Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

(7)

*Ellie*

Wczoraj z ośrodka wróciłam dość późno, bo najpierw poszłam opowiedzieć wszystko mojej mamie. Dziwnym trafem nie była zdziwiona reakcją Luke'a, bo jak twierdziła to normalne. A ja sama nie wiedziałam co mam myśleć o wczorajszej sytuacji.

- Ellie kończysz te płatki, czy nie? - zapytał zirytowany tata, wyrywając mnie z zamyślenia.

- Nie chce już. - westchnęłam, podnosząc się z krzesła.

- No to posprzątaj po sobie, a ja jadę na zakupy. Kiedy wrócę zawiozę cię do ośrodka, jak chcesz. - powiedział i poszedł na korytarz, a ja razem za nim.

Wziął w ręce swoje buty i usiadł na schodach, by je porządnie ubrać i zawiązać. Stałam jak ten słóp soli i gapiłam się, jak tata się ubiera. Nie wiem czy chce się dzisiaj narażać na spotkanie z Luke'iem. Mój ojciec już otworzył drzwi z zamiarem wyjścia, a ja w ostatnim momencie powiedziałam.

- Okey. Tylko wróć szybko. Kocham cię.

On spojrzał na mnie, posyłając mi ciepły uśmiech i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Usiadłam na schodku, na którym chwilę temu siedział zielonooki brunet zwany moim tatą. Przetarłam oczy otwartymi dłońmi i westchnęłam głęboko.

Siedziałam tak jakieś 5 minut, ożywiłam się, gdy przypomniałam sobie w jakim ekspresowym tempie mój ojciec robi zakupy. Szybko podniosłam się z miejsca i ruszyłam biegiem do kuchni. Chwyciłam miskę i porządnie umyłam ją w zlewie. Następnie udałam się do mojego pokoju, bo musiałam się ubrać. No chyba nie pojadę tam w piżamie. Podeszłam do mojej rozsuwanej, białej szafy. W końcu zdecydowałam się na czarne spodnie i białą, krótką bluzkę, a na to czarny sweterek.

Z ciuchami poszłam do łazienki, gdzie ubrałam rzeczy i delikatnie się pomalowałam. Nie musiałam brać prysznica, bo zrobiłam to już wcześniej. Na odchodne spryskałam się jeszcze jakimś moim perfumem i wyszłam z pomieszczenia, gasząc za sobą światło.

Zeszłam powoli do kuchni, z nadzieją, że bruneta jeszcze nie ma. Ale wchodząc do kuchni, okazało się, że się pomyliłam, bo tata już siedział na krześle i czytał gazetę. Weszłam do kuchni, a on podniósł na mnie wzrok.

- No nareszcie, jak długo można za tobą czekać. - powiedział, śmiejąc się i zwijając gazetę.

- Jedziemy? - zapytałam podirytowanym głosem, stojąc w miejscu.

- Tak. Masz kluczyki i idź do auta. - powiedział, sięgając po nie do kieszeni.

Podeszłam do niego i zgarnęłam kluczyki w rękę. Udałam się do drzwi i wyszłam z mieszkania. Zeszłam po schodach i skierowałam się w kierunku naszego auta. Wsiadłam do środka na miejsce pasażera i grzecznie czekałam na zielonookiego. Po 10 minutach pojawił się na horyzoncie.

- No nareszcie, jak długo można za tobą czekać. - zaśmiałam się, przedrzeźniając jego głos.

- Ha, ha mam taką zabawną córkę. - powiedział sarkastycznie, na co ja zaczęłam się śmiać, na cały głos. - Nie uduś się i podaj mi kluczyki. - dodał.

Uspokoiłam się i podałam mu jego własność, po czym włożył je do stacyjki i odpalił auto. Ruszyliśmy w drogę, która zajęła nam 15 minut.

- Powiedz mamie, że przyjadę po ciebie o 19, okey? - powiedział, gdy wysiadłam z auta.

- Okey. Przekażę. - odpowiedziałam i zamknęłam drzwiczki.

Tata odjechał, a ja ruszyłam ku wejściu. Weszłam do holu i pierwsze co zrobiłam to skręciłam w lewo, do gabinetu mojej mamy. Zapukałam lekko, a gdy usłyszałam, jak krzyczy 'Proszę', weszłam. 

Moja rodzicielka siedziała za swoim dużym, drewnianym biurkiem i pisała coś na laptopie.

- Hej mamo. - powiedziałam i podeszłam do niej, ją przytulić.

- Cześć kochanie. Jak tam? - zapytała, nadal skupiając się na stukaniu w klawiaturę.

- Dobrze. - westchnęłam.

Zobaczyłam, że brunetka zapisuję coś na laptopie i wyłącza go. Usiadła prosto i wskazała na miejsce na przeciw siebie, po drugiej stronie biurka. Usiadłam grzecznie i słuchałam co moja mama chce mi powiedzieć.

- Kochanie wpadłam na super pomysł. - mówiąc to uśmiechała się szeroko.

- Jaki? - zapytałam, marszcząc brwi.

- Skoro teraz ty zajmujesz się Luke'iem wpadłam na pomysł, żebyś zamieszkała tu w ośrodku. - powiedziała, a ja wytrzeszczyłam na nią oczy. - Będzie ci łatwiej. Nie będziesz musiała wracać do domu i będziesz tu prawie 24 godziny na dobę. Co ty na to? - zapytała, uśmiechając się najszerzej, jak tylko potrafiła.

*******

I jak myślicie, co odpowie Ellie?

Kocham was,

xx

-Nat


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro