Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12

Gdy upadł stracił przytomność i wtedy pomyślałem o najgorszym, ale tak nie mogło być, w żadnym wypadku.

Nie, nie, nie.

Zacząłem płakać, bo nie wiedziałem co mógłbym z nim zrobić, ale gdy się ocknął, kamień spadł mi z serca.

- Niall, słyszysz mnie?! - poklepałem go po policzku, a dzięki temu, że jego głowa spoczywała na moich kolanach, spojrzał prosto w moje oczy.

- Słyszę.

- Muszę ciebie opatrzyć, cokolwiek!

- Ciszej, Harry - szepnął zamykając oczy i wykrzywiając twarz w bólu.

- Dobrze, Niall. O mój Boże.

Pomogłem Niallowi dotrzeć do łazienki, w której się zamknęliśmy. Pozwoliłem mu usiąść na podłodze, dzięki czemu mógł oprzeć się o wannę i odpocząć. W tym czasie wyciągnąłem z szafki apteczkę i zacząłem doprowadzać twarz Nialla do porządku, co było trudne. Właściwie to ona była od krwi, ale również jego koszulka oraz dłonie, których knykcie były pozdzierane i posiniaczone.

Coś ty narobił?

Ale to nie wyglądało tak, jakby ta krew należała do niego, bo miał niewiele ran. On po prostu był tylko bardzo zmęczony.

A jeżeli rzeczywiście tak było... to co tam się stało?

- Co mu zrobiłeś? - zapytałem, ale on nie odpowiedział - Niall, powiedz mi, proszę.

W tym momencie syknął, ponieważ jego skóra zaliczyła spotkanie z opatrunkiem, a ja odetchnąłem głęboko czując jakbym miał zemdleć z emocji.

Tego jest za dużo jak na mnie.

- Złamałem mu szczękę - wymamrotał.

- Co? - zamrugałem zszokowany, nie będac pewien, czy dobrze usłyszałem.

- Złamałem mu szczękę - powtórzył głośniej i wtedy wstrzymałem oddech wyobrażając sobie jak to musiało wyglądać - Nie wiem co jeszcze mu zrobiłem. Odszedłem od niego, gdy stracił przytomność. Pomińmy fakt, że tak mnie wkurwił, przez co miałem ochotę go utopić w tym jebanym stawku razem z jego pieprzonym telefonem.

- Czekaj, co?!

- Mam nadzieję, że nie żyje - zaśmiał się pod nosem - Bezużyteczna dziwka, kurwa. Jeszcze czego - wymamrotał sam do siebie, aż nie wiedziałem o czym mówił.

- Niall, śmierci nie życzy się nawet największemu wrogowi! Po za tym... dlaczego to zrobiłeś?

- Zasłużył na to.

- Powiedz mi wszystko - szepnąłem, a on spojrzał na mnie.

- Dlaczego nie mówiłeś nikomu o tym co ci robił? - spytał i wtedy odsunąłem się od niego, bo przykre wspomnienia do mnie wróciły - Kurwa, Harry - opuścił bezwładnie ramiona, a ja otworzyłem szerzej oczy widząc jego zbierające się łzy.

Niall Horan był bliski płaczu? Nie ma mowy.

- Szkoda twojego pięknego ciała na tego kutasa - kontynuował bezsilnie - Nie mogę tego pojąć, to jest okropne. Nie zasługiwał na nie ani trochę - zamknął oczy opierając głowę o brzeg wanny - Ani trochę...

- D-dziękuję, Niall - powiedziałem cicho, delikatnie dotykając jego dłoni, która po chwili nieznacznie splotła nasze palce - Naprawdę dziękuję, bo... nikt wcześniej mnie nie bronił.

- Musiałem to zrobić. Męczyło mnie to od kiedy zobaczyłem go pierwszy raz.

- Ale dlaczego to zrobiłeś? No bo...

- Bo mi zależy, Harry.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro