inna piwnica, inny komplet Sansów
440 wzruszył ramionami.
-różnie. Czasami postaram się bardziej, czasami mniej...
-ostatnio zawiesiłeś na choince kartkę z napisem: dekoracji nie znaleziono- rzekł Fatal.
-przyznaj, kreatywność na najwyższym poziomie- odparł 404- nadal gdzieś mam zdjęcie tej choinki.
-mamy tu dwóch opiekunów - powiedział Horror pokazując najpierw na Nightmare'a, a potem na 404.
-czyli tata Nightmare i mama 404?- zapytał Killer, poruszając sugestywnie nieistniejącymi brwiami.
-oglądasz za dużo japońskich porno- rzekł Horror, uderzając Killera w czaszkę.
404 i Bill spojrzeli na siebie nawzajem, po czym odsunęli się od siebie.
-dystans dwa metry- zarządził 404.
Bill skinął głową.
-nie wytrzymają pięciu minut- rzekł Ink. Blue skinął głową na znak, że zgadza się z przyjacielem.
****Tymczasem w innej piwnicy****
-jest zniszczone do ostatniego kawałka kodu- rzekł Ink- osobiście tego dopilnowałem, nie martw się.
-ty dopilnowałeś? Myśmy odwalili całą robotę, ty tylko patrzyłeś- powiedział Error.
-przyniosłem wam potem lemoniadę- odparł Ink- poza tym cały czas wam kibicowałem.
-nawet mi nie przypominaj- rzekł Dream- co prawda było tam całkiem wygodnie, ale było nudno.
Chara przewrócił oczami.
-po prostu nie miałem ochoty na niszczenie. Powody to moja prywatna sprawa.
Cross zaśmiał się.
-chyba po prostu zależało mu na sympatii kogoś, kto nie lubił niszczenia AU. Albo po prostu złe wspomnienia.
-cicho bądź albo będę całą noc wydawać odgłosy krowy!- krzyknął Chara.
Sans skinął głową.
-nie obyło się bez pary połamanych kości w rękach, na szczęście u Frisk, i na podbitym oku, tu niestety moim. Ale na szczęście udało się ich rozdzielić.
-może tak, może nie, nie zdradzę ci tego- rzekł Nightmare- zasada numer jeden, nie zdradzaj swoich słabości.
Cross przewrócił oczami.
-oczywiście, że tak.
-pewnie byśmy zaczęli walczyć dopóki jeden z nas, zapewne Fell Ink, nie zginie. Nie lubimy się, i to bardzo- rzekł Nightmare, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
Nie lubił Fell Inka. Było w nim coś, co bardzo go drażniło. Najchętniej wysłałby Errora, by usunął go z powierzchni multiversum, ale wolał go aż tak nie narażać. Fell Ink był dużo bardziej niebezpieczny niż zwykły Ink.
-wredny, zarozumiały, strasznie się rządzi... Da się go polubić.
Dream z Dreamswap trochę przypominał mu jego samego. Bezwzględny, ale troszczył się o swoich bliskich. Polował na swojego brata, ale nigdy jakoś specjalnie zaciekle. Gdyby poznali się w bardziej sprzyjających okolicznościach, może i by się polubili.
-ponoć sprowadza jakieś ziółka od Farmera i robi z nich świeczki. Nie wiem jakie dokładnie ani w jakich ilościach, nie wnikałem, jakoś specjalnie mnie to nie obchodzi. Wiem tyle, że Farmer ma jakiś spis przypraw dla specjalnych klientów.
-skąd ty tyle o tym wiesz?- zapytał Nightmare.
-jakoś muszę z wami wytrzymać, co nie?
-w sumie niegłupi plan- powiedział Killer z uśmiechem sugerującym, że coś planuje.
******
Zaległości z wczoraj odrobione.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro