę. On ma największe szanse w walce z nim. Poza tym jest świetnym strategiem. Dostrzegł wiele luk w moim planie zemsty i podpowiedział co zrobić.
-tak- rzekł Fatal- zależało nam na tej samej osobie, więc zaczęliśmy się nawzajem akceptować. Potem jakoś tak wyszło, że się zaprzyjaźniliśmy i denerwowaliśmy się po przyjacielsku. Myślę, że zostaliśmy kimś na kształt przyjaciół.
-przynajmniej jedno z nich powinno być moje- warknął Fatal- może i nie chciałem dzieci, ale dla 404 byłem gotowy się na nie zgodzić...jednak on wolał zrobić skok w bok niż szczerze ze mną porozmawiać. Zabiję go, a dzieci umrą tylko dlatego, że zginą razem z nimi. No cóż, nie moja wina, było mnie nie zdradzać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro