(25)
*Ellie*
Schodząc ze schodów przypominałam sobie co zamierzam powiedzieć mojej mamie. Byłam tak pochłonięta wszystkim innym, że nie zauważyłam nawet jak znalazłam się pod gabinetem mojej rodzicielki. Wzięłam głęboki wdech, myśląc, że on doda mi siły, ale nic takiego się nie stało. Zawiedziona, zapukałam cichutko do drewnianych drzwi. Kilka sekund potem rozległo się 'Proszę' i weszłam do środka. Zamknęłam za sobą z powrotem drzwi i ruszyłam w głąb pomieszczenia, siadając na krześle. Nie miałam odwagi podnieść nawet wzroku. W sumie to od wczorajszej kłótni z Luke'iem nie mam ochoty i siły na nic. Kompletnie na nic.
Po minucie milczenia zebrałam się w sobie.
- Mamo, chcę znów zamieszkać z tatą. - powiedziałam na jednym wdechu, tak szybko, że nie zdziwię się, jeśli mama mnie nie zrozumiała.
- Kochanie możesz powtórzyć? - zapytała z troską w głosie. I dopiero teraz wzięłam się i spojrzałam jej w oczy. Otworzyła oczy szeroko, widząc jak wyglądam. - Jeju, skarbie co się stało?- podeszła do mnie zmartwiona i oparła ręce o moje kolana, klęcząc przede mną.
- Mamo... ja już nie chcę. Ja, ja nie mogę. - zaczęłam powoli, a mój głos łamał się z każdym słowem. Moja rodzicielka nie odezwała się słowem, pozwalając mi tym samym mówić dalej. - Cieszę się, że spełniasz swoje marzenia, ale... - wzięłam głęboki wdech, myśląc nad dalszymi słowami. - ...to chyba nie moja bajka. - zakończyłam.
- Dobrze, kochanie. Zgadzam się, możesz wrócić do taty. Ale co się stało? - podniosła rękę do mojego policzka i zaczęła go głaskać opuszkami palców. Było po niej widać, że jest strasznie się o mnie martwi.
- Z czym? - zadałam bardzo inteligentne pytanie.
- Co doprowadziło cię do takiego stanu, aniołku? Nikt z dnia na dzień tak nie wygląda. Masz zapadnięte policzki, sine usta, przekrwione oczy... dziecko, czy ty dzisiaj lub wczoraj coś w ogóle jadłaś? - na jej słowa opuściłam bezradnie głowę. - Ellie odpowiedź mi. - zażądała natychmiast.
- Nie... nic nie jadłam. - po mojej wypowiedzi, jedyne co usłyszałam to jej głośne wzdychnięcie, po czym wzięła mnie w ramiona, a ja walczyłam, żeby się nie rozpłakać.
Po kilku minutowym tuleniu mnie, oderwała się ode mnie na tyle by spojrzeć mi w oczy. Miałam idealny widok na załzawione oczy.
- Kocham cię strasznie mocno. Nie możesz się kochanie głodzić, rozumiesz? - powiedziała, kiwając głową i walcząc z chęcią rozpłakania się, jak dziecko.
- Zacznę jeść, obiecuję. Ale muszę stąd już wyjechać. W domu na pewno wszystko wróci do normy, mamo.
- Dobrze, słoneczko. - powiedziała, podnosząc się i stając nade mną, ale po chwili znów się odezwała. - Idź się spakować, a ja zadzwonię do taty, żeby za 3 godzinki po ciebie przyjechał.
- Mamo, nie. Półtora godziny mi starczy, okey? - rzuciłam pewnie. Chciałam jak najszybciej się stąd urwać.
- No okey. A teraz idź aniołku. Kocham cię. - odpowiedziała, podnosząc już słuchawkę i wybierając numer.
- Ja ciebie też.
I mówiąc te ostatnie słowa, zatrzasnęłam za sobą drzwi.
*******
El wraca do domu :'(
Co teraz będzie z nimi? A wgl to oni mają jakiś ship? Wymyślicie coś ciekawego? Proszę
Kocham Was,
xx
- Nat ;*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro