Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Od 2017 do 2020, podróż bez skarpetek


Dziś opowiem ci o moich głównych błędach jakie popełniałam podczas rysowania czy malowania. Najwięcej prac mam z okresu właśnie tego zapisanego w tytule, tak więc to będzie ten wycinek mojej drogi. Pokażę pierw parę przykładowych starych prac :

Wiecie w czym był problem? Za rzadko rysowałam coś faktycznie z referencji, natury, z rzeczywistości szerzej mówiąc, a za często z głowy w której nie było jeszcze wiele. Te prace mogą się nie wydawać tak złe, ale to te lepsze XD Serio patrząc na stare prace, stałam w miejscu i nawet tego nie widziałam. Choć miałam pewne umiejętności, ograniczałam się tym wszystkim. Naukę jako taką zaczęłam później, robiąc częste szkice i prace z referencji :

Ćwiczyłam przeplatając pożyteczne z przyjemnym, kombinując z technikami, narzędziami do szkiców i postaciami do nich. Od 2017 poczyniłam pewne postępy ale niezbyt je osobiście odczuwam. Przede wszystkim, co powiedziała bym sobie z przed paru lat? "Nie rysuj z głowy gdy nic w niej nie masz". Bo to, że widzisz ludzi na co dzień, nie znaczy, że umiesz ich narysować. 
Bez sensu rysować coś czego nie umiesz, pierw lepiej się nauczyć.

Rysunek to dziedzina, w której musisz ćwiczyć jak w każdej innej. Codzienne, wieloletnie ćwiczenia, usprawniają ruchy ręką, wyczucie narzędzia, ale i pewne aspekty bardziej teoretyczne. Gdy z początku rysowałam, i wchodziłam w realizm, wiele rzeczy wychodziło mi niepoprawnie, bo niby widziałam co mam przed sobą, ale nie wiedziałam jak to poprawnie przenieść. Przykładem mogą być oczy. Gdy rysowałam je z profilu, czyli od boku, totalnie nie wiedziałam co robię nie tak, ale widziałam, że coś nie pasuje, że moje efekty nie przypominają referencji. Trochę czasu mi zeszło na rozgryzienie, jaki kształt i w jakim miejscu, muszę umieścić, by oko wyszło dobrze. To długa droga, jaką trzeba przejść, gdy błądzi się i nie wie jak dokładnie coś zrobić. Wtedy nasza nauka opiera się na próbach. 

Do dziś mam problemy z niektórymi rzeczami. Jak poprawnie rozrysować skrót perspektywiczny (czyli np. jak ktoś ma rękę wyciągniętą do ciebie, nie widzisz jej całej a np. samą dłoń i kawałek boku, musisz narysować to jak widzisz, choć wydaje ci się to dziwne), jak mieszać kolory farb by wyszły takie odcienie, jakich potrzebuję (to idzie mi z czasem coraz lepiej, ale dalej wiele mi brakuje), jak uzyskać pełen realizm farbami. Wyczucie ile czekać, by mieć pewność, że akwarela się nie rozpłynie na poprzedniej warstwie, co zrobić by te cholerne kredki nie zostawiały grudek. Życie to ciągła nauka, nie można się zniechęcać na początku, bo na początku nikomu nie idzie dobrze. W przyszłości pewnie powstanie też nowa wersja tego typu rozdziału.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro