pytania, rozterki i niepewność
-to skąd pochodzisz?- zainteresował się Nightmare - rozumiem, że z jakiegoś innego multiversum, ale skoro nie z jednego z AU to skąd? Z Voidu?
-zauważyłem, że do miłych nie należy- rzekł Nightmare- nie zdziwił bym się, gdyby się okazało, że to ona skłoniła chłopaków do zamknięcia tutaj mnie i 404. To wydaje się być w jej stylu.
-dzieliłyście ciało mówisz...- rzekł Nightmare- jak Cross i Chara czy w inny sposób? Brzmi to ciekawie. Dream raczej nie wywoła apokalipsy, myślę, że trochę do niego dotarło po ostatnim razie.
-i dobrze- rzekł Nightmare- ale Dusta może jej być ciężko wyprowadzić z równowagi. Życzę powodzenia, przyda jej się.
-po prostu tak jest. To Nightmare'a musisz pytać dlaczego zabawnie się denerwuje- powiedział 404- dobrze, że mnie lubi. Trzeba wiedzieć jak zdobywać sprzymierzeńców.
-skoro i tak dla wszystkich jestem czarnym charakterem to jaką różnicę zrobi to, czy pomogę Fatalowi w zemście czy nie?- zapytał drugi 404- poza tym wiem, jak będzie z Fatalem. Zrobimy to, nasz najnowszy plan nie ma prawa się nie udać, przez chwilę będzie szczęśliwy, że się udało, a potem dotrze do niego co tak naprawdę zrobił. Poczucie straty będzie zbyt silne, by dał radę z tym żyć, będzie szukał sposobu, by to wszystko cofnąć, zrozumie, że nie da rady i albo oszaleje albo się zabije. Próbowałem z nim rozmawiać, ale nie chce mnie słuchać. Musi popełniać swoje własne błędy, by wyciągać z nich wnioski. Kto wie, może jednak uda mu się znaleźć sposób, by potem zresetować.
-to wcale nie jest taka sama sytuacja - rzekł Fatal- 404 mnie zdradził, nie zrobiłbym mu krzywdy, gdyby tego nie zrobił. A on byłby szczęśliwy, gdyby w końcu udało mi się odzyskać brata, nigdy by go nie zabił.
-a skąd wiesz, że nie chcę popełnić samobójstwa?- zapytał Error przekrzywiając głowę.
-jestem jaki jestem i tego nie zmienię- rzekł Ink- a jeżeli przyjaciele nie lubią mnie gdy jestem w pełni sobą, a nie pod wpływem substancji zmieniających moje zachowanie to znaczy, że nigdy moimi przyjaciółmi nie byli.
-musimy mieć plan- rzekł Cross- Error z łatwością mógłby pokonać nas wszystkich, zwłaszcza, jeżeli nie będzie się hamować. Może złapać nasze dusze linkami i zmusić nas do walki przeciwko sobie nawzajem. A ja nie chcę stracić duszy po raz kolejny...
-nie stracisz- odparł Dust, przytulając Crossa- dopilnuję tego. Poza tym Error obiecał już nigdy nie zabierać twojej duszy, a on dane słowo traktuje bardzo poważnie. Nie zabierze nam dusz, co najwyżej nas zwiąże i rzuci w kąt.
-możemy się po prostu teleportować za nich i ich ogłuszyć- zasugerował Killer.
-na pewno się tego spodziewają- odparł Chara- ktoś musi ich czymś zająć, a wtedy pozostali ich ogłuszą i tyle.
-Chara, Dust i Cross niech ich zajmą walką, a ja z Killerem ich ogłuszymy- zasugerował Horror.
-nie możemy czekać!- krzyknął drugi Dream- ostatnim razem czekaliśmy zbyt długo i żeśmy finalnie wszyscy zginęli! Musiałem patrzeć na śmierć brata, szukałem pyłu przyjaciół na polu niedawnej bitwy, by móc ich pochować... Nie możemy czekać.
Drugi Nightmare przytulił brata.
-i nie będziemy czekać. Nie, gdy wiemy, że co najmniej jedna osoba chce nas zaatakować. Sprawdzałem ich aury. Jeden chce czekać, a drugi atakować już teraz.
-rozumiem...- powiedział Axe- w jakim sensie apokalipsę? Walkę między nami wszystkimi? Nie chcę na razie walki, jednak jeżeli do niej dojdzie nie zawaham się zabić. Chcę przeżyć.
-co jest możliwe?- zapytał Blue- co masz na myśli?
-jedno nie wyklucza drugiego- powiedział Fatal- w tej piwnicy moje możliwości są ograniczone, ale gdy się wydostanę wszystko się zmieni.
-lubię sarkazm- rzekł Fatal- urozmaica rozmowę, nie jest wtedy taka nudna. Poza tym, jeżeli ktoś nie wyłapie sarkazmu, robi się naprawdę zabawnie i można się z tego kogoś pośmiać.
-wiem o tym- rzekł drugi Nightmare- nie możemy tak po prostu siedzieć i czekać na ich ruch. Jeżeli zbierze całą grupę, nie damy sobie rady.
-na pewno ma jakiś plan i nie możemy dopuścić, by go zrealizował- dodał Dream
-jest dobrze - rzekł Insanity- Papyrus, przywitaj się!
Insanity uniósł lekko głowę Papyrusa i uśmiechnął się.
-Papyrus powiedział: witaj!- powiedział Insanity.
-spodziewałem się, że to prędzej czy później nastąpi- rzekł drugi 404- jednak oni we dwójkę nie mają szans. Co prawda obaj mają te swoje macki, a Dream ma jeszcze ten swój łuk, ale w gruncie rzeczy to nadal Dream i Nightmare. W walce polegają na manipulacji emocjami, a na mnie to nie zadziała, zbyt dobrze kontroluję swoje emocje. Nie dadzą mi rady.
Axe cicho westchnął. Liczył, że obejdzie się bez walki, ale od kiedy pojawił się Insanity, zaczął mieć niemal pewność, że jest to niemożliwe. Jednak aż do teraz miał nikłą nadzieję, że walka nie będzie konieczna.
-trudno...-rzekł cicho Axe- jednak będzie trzeba walczyć. Trochę dodatkowego LOVE mi nie zaszkodzi.
-nie będę się niczego domyślać- powiedział Blue- chcę odpowiedzi na moje pytanie!
*****
Bill podrzucił klucz i złapał go. Nie wiedział, co postanowili 404 i Nightmare, ale czuł, że nadszedł już czas, by ich wypuścić. Nie mogli tam przecież siedzieć do końca świata, prawda?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro