Jestem osobą w klasie, znaną z tego, że pracuję dość szybko i sprawnie. Zadania z zawodowych oddaje zwykle na czas, a ponieważ inni się z nimi ociągają, nauczyciel daje mi dodatkowe zadanie. Tak jest przynajmniej z "Rysunku i malarstwa". Jeśli będzie cię interesować tematyka liceum plastycznego, zajęć tam prowadzonych i tego jak tam jest, daj znać a i taki rozdział się pojawi. Wracając jednak do tematu, tym razem nauczyciel postawił przede mną nowe zadanie. Lubi dawać mi wyzwania które pobudzą u mnie myślenie i jakąś zmianę w kwestii podejścia do tematu czy stylu w jakim tworzę. 

Dał temat portretu kobiety wyłaniającej się z ciemności. Interpretacja dowolna, technika i format również. Dla własnej wygody, wybrałam niewielki format tektury która jeszcze mi się ostała i postanowiłam malować farbami akrylowymi. Myślałam z początku, że na nich poprzestanę, ale koniec końców sięgnęłam również po kredki. Zdjęcie referencyjne zrobiłam sobie sama, ale nie miał być to autoportret dlatego trzymałam się go na tyle luźno, by nie uzyskać podobieństwa do mnie. 

Tak przedstawia się gotowa praca, dość niechlujna i ekspresyjna, z paroma błędami i niedociągnięciami. Przez rodzinę i znajomych przyjęta pozytywnie, nauczyciel za to dał mi gratulacje mówiąc, że świetnie wyszło, czego w sumie się nie spodziewałam. Sama nie miałam aż tak dobrego wrażenia o tej pracy, przez wzgląd na twarz, coś mi w niej do dziś nie pasuje. Ale cieszę się, że innym się podoba, i zabieram się za nową pracę...