Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

dusza, groźba i babeczka

-dziękuję...- powiedział cicho 404- jednak mnie nie nienawidzisz, co? Wątpię, by był jakiś sposób... Cross musiałby znowu ukraść kod, a drugi ja ma nad nim kontrolę i nie dopuści do tego...

-naprawdę?- zapytał Chara- zrobisz to?

-wątpię- rzekł Cross-te głosy zdają się przyjaźnić ze sobą.

-cicho bądź - powiedział Chara.

-dobrze, rozumiem- rzekł Horror- to sprawa osobista. Ale nie zmienia to faktu, że jestem ciekawy.

404 skinął głową, na znak, że rozumie i spojrzał w sufit. Zostało tylko czekać... Może pozostali się zorientują, że go nie ma i zaczną go szukać? Wątpił w to, drugi on musiał układać ten plan długo i na pewno nie przegapił takiej poważnej luki w nim... Ale zawsze była nadzieja, prawda?

Drugi 404 uśmiechnął się lekko. Przesadził? Wątpił w to. Nie wiedział już, co to znaczy, nie miał nic do stracenia od śmierci Fatala.

-on jest mną, na pewno by coś wymyślił. A tak mam pewność, że nie wymyśli.

Cross zesztywniał. Czy ten głos wiedział, w czym pomógł drugiemu 404 tej nocy? Musiał wiedzieć, te głosy wiedziały wszystko... Ale skąd? Jak?

-nie skrzywdzisz go!- krzyknął Dust, stając przed Crossem. Obok niego stanęła reszta Bad Guys, wraz z Nightmare'm, ktorego maź zdążyła w większości wrócić na miejsce.

-nie miałem wyboru...- powiedział ledwo słyszalnie Cross- zagroził, że zabije...mnie...i Killera...linki...dusze...

Cross zaczął bujać się w przód i w tył, próbując się uspokoić. Nightmare usiadł obok niego i za pomocą swojej magii powoli go uspokajał.

404 uśmiechnął się lekko.

-reakcja innych zapewne musiała być ciekawa...- powiedział cicho 404- chciałbym to zobaczyć.

Spojrzał przed siebie. Ta głupia ściana...

-dobrze- powiedział Chara- chociaż nie wiem, czy Cross nie zastrajkuje. Jest ostatnio jakiś... nieprzewidywalny.

-cicho bądź - warknął Cross.

-o tym mówię- rzekł Chara.

-nic- rzekł cicho drugi 404- mam ją cały czas przy sobie. Sprawdzam, ile wytrzyma.

-co mówiłeś?- zapytał Fatal, przytulając go od tyłu.

Drugi 404 zesztywniał, jednak po chwili się rozluźnił i oparł się o Fatala. Brakowało mu tego.

-nic ważnego - powiedział drugi 404, po czym usiadł, zmuszając Fatala, by usiadł razem w nim. Oparł się o niego i zamknął oczy- możemy tak jeszcze chwilę zostać?

-nie wiem, czy to zadziała - powiedział 404- zastępcza dusza to nie jest coś, co można łatwo zdobyć, a jest nikła szansa, że zadziała. Każda dusza ma więź ze swoim właścicielem, jest też do niego dostosowana. Dusza to nie tylko źródło magii, to esencja istnienia. To tak, jakby dać komuś zastępcze życie. Nie da się tak, albo umierasz, albo żyjesz.

-zły klon?- zapytała Core, przekrzywiając głowę. Nie do końca rozumiała o co chodzi.

-jak to zły klon?- zapytał Error, patrząc na drugiego 404, przytulonego do Fatala- 404 zawsze tak się przytula do Fatala jak ma zły chumor. To w pełni normalne.

Core przekrzywiła głowę. Jaki to miało sens? W sumie nie miała nic lepszego do roboty... Pożyczyła od Inka kredki i kartkę, po czym rozejrzała się. Kogo by tu narysować? Po chwili jej wzrok padł na jabłkowych braci z innego multiversum. Uśmiechnęła się lekko i zaczęła rysować.

Po dłuższej chwili zwinęła kartkę w kulkę i rzuciła nią w głowę Shattereda. Ten rozejrzał się, po czym podniusł ją i rozwinął. Zaśmiał się cicho i pokazał rysunek bratu. Drugi Nightmare również zaczął się śmiać.

Core uśmiechnęła się.

Drugi 404 wtulił się mocniej w Fatala, chowając twarz w jego bluzce. Tak bardzo brakowało mu tego znajomego dotyku...

-nie, jeżeli nie będzie to konieczne - powiedział drugi 404.

-nie- powiedział Error- nigdy mu nie pokazałem Undernoveli, ale kiedyś sam usiadł obok mnie i oglądał.

Blue uśmiechnął się.

-byłem ciekawy co oglądasz!

-dziękuję- powiedział 404 i ostrożnie wziął babeczkę- tylko skąd mam mieć pewność, że nie jest zatruta? Teraz to już nic nie wiadomo...

Horror przekrzywił głowę. Kiedy miał miejsce ostatni raz, gdy czytał książkę?

-książka o kotach? Brzmi ciekawie - powiedział Horror, patrząc na swoje koty- moje dzieci to też tacy mali wojownicy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro