Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

naczynie

Bill skinął głową. Tak, to dobrze, że Dream nadal żył, mógł go zmusić do uleczenia 404. Gorzej, jak Dream go oszuka... Nie do końca też wiedział, jak ma to rozegrać. Do tej pory to inni chcieli czegoś od niego, teraz role się odwróciły. Nie odnajdował się w tej nowej sytuacji...

-nie, jest tutaj- rzekł Bill, ruchem głowy pokazując Dreama stojącego przed pomieszczeniem, gdzie go zostawili.

Podszedł do Dreama i spojrzał na niego groźnie.

-znasz magię leczniczą?- zapytał Bill.

Dream skinął głową.

-oczywiście.

-uleczysz 404- powiedział Bill, łapiąc Dreama za przedramię. Ten uśmiechnął się lekko.

-jak ty to mówisz, nie ma nic za darmo, Bill- odparł Dream.

Bill cicho westchnął.

-czego chcesz w zamian?

-o ile dobrze pamiętam, mój brat jest ci winien jeden koszmar... Oddaj mi go.

-nie mogę tego zrobić, Dream. Poza tym po co ci koszmar, skoro sam masz władzę nad snami.

Dream uśmiechnął się.

-obaj wiemy, że nie o to chodzi- odparł Dream- co jest dla ciebie cenniejsze, Bill, życie 404, czy władza nad moim bratem?

Bill odwrócił wzrok. Tu Dream go miał. 404 był dla niego bardzo ważny...

Wyciągnął w stronę Dreama rękę, na której pojawił się niebieski płomień.

-całkowicie uleczysz 404, a w zamian dostaniesz uzyskaną przeze mnie władzę nad Nightmare'm- powiedział Bill.

Dream uśmiechnął się i uścisnął jego dłoń.

- w co oni się wpakowali?- zapytał Dust.

-drugi 404 ich kontroluje, zapewne mieli z nim jakąś umowę- powiedział Nightmare- widziałem linkę na duszy Crossa. Na duszy Killera zapewne jest taka sama.

-dlaczego to zrobili?- zapytał Dust.

-tego nie wiem...

-musiał obiecać im coś, czego pragnęli- wtrącił się cicho 404- Crossowi zaoferowałbym wydostanie się stąd...

-a Killerowi?- zapytał Nightmare.

-Killerowi...? Tego nie wiem...zapewne też chce się stąd wydostać, ale nie aż tak bardzo jak Dust..- 404 zaczął kaszleć, wypluwając trochę krwi- drugi ja musiał wykorzystać jakąś sytuację, by go pozyskać...

-spróbuj... On teraz tego potrzebuje, to twoja szansa- powiedział Chara, patrząc jak Cross wciska przycisk nadpisania- on...bardzo nie chce tego robić. Będzie teraz potrzebował wsparcia.

-co?!- krzyknął Nightmare, wstając gwałtownie - co się stało? Co zrobiłaś? Któryś z chłopców jest zagrożony?

-uspokój się - powiedział Dust, łapiąc Nightmare'a za rękę- możemy wyjrzeć stąd i zobaczyć co się dzieje.

Nightmare skinął głową. Obaj ostrożnie wyjrzeli zza drzwi.

-Fatal! - krzyknął 404. Spróbował wstać, jednak od razu upadł.

-właśnie to robi- powiedział cicho Dust, patrząc jak Cross ze łzami w oczach wciska przycisk nadpisania.

-nie!- krzyknął 404, po czym wyciągnął rękę w stronę Crossa, posyłając w jego stronę linki- Fatal....

Fatal nie odpowiedział, patrzył tylko gniewnie przed siebie. Był zły na siebie, że się rozkojarzył, na głos, bo go rozkojarzył, na Crossa, bo nie walczył z kontrolą drugiego 404...

Spojrzał drugiemu 404 w oczy.

-nienawidzę cię. Nawet, jeżeli mnie nadpiszesz, nadal będę tym Fatalem, który cię nienawidzi. Gdzieś w głębi siebie, gdzie nie sięga nadpisanie, będę cię nienawidzić cały czas, z każdym dniem coraz bardziej. Zapamiętaj to sobie.

-jesteś tylko naczyniem, w które wleję mojego Fatala- odparł drugi 404- naczynie nie nienawidzi, po prostu milcząco akceptuje fakt, że jego zawartość się zmienia.

Drugi 404 uśmiechnął się.

-tak, wiem, że nie ma za co, ale wypadało podziękować. Po prostu ułatwiłaś mi pracę....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro