Rozdział II
{Rainbow Dash pov.}
Szlak... Raz na rok trener zarządza poranne spotkanie drużyny i ja oczywiście zawsze muszę się spóźnić. Dlaczego raz na jakiś czas nie potrafię wstać równo z budzikiem albo chociaż kilka minut po pierwszym budziku? Ale nie, oczywiście Rainbow Dash musi wstać 10 minut przed odjazdem autobusu, a potem biec za nim dopóki kierowca mnie nie zauważy.
Wybiegłam z autobusu, z nadzieją, że jeszcze zdążę dobiec przed salę gimnastyczną albo że chociaż nikt nie zauważy mojej nieobecności. Znając moje szczęście pewnie będę musiała wygłosić mowę motywacją przed drużyną zanim nasz trener przekaże nam daty najbliższych meczów. Może akurat jeden będzie w dniu, w którym odbędzie się wiosenny bal? W co ja wierzę? Pewnie na bal będzie musiała się obowiązkowo zjawić cała reprezentacja szkoły. Kocham sport, ale to ile od nas wymagają to jakaś przesada.
Szarpnełam za drzwi wejściowe, które o tej porze niekoniecznie mogły być otwarte. W duchu modliłam się, abym nie musiała biec na około. Wtedy to już na pewno bym nie zdążyła na spotkanie.
-Yes!- krzyknęłam w myślach, kiedy bezproblemu otworzyłam drzwi.
Weszłam, a raczej wybiegłam na korytarz, który o tej porze był jeszcze prawie pusty. Oczywiście było kilku uczniów, którzy przyszli na zajęcia dodatkowe albo tych, którzy spędzali każdą swoją wolną chwilę na przygotowaniach do balu. Chodzenie cały dzień w sukience, tańczenie z jakimiś chłopakami, którzy ledwo potrafią zaprosić dziewczynę do tańca. Niedobrze mi na samą myśl, że będę musiała tam iść...
-Ała!- usłyszałam i dopiero wtedy dotarło do mnie, że na kogoś wpadłam.
-Uważaj jak chodzisz. - powiedziałam i spojrzałam na... dość ładną blondynke. Jej piękne zielone oczy wpatrywały się we mnie, jakby oczekiwały przeprosin. Z jednej strony chciałam ją przeprosić, ale ja nie przepraszam ludzi i tym razem nie zrobię wyjątku.
-To ty na mnie wpadłaś. - odpowiedziała łapiąc się za głowę.
- Mogłaś uważać, gdybyś patrzyła przed siebie to nie miałoby miejsca. Przez takich jak ty zawsze muszę się spóźnić! - krzyknęłam na dziewczynę. Po czym szybko ją ominęłam i znów ruszyłam w stronę sali gimnastycznej.
🌈🌈🌈
-Rainbow Dash w samą porę. - powiedział trener gdy tylko zobaczył mnie w drzwiach od sali.
- Jakaś laska na mnie wpadła i zaczęła się awanturować. - skłamałam. W sumie to nie, raczej nie powiedziałam do końca jak było.
- Siadaj i bądź już cicho. - po jego głosie wiedziałam, że jest na mnie delikatnie zły. Może ten sezon jest jakiś wyjątkowy? Hmm... Kto wie.
🌈🌈🌈
Po skończonym spotkaniu mieliśmy iść na lekcje, które w sumie zaczęły się już parę minut temu. Dlatego też stwierdziłam, że oleje pierwszą lekcję i zjawię się dopiero na kolejnej.
-Rainbow, a ty dokąd? - usłyszałam głos za mną.
- Na pewno nie na lekcje. - odpowiedziałam delikatnie uśmiechając się do mojej "przyjaciółki".
-Hmmm... Idziemy do kawiarni? - zapytała nie spuszczając ze mnie wzroku.
- W sumie czemu nie? I tak nie mam nic ciekawszego do roboty. Tylko musimy wrócić na angielski. - odpowiedziałam zerkając za Pinkie.
Znów ją widziałam. Dziewczynę z rana... Tym razem robiła coś w telefonie. Wyglądała tak pięknie. Ciekawe kim ona jest? Znam w tej szkole każdego, tylko nie ją.
-Rainbow? O czym tak myślisz? - znów usłyszałam jej irytujący głos. Naprawdę starałam się polubić Pinkie, ale jej głos mega mnie irytował. Gdyby mogła byś cicho to może wtedy byśmy się szczerze zaprzyjaźniły. A tak to tylko ona mnie traktuje jak swoją przyjaciółkę.
-Kim jest ta dziewczyna? - wskazałam na blondynkę.
-A ona. Jest nowa w szkole, w sumie to nie wiele o niej wiem. - odpowiedziała patrząc na dziewczynę. Jak będzie się tak przyglądać to ta nowa zorientuje się, że na nią patrzymy.
- Tyle to sama wiem. - powiedziałam przywracając oczami. Jak zwykle gdy ktoś może się przydać to nic nie wie. I na co mi przyjaciele? Skoro są bezużyteczni?
- Jeśli chcesz mogę się czegoś o niej dowiedzieć.
- Nie jest to konieczne. Pewnie za jakiś czas będzie za mną latać jak ty, aby tylko stać się popularna.
- Nie latam za tobą tylko dla popularności. Naprawdę cię lubię. - spuściła wzrok. Zabolało ją to?
- Yes yes, każdy tak mówi. - odwróciłam się i powoli skierowałam w stronę drzwi. Ciekawe czy za mną pobiegnie?
-Rainbow! Ja naprawdę cię lubię! - krzyknęła. Jednak ja machnąłam tylko ręką i nie odwracając się szłam dalej.
🌈🌈🌈
W końcu przyszedł ten moment, w którym mogłam położyć się na swoim łóżku i nie robić już nic więcej. Dzień w szkole minął dość szybko, jak na dzień w szkole. Oczywiście było mega nudno, a Pinkie chyba się na mnie obraziła. No cóż, kiedyś jej przejdzie. Zawsze im przechodzi gdy tylko czegoś potrzebują.
Z zamyśleń wyrwał mnie odgłos powiadomienia.
- Już jej przeszło? - zapytałam sama siebie, sięgając po telefon. Szybko go odblokowałam i o dziwo to wcale nie od Pinkie. Autorem wiadomości była Jackie.
- Napisała, tak jak pisała wczoraj. - rzekłam, czekając na otwarcie aplikacji.
Jackie: Hej, przeszkadzam?
Najlepsza_we_wszechświecie: Cześć cześć
Najlepsza_we_wszechświecie: Ne, ne przeszkadzasz
Jackie: To dobrze, ale jeśli bym przeszkadzała to po prostu napisz
Najlepsza_we_wszechświecie: Daj spokój. Gdybym nie miała czasu to bym nie odpisała
Jackie: Fakt
Jackie: Po prostu czasem mam wrażenie, że ludzie piszą ze mną z przymusu i moja obecność im przeszkadza
Najlepsza_we_wszechświecie: No cóż Najlepsza_we_wszechświecie: Mi ne przeszkadzasz
Najlepsza_we_wszechświecie: Jak masz w ogóle na imię?
Jackie: AppleJack, a ty?
Najlepsza_we_wszechświecie: Ładne imię
Najlepsza_we_wszechświecie: Rainbow Dash
Jackie: Miło poznać
Najlepsza_we_wszechświecie: Yes, opowiesz mi coś o sobie?
Jackie: Gdyby było jeszcze co opowiadać
Najlepsza_we_wszechświecie: No na pewno jest coś. Np twój wiek
Jackie: We we, jestem dzieckiem
Najlepsza_we_wszechświecie: 12-13? XD
Jackie: Nieeee, aż taka młoda to nie jestem
Najlepsza_we_wszechświecie: Na tyle wyglądasz
Jackie: Pfff, no wiesz ty co?
Najlepsza_we_wszechświecie: Ne ne wiem
Najlepsza_we_wszechświecie: Więc może mi powiesz?
Jackie: Mam 16 lat, dlatego nie traktuj mnie jak te małe 13-latki
Najlepsza_we_wszechświecie: Młodziutka jesteś
Jackie: Rok młodsza od Ciebie
Najlepsza_we_wszechświecie: Ale nadal młodsza
Jackie: Ale to tylko rok
Najlepsza_we_wszechświecie: Csiii
Najlepsza_we_wszechświecie: Liczy się fakt
Jackie: Jeszcze będzie mnie uciszać
Najlepsza_we_wszechświecie: Yes, będę. Masz coś do tego?
Jackie: Maybe
Najlepsza_we_wszechświecie: Słucham
Najlepsza_we_wszechświecie: Co takiego?
Jackie: Nie możesz mnie uciszać
Najlepsza_we_wszechświecie: Czemu ne?
Jackie: A dlaczemu tak?
Najlepsza_we_wszechświecie: Bo bez sensu jest czepiać się o wiek?
Jackie: Sama zaczęłaś
Najlepsza_we_wszechświecie: Ne prawda
Najlepsza_we_wszechświecie: Jak się czujesz?
Jackie: I teraz będzie zmieniać temat, pfff
Najlepsza_we_wszechświecie: Tak, dokładnie
Najlepsza_we_wszechświecie: Więc?
Jackie: Poprawiłaś mi lekko humorek, więc obecnie jest dobrze, a ty?
Najlepsza_we_wszechświecie: Poprawianie innym humoru, heh
Najlepsza_we_wszechświecie: Zawsze do usług
Jackie: A teraz mi nie odpowiesz?
Najlepsza_we_wszechświecie: Hm? Przecież ciągle ci odpowiadam
Jackie: ...
Jackie: Pytałam jak ty się czujesz i na to nie odpowiedziałaś
Najlepsza_we_wszechświecie: Aaa to Najlepsza_we_wszechświecie: Dobrze się czuję
Najlepsza_we_wszechświecie: Szczęśliwa?
Jackie: Niezbyt
Najlepsza_we_wszechświecie: Emm... Stało się coś?
-A co mnie to obchodzi?- zapytałam sama siebie zaraz po wysłaniu wiadomości.
Jest w końcu rozdział, yaaay
Czemu dopiero teraz?
1. Postać Rainbow jest wzorowana na kimś bardzo mi ważnym. Obecnie mam dość tej osoby i ciężko mi to pisać
2. Zepsułam ostatnio telefon i korzystam z zastępczego, w którym klawiatura jest upośledzona
3. Miałam kryzys jeśli chodzi o mlp
4. Mam problemy z Daddym co się odbija na moich chęciach do życia
Z powodów to tyle.
Rozdział dedykowany
Tyle, że ne mogę znaleźć twojej nazwy. Przepraszam 😣😣
Rozmowa między Rainbow a Jackie to moja pierwsza rozmowa z daddym. W sumie to rozmowy głównie będą wzorowane na tych rozmowach i sam pomysł powstał dzięki temu
Postaram się nie robić ju przerwy .
Bayo <3
Ps. Przepraszam za błędy ,których pewnie je dużo
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro