Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

Ja: Pocałowałem go.

Napisałem do Louisa w nocy, kilka godzin po pocałunku z Harrym, po czym odłożyłem telefon na parapet, na którym siedziałem, bo byłem w trakcie palenia papierosa, patrzenia się na gwiazdy oraz słuchania cykania świerszczy.

Nie wiem dlaczego to zrobiłem. Zawsze całowałem się z kimś od tak, bez żadnych uczuć, tylko dla rozrywki.

Harry jest bardzo uczuciowym nastolatkiem i po tym wszystkim mógł mnie jakoś inaczej odebrać, a nie wiem w jaki sposób do teraz to robił.

Myślę, że się polubiliśmy. Cóż, ja to zrobiłem, ale nie wiem czy w ten sposób, a nie chciałbym go po tym wszystkim zranić.

Ktoś tu nad czymś nie pomyślał, brawo Horan.

Usłyszałem wibracje telefonu, więc po wypuszczeniu dymu z ust zajrzałem do niego.

Tommo: Nie zrobiłeś tego, racja?
Ja: Zrobiłem.

Teraz poczułem się z tym podle, mimo że mając Harry'ego przy sobie byłem szczęśliwy.

Miałem mieszane uczucia.

A co o tym wszystkim myśli Harry?

Tommo: Spieprzysz mu życie.
Ja: Nie chcę tego zrobić.
Tommo: Nie oszukujmy się, ale zawsze wszystkim to robiłeś.

I w tym momencie powinienem przyznać mu rację i zdałem sobie sprawę, że chciałbym się zmienić, chociażby dla Harry'ego.

~

Dzień zacząłem od spalenia papierosa. Gdy chciałem sięgnąć po kolejnego, przypomniały mi się słowa Harry'ego i zrezygnowałem z tego. Sam byłem pod wrażeniem.

Odszedłem od okna i wróciłem do łóżka, by tam przykryć się kołdrą i mając chęć nie ruszać się stamtąd przez cały dzień. Nie miałem na cokolwiek humoru.

Gdy prawie zasypiałem, usłyszałem jak ktoś otwiera drzwi od mojego pokoju.

- Nie idę na śniadanie, zostaw mnie w spokoju - wymamrotałem zgadując, że mówię do mamy.

- Hej, Niall - usłyszałem cichy głos Harry'ego i wtedy nabrałem powietrza, by po chwili je powoli wypuścić.

- Hej, Harry.

Styles zamknął drzwi, po czym prawdopodobnie stanął obok mojego łóżka.

- Uhm, jesteś na mnie zły? - spytał.

- Nie.

Ale na siebie tak.

- A dlaczego miałbym? - dopowiedziałem.

- N-nie wiem. Nie masz humoru?

- Może.

- Przeze mnie?

Przewróciłem się na drugi bok, by na niego spojrzeć i zobaczyć, że jego twarz wyrażała zmartwienie i smutek.

- Daj spokój, Harry. Chcę spać - zamknąłem oczy wzdychając głęboko.

- Jest dwunasta, Niall - powiedział cicho i po chwili poczułem uginający się materac, więc Styles musiał usiąść na moim łóżku - Jak długo spałeś?

- A ty?

- Uhm... J-ja nie wiem. Dużo myślałem - opuścił wzrok i odwrócił się do mnie plecami, na które przez chwilę się patrzyłem. Nie odzywał się, więc uniosłem się i usiadłem za nim.

- O czym? - zapytałem dotykając rogu jego koszulki, ale powstrzymałem się od tego i puściłem go.

- O tym, że ciebie lubię.

- Lubisz mnie? - spytałem zdziwiony, a on skinął głową, po czym się do mnie odwrócił, by posłać mi delikatny uśmiech.

- Przepraszam za wczoraj - powiedział i wtedy usniosłem brwi.

- Za co mnie do cholery znowu przepraszasz? To przecież...

- Stchórzyłem.

Uchyliłem usta, ale szybko je zamknąłem, jednakże znów się odezwałem:

- Nie zrobiłeś tego.

- Zrobiłem, bo się wystraszyłem.

- Czego?

Harry opuścił głowę, a ja wiedziałem dlaczego. Zapewne nie chciał powiedzieć, że chodziło mu o pocałunek, ale naprawdę nie powinien się tym przejmować.

- To było słodkie i niezłe jak na pierwszy raz - uśmiechnąłem się próbując go pocieszyć, ale on wyglądał na jeszcze bardziej smutnego. - Harold? - zapytałem próbując spojrzeć w jego oczy, ale on odwrócił głowę, gdy zaszły łzami. - Hej, nie płacz. Ja nie chciałem...

- Nie o to chodzi - zagryzł wargę, by uspokoić szczękę, która zaczęła się trząść - Po prostu...

- Powiedz mi.

- To... To nie był pierwszy raz - powiedział i wtedy zmarszczyłem czoło w niezrozumieniu.

- Więc o co chodzi?

- A-alex...

Wyprostowałem się słysząc jego imię, a gdy Harry zakrył twarz dłońmi wiedziałem, że musiało być coś nie tak.

- Co on, do cholery? - powiedziałem trochę zdenerwowany.

- Mówiłem o tym kiedyś.

Co ma bicie do całowania?

Wróć. Harry wspominał także o wykorzystywaniu, prawda?

- Nie ma pieprzonej mowy, kurwa - powiedziałem zaciskając zęby i wtedy chłopak na mnie spojrzał. Jego oczy i policzki były mokre od łez i ten widok mnie łamał.

- Całowałeś się z nim? - zapytałem, a on z zawahaniem pokiwał głową.

- To... To było okropne - szepnął i wtedy położyłem dłoń na jego ramieniu, by słuchać go dalej - Zmusił mnie do tego - w tym momencie skulił się, więc przytuliłem go do siebie, opierając swoją głowę o jego.

- Jak to zmusił? - spytałem delikatnie, by go nie przestraszyć i żeby wiedział, że mi może o tym powiedzieć, ale chyba nie miał takiego zamiaru. - Harry - szepnąłem wplątując dłoń w jego miękkie włosy - Proszę.

- Robiłem wszystko co chciał, by nikt nie dowiedział się czegoś o czym wiedzieliśmy tylko my. Przynajmniej znosiłem tylko go, a nie więcej ludzi. I... Traktował mnie jak zabawkę - zacisnął dłoń na mojej koszulce i wtedy pogładziłem jego plecy, bo zaczął po cichu płakać. To musiała być moja wina, bo to ja sprawiam, że przypomina swoje najgorsze momenty w życiu.

Tylko nie mówcie mi, że Alex zmuszał go do tego. To by wyjaśniało, dlaczego Harry na początku bał się mojego dotyku.

Zamorduję tego frajera.

- W porównaniu do niego ja ciebie nie skrzywdzę - powiedziałem i wtedy Harry odsunął się, by na mnie spojrzeć. Próbowałem wyglądać na spokojnego, ale tak naprawdę w środku zacząłem się gotować. Oby Alex nie wszedł mi w drogę.

A właściwie, to sam go znajdę.

- Nie musisz się o mnie martwić - powiedział cicho i chciał otrzeć twarz z łez, a ja pomogłem mu w tym, przesuwając kciukami po jego policzkach.

Harry uśmiechnął się lekko, po czym odezwał się:

- N-niall?

- Tak?

- Czy m-mogę ciebie...

- Jeśli chcesz - skinąłem głową zamykając oczy i wtedy Harry niepewnie przyłożył usta do moich, czyli tak jak tego się spodziewałem.

Ucałowałem jego dolną wargę chwytając delikatnie jego podbródek, a on odwzajemnił mój ruch przysuwając się do mnie. Zaczęliśmy nawzajem cmokać swoje usta, co wprowadziło mnie w rozluźnienie, a moje negatywne myśli na chwilę opuściły moją głowę. Zdałem sobie sprawę, że gdy miałem Harry'ego przy sobie chciałem, by był w takich mometach szczęśliwy i czuł się bezpiecznie, a w tych rzeczach mógł tylko przeszkodzić Alex, który zapłaci za to, co mu zrobił.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro