klucz, plany i błędy
-a co mnie obchodzi jego idealny świat?- zapytał drugi 404- tak, chciałem wcześniej przejąć jego życie, ale nie wyszło, drugi raz nie zrobię tego, bo już wiedzą, że mogę próbować. Poza tym teraz Fatal mnie potrzebuje. W końcu udało mi się do niego zbliżyć i to bez żadnych planów czy spisków.
Chara uśmiechnął się lekko.
-chyba się rozumiemy.
404 i Nightmare wymienili spojrzenia.
-nie wiem, czy to dobrze czy źle... Z jednej strony Sci na pewno by nam nie pomógł, ale z drugiej strony teraz klucz może mieć ktokolwiek i nie wiemy z czy nie jest to ktoś gorszy od Sci- rzekł 404.
-nie wiemy też, gdzie teraz jest klucz- powiedział Nightmare- wcześniej przynajmniej wiedzieliśmy, kto go ma.
-co?!- krzyknął Killer - i cały misterny plan do wyrzucenia!
-nie krzycz - syknął Horror- poza tym może to ktoś z naszych.
-ale plan i tak do wyrzucenia- mruknął Chara- a tak podobał mi się fragment z wrzuceniem Sci do lawy...
-ile razy mam ci powtarzać, że nie ma tu lawy - powiedział Horror.
-jak Cross nadpisze to będzie- odparł Chara, po czym wystawił Horrorowi język.
-wiem- rzekł Chara- i to jest piękne. A Cross ma u mnie dług. Nie wypłaci mi się czekoladą do końca życia.
-dadzą radę się obronić, nic im nie będzie. A jeżeli zaatakuję tamtą trójkę to mogą być większe problemy- Bill machnął ręką - 404 i Nightmare są silni, na pewno poradzą sobie z Errorem i Fatalem, drugim 404 mogę się zająć. Z całą trójką na raz mogę sobie nie poradzić. Możesz im przekazać, że ich uwolnię i niech będą gotowi do walki.
404 wzruszył ramionami.
-możliwe. Ale bądźmy szczerzy. Nie kusi cię, by się nas pozbyć i zastąpić nas nowymi zabawkami nie pamiętającymi niczego? Zacząć zabawę od początku?
-spróbować pokazać innym, że się o nich martwisz- rzekł Nightmare- to naprawdę nie jest trudne.
-możliwe- rzekł Error- ale ostatnio myślałem o multiversum...o tym, jak większość z osób w tej piwnicy to tak naprawdę jedna i ta sama osoba... A ja, Fatal i Geno tym bardziej... Ja i Fatal jesteśmy pochodnymi Aftertale... Pochodzimy z AU jednego z AU... To jest...niepokojące.
Nightmare spojrzał na 404.
-to może faktycznie być jedyna opcja by uniknąć wybierania pomiędzy dziećmi a Errorem i Fatalem - powiedział Nightmare- nie podoba mi się ta opcja, ale nie widzę innej drogi nie kończącej się czyjąś śmiercią.
-nie możemy zrobić im prania mózgu- odparł 404- nie i koniec.
-my go nie zrobimy, Bill je zrobi.
-wiesz, co mam na myśli!
-podsuwanie Crossowi głupich pomysłów nie jest wcale takie złe. Tylko powodzenia w przekonaniu go, by je zrealizował- rzekł Nightmare - to nie jest Killer czy Horror, by zrobić coś tylko dlatego, że wydaje się zabawne. Cross myśli o konsekwencjach. Myślę też, że nikt się nie obrazi jak raz na jakiś czas rzucisz jakimś komplementem.
-nasz linia czasu jest ważniejsza od tej- powiedział Nightmare- ochronię moich chłopców, nawet kosztem tej linii czasu. Dream mi powiedział, ilu z nich zginęło... Nie pozwolę, by to się stało.
-naprawdę nie ukradłem tego klucza!- krzyknął Sci, a przynajmniej próbował, jednak wydał z siebie tylko serię cichych, niezrozumiałych dźwięków. Szarpnął się, próbując się uwolnić. Chwilę wcześniej obudził się związany i zaknelbowany, zamknięty w jakimś małym pomieszczeniu. Wyglądało ono jak schowek na miotły, jednak nic poza nim tu nie było.
Po chwili przestał się rzucać. Miał wrażenie, że im bardziej próbuje się wyrwać, tym mocniej więzy się zaciskają. Zacisnął pięści. Musiał coś wymyślić. Musiał być jakiś sposób, by się uwolnić.
-jestem ostrożny- rzekł Fatal- gdy zacznie zachowywać się podejrzanie, zostawię go. Na razie potrzebuję go, by pomógł mi się zemścić. Poza tym jest tak, jak on sam mówił. On nie ma swojego Fatala, a ja straciłem swojego 404. Obaj zostaliśmy sami.
-oczywiście- powiedział Bill, bawiąc się kluczem- to było bardzo proste. Teraz tylko pozostaje zastanowić się nad tym, jak ich uwolnić w wielkim stylu.
Bill podrzucił klucz z zamiarem złapania go, ten jednak wyślizgnął mu się z rąk i wpadł w szparę w podłodze.
-ups...-rzekł Bill.
-kolejny nam grozi- jęknął Chara- to już się robi nudne...
-nie, nie będziemy cię mieszać, wszyscy wiedzą, że jesteś tu od niedawna, więc i tak by nam nie uwierzyli, gdybyśmy próbowali zrzucić winę na ciebie- rzekł Killer.
-tak, używałem swojej aury, by manipulować innymi. Czasami dla własnej korzyści, czasami na prośbę Inka. Zmanipulowałem nawet Blue, by zostawił swój świat i dołączył do Star Sanses...- powiedział Dream- wiem, co zrobiłem i wiem, że jeszcze zapewne nieraz to zrobię. Ale zależy mi na Blue... Zrozumiałem to, gdy prawie go zniszczyłem... Wiem, że to o wiele za późno, ale chcę spróbować chociaż częściowo to naprawić. Blue to nie Ink, nie powinienem krzywdzić go przez błędy Inka.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro