Kolor czyli jak się zaczęło
Opowiem ci anegdotę z mojego życia. Gdy byłam małym berbeciem w przedszkolu, dano nam zadanie. Każdy dostał kartkę ze specjalnie naniesionym, niewidocznym jeszcze lineartem. Jedyne co musieliśmy zrobić to pomazać całą kartkę farbą, śliski lineart opychał farbę i bum, mamy obrazek. Jak zepsułam nawet tak proste zadanie? Nasrałam tyle kolorów, że całość wyszła błotnisto i było tego za dużo by obrazek wyszedł. Haha, kto by pomyślał, że z takiego dziecka wyjdzie ktoś rysujący...
Kocham kolory, od zawsze. Przede wszystkim to na nich się skupiam w moich pracach. Nic nie ma dla mnie tyle wartości co one. Piękne, oddające wszystko co bym chciała, pociągające.
Kocham się nimi bawić i eksperymentować, dodawać neony i czyste barwy ale i mocno zmieszane. Parę przykładów?
Niektóre z tych prac są bardzo stare.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro