Hej, hej, hej

Przeziębiłam się, jest badziewnie. Gardło mnie całe boli, usta wysusone popękały bo mam też straszny katar. A lada dzień święta D: Muszę się wykurować. 

Ale mniejsza o chorobę, dokończyłam ostatnio dyplom więc się nim pochwalę <3

Chciałam tu dodać jeszcze inne ujęcia tej pracy ale był z tym problem.

Przede wszystkim, rada dla Was. Do ta poważnej pracy bierzcie lepszy papier niż ja. Ja wzięłam zwykły brystol, który nie zniósł warstw kredek i... no właśnie. Nie kupujcie fiksatywy z koh i noor. Fiksatywa to taki środek, do utrwalania prac tworzonych produktami bardziej mizialnymi - pastele suche, ołówki, kredki, węgle, to wszystko lepiej popsikać. Ale ta od koh i noor, jest zbyt mokra. To powinno być jak lakier do włosów, dość suche, osiadać na pracy a nie w nią wnikać. A ta jest mokra i każda kartka jest jak po popsikaniu wodą - a pamiętajcie, że nie każda kartka to lubi. Przecież jak używamy markerów, używamy bardzo cienkiej kartki ze specjalną powłoką, ona pod wpływem wilgoci, totalnie się zniszczy. 

Poza tym znów zrobiłam ilustrację dla taty (nwm czy wyjdzie dodanie jej tu, ale jest dość prosta, nic nie stracicie)

nei udało się

W ogóle w tamtym roku, jak zaczynała się pandemia, to byłam z Pawełem w lesie i zrobiliśmy zdjęcie. Poprosiłam o edycję magiczną.

Dobra, a teraz lecę na angielki