akcja ratunkowa
Bill spojrzał na Finisa, a następnie rozejrzał się. Nie było czasu na zabawę z 404, Fatalem i Errorem. Podbiegł do Inka i złapał go za rękaw.
-musisz mi pomóc. Mam pomysł, jak uratować prawdziwego 404, ale musimy się pospieszyć- powiedział Bill. Ink skinął głową i chwycił pędzel.
-mam swoje sposoby - powiedział drugi 404 i spojrzał z dystansu na Fatala, Errora i Finisa- Fatal, Error, odsuńcie się!- krzyknął drugi 404 przywołując blaster.
Finis spojrzał na blaster ze strachem, a Error wykorzystał moment jego rozkojarzenia i złapał go linkami. Finis krzyknął cicho i się szarpnął, próbując wydostać się z linek, Error jednak trzymał go mocno.
Drugi 404 już miał strzelić, kiedy stało się coś, czego nikt się nie spodziewał.
Finis zacisnął pięści, a jego oczy zaświeciły. Linki Errora zniknęły, a Finis oparł się o ścianę.
-co się stało?- zapytał Error, machając rękami w bezskutecznej próbie przywołania linek.
Drugi 404 zacisnął pięść. Finis musiał pozbawić Errora dostępu do magii zmieniając coś w jego duszy. Niewykluczone, że Fatala również. Miał szczęście, że był poza zasięgiem jego magii.
Wystrzelił z blastera.
Nightmare potrząsnął głową, wracając do rzeczywistości. W ostatniej chwili złapał Finisa macką i przyciągnął do siebie, ratując go przed blasterem.
-co się stało?- zapytał Nightmare.
Finis spojrzał na niego, wzrokiem dziękując za ratunek.
-wyczułem, że ktoś niszczy duszę- wyjaśnił Finis- odruchowo ją do siebie przyciągnąłem, by ją uratować i 404 się to nie spodobało. Jest to dusza 404, ale on nadal ma swoją... Nie wiem, jak to się stało...
-to potwierdza podejrzenia, że on faktycznie jest złym klonem- odparł Nightmare- trzymaj się blisko mnie, będę cię osłaniać.
-ten głos ma rację- powiedział Error- z duszą w tym stanie powinieneś umierać...
-mam swoje sposoby, by kupić sobie trochę czasu po utracie duszy- powiedział drugi 404- znasz mnie, zawsze mam jakiś plan i lubię się zabezpieczyć na różne ewentualności.
-Error, sam widziałeś, że to jego dusza!- krzyknął Fatal- nie daj się zwieść temu głosowi, ona chce nas tylko skłócić!
-właśnie nad czymś podobnym pracuję- rzekł Ink, malując na ścianie.
-pospiesz się- powiedział Bill, patrząc czujnie na drugiego 404.
-to nie jest takie proste, ta ściana walczy z moją magią....- odparł Ink, nakładając kolejną warstwę farby.
-nie mamy czasu!- krzyknął Bill.
-zrobiłem, co musiałem- rzekł drugi 404.
-o czym ten głos mówi?- zapytał Error- jaka zemsta na mnie?
Drugi 404 przestał atakować i spojrzał na Errora.
-nie na tobie, tylko na tobie z innego multiversum. Zaufałem mu, a on mnie zdradził. Więcej nie musisz wiedzieć- odparł drugi 404.
-a o co chodzi z moją śmiercią?- zapytał podejrzliwie Fatal.
-chodzi o ciebie z innego multiversum, Fatal. Poznałem go zanim poznałem ciebie. Zginął dawno temu... Ale teraz to nie ważne, odzyskajmy moją duszę- rzekł drugi 404 i z nową energią wznowił atak.
-teraz nie ma na to czasu- rzekł Nightmare, unikając linek. Bronił siebie i Finisa, który próbował naprawić duszę, jednak co chwilę się dekoncentrował przez konieczność unikania ataków.
-Dust, Cross, Killer, Horror, pomóżcie!- krzyknął Nightmare.
Drugi 404 uśmiechnął się lekko.
-Cross, Killer, słyszeliście? Pomóżcie.
Robił to już wcześniej, tylko zamiast Crossa i Killera posiadał wtedy Dusta. Użył też wtedy zupełnie innej magii niż linki na duszy, ale działanie było podobne. Linka była jednak bardziej okrutna, gdyż ofiara zdawała sobie sprawę z tego, co robi przez cały czas. Ale trudno, nie miał teraz czasu na inną sztuczkę.
Reakcja Bad Guys na atakujących ich przyjaciół była dokładnie taka, jak się spodziewał.
-nie teraz!- krzyknął Ink, walcząc ze stawiającą mu opór ścianą. Ta w końcu ustąpiła i pozwoliła namalować na sobie drzwi. Ink złapał za klamkę i otworzył je. Niestety piwnica za nimi była pusta.
-sprawdźmy następną ścianę- powiedział Bill, a Ink od razu podbiegł do sąsiedniej ściany i zaczął na niej malować.
404 już nic nie słyszał. Leżał bez ruchu w otoczeniu własnego pyłu, a jego umysł znajdował już gdzieś daleko.
Nie zareagował, gdy oblała go strużka światła wpadająca przez uchylone drzwi, nie słyszał też, jak Bill krzyczy, że go znaleźli.
Była tylko cisza i ciemność.
Fatal patrzył, jak Cross i Killer atakują swoich przyjaciół. Widział przerażenie na twarzy każdego z nich, widział, jak próbowali walczyć z każdym wykonywanym przez siebie ruchem... Wiedział, że 404 nigdy by tego nie zrobił. Nie Bad Guys, którzy byli dla niego jak dzieci. Spojrzał na niego ze złością.
-to nie ty!- krzyknął Fatal- to naprawdę nie ty!
Fatal podbiegł do drugiego 404 i zaatakował go pięściami. Magię miał zablokowaną, ale nie przeszkodziło mu to w zaatakowaniu drugiego 404.
-gdzie on jest?! Gdzie 404?! Co mu zrobiłeś?!- krzyczał Fatal, atakując. Po chwili skończył związany linkami drugiego 404.
-ja jestem 404- powiedział drugi 404, kładąc dłoń na policzku związanego Fatala- a niedługo ty zostaniesz moim Fatalem...
-zapomnij!- krzyknął Fatal i spróbował go ugryźć. Drugi 404 zabrał rękę.
-trzeba będzie jeszcze trochę nad tym popracować- powiedział drugi 404.
Nagle poczuł, jak wokół jego kostki owija się macka. Po chwili wisiał do góry nogami, trzymany za kostkę.
-pokonaliśmy cię jeden raz, pokonamy i drugi- rzekł Shattered, po czym rzucił drugim 404 o ścianę.
-wiem, co wyczułem- rzekł Nightmare, unikając ataku Crossa- ale teraz nie ma to żadnego znaczenia.
Widział, że Cross nie chciał z nim walczyć, widział łzy w jego oczach i to, jak próbował zatrzymać swój nóż przed kolejnym atakiem. Wiedział, że to przez tę linkę na duszy, ale nie miał pojęcia, co z tym zrobić. Bo nie umiał walczyć z przyjacielem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro