Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Linoryt doprowadza mnie do szału


Zamiast jeść, piszę dla was rozdział, proszę doceńcie to. 

A tak serio po prostu moja leniwa dupa nie chce się ruszyć do kuchni. A więc odkładam to i piszę dla was o moim dzisiejszym wyzwaniu. W sumie to wyzwaniu z przed ostatnich paru dni, o którym może już poniekąd wspominałam. 

Linoryt - to technika druku wypukłego. Co to znaczy? Że odbijamy co wypukłe. Ale jak to druk zapytacie? Co to za odbijanie? Taaak, definicje z głowy właśnie tak wyglądają, totalnie nielogiczne. Ale już wyjaśniam. Dawniej, jak nie było jeszcze obecnych maszyn, malowano np.  w książkach, ręcznie. Każdy obrazek, każdy detal i dodatek. Mnóstwo roboty! To wyjaśnia, po części, dlaczego książki były tak drogie. Ręcznie przepisywane i zdobione, ogrom roboty. W końcu jednak uznano, że to bez sensu, trzeba wymyślić coś co pozwoli nam szybko powielać jedną ilustrację. Tak powstał druk! Ale z początku techniki były technicznie, wciąż trudne, bardzo różnorodne, czasochłonne i miejscożerne, widzieliście antyczną prasę do akwaforty?

Co prawda linoryt jest techniką dość współczesną, powstała bodajże w XX wieku. Polega ona na dłubaniu dłutem w miękkim, gumowym linoleum. Przy tej technice warto pamiętać o paru ważnych rzeczach. 

- dłuta są ostre

- linoryt zawsze projektuj w odbiciu lustrzanym

-linoryt nie ma cieni, nie ma nic pomiędzy czarnym i białym, nie ma miejsca na delikatne cieniowanie. To technika w której rysujesz jak markerem, prosto. 

- wydłubujesz to, co na odbitce będzie jasne, zawsze o tym pamiętaj

Obecnie przybory do tej techniki są łatwo dostępne. Jeśli chcieli byście zacząć, wystarczy zaoszczędzić od 100-200 zł i : kupić dłuta (ja mam takie z jednym trzonkiem i wymiennymi końcówkami, 32 zł) linoleum (różnie cenowo ale około 10 zł za format a5), farbę drukarską (około 35 zł, tylko patrzcie by była do linorytu) jakiś rozpuszczalnik i papier. A! no i wałeczek, taki specjalny gumowy. 

Dziubanie w linoleum jest bardzo przyjemne i dość łatwe, jednak tu przejdziemy do tego co mnie tak doprowadzało do szaleństwa! Choć oczywiście wyolbrzymiam, byłam zupełnie spokojna podczas powielania moich nieudolnych prób. 

Odbijanie to dziwnie prosty proces, ale totalnie mi nie idzie. Wystarczy rozwałkować trochę farby gdzieś z boku, potem przejechać wałkiem po linorycie, położyć na tym kartkę i podociskać. I tyle! Aaaale, by wyszło totalnie gładko... no powodzenia. Podsumuje moje próby zdjęciami. 

To na dzisiaj tyle, niebawem wstawię nowy rozdział z kilkoma ostatnimi pracami i szkicami, a na razie pozostaje mi zaprosić was na mój profil greensuun_art na instagramie i życzyć miłego wieczoru.  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro