Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 17 "Riot grrrls"

 - Kurwa, ile my się znamy?- zapytała Selene, wkładając mi do ust papierosa.

 Stojąc obok siebie, na kanapie w mieszkaniu dziewczyn poruszałyśmy się w rytm I love rock n'roll, podśpiewując od czasu do czasu. Cała nasza siódemka była już mocno urżnięta i nikomu nie chciało się zachowywać pozorów normalności, czy jakiegokolwiek obycia.

 - Jebać to.- powiedziałam, uśmiechając się do dziewczyny, ze szlugiem między zębami. 

 Prawie mi wypadł, ale uratowałam go dosłownie w ostatnim momencie.

 - Zajarajmy trawę.- zaproponowała w pewnym momencie Selene.- Jestem wkurwiona na tą dziwkę Beth. Wydymała nas i muszę odreagować.

 Na początku się zawahałam. Generalnie byłam przeciwniczką narkotyków; nie popierałam ćpania i całą sobą odwodziłam od tego między innymi Kurta, ale wtedy kiedy byłam wcięta pomyślałam, że przecież jeden skręt wcale mi nie zaszkodzi.

 - Dawaj.- wyplułam papierosa na podłogę i przymknęłam oczy.- A ta Beth to kto?

 Vigil przez chwilę nic nie mówiła, bo pewnie zwijała jointa, ale odpowiedziała mi już po kilkunastu sekundach:

 - Basistka. Miała dziś z nami zagrać, ale w ostatniej chwili zadzwoniła i pieprzyła, że "Coś jej wypadło". Zawsze komuś coś wypada; szkoda kurwa, że nigdy nie może być po mojej myśli.

 Otworzyłam oczy i zobaczyłam Selene, zaciągającą się dymem, o mdławym zapachu. Zupełnie nie pomyślałam o konsekwencjach. Nie myślałam wtedy o niczym. Po prostu zabrałam jej fajkę i włożyłam sobie do ust. Z początku wszystko przypominało palenie zwykłych papierosów.

 - Ludzie to chuje.- powiedziałam i odchyliłam głowę do tyłu, bo w jednej chwili zaczęło robić mi się słabo.- A jeśli wypiję jeszcze choćby kieliszek, przysięgam- wyrzygam ci się na dywan.

 - Rzygaj.- Selene machnęła ręką i zaczęła kiwać się w rytm kolejnego kawałka, zdaje się Crimson and Clover. 

 Rozejrzałam się po pokoju, w którym byliśmy i dostrzegłam, że Valerie i Tobi już odjechały, bo leżały na podłodze w stanie co najmniej agonalnym. Stef gdzieś zniknęła, a Kathi i Billy grali coś na zmianę na akustyku Sargent. Doszłam do wniosku, że sytuacja jest w miarę stabilna i nie muszę się nimi przejmować.

 - Chcesz jeszcze?- zapytała ze śmiechem Selene, a ja tylko pokiwałam głową.

 Dzięki trawie zrobiło mi się o wiele weselej.

 - Dobra, mała.- odparła Selene, zeskoczyła z kanapy i skręciła nam jeszcze po jednym joincie.

 Podała mi go i podpaliła, by po chwili podejść do wieży i wyjąć płytę Joan.

 - Co teraz?- zaciągnęłam się dymem.

 - The Runaways.- nastawiła muzykę i już po chwili w powietrzu rozległo się Cherry Bomb.

 Automatycznie się ożywiłam i znów zaczęłam tańczyć. Zawsze uwielbiałam ten kawałek.

 - Chodź.- usłyszałam głos Vigil, która wyciągnęła do mnie rękę.

 Chwyciłam ją, zeszłam z kanapy, by po chwili wraz z dziewczyną wspiąć się na stół, stojący na samym środku salonu. Selene przez przypadek strąciła prawie pustą flaszkę, która rozbiła się o podłogę i na moment zbudziła Valerie. Wokalistka nie przejęła się tym, bo zareagowała jedynie cichym chichotem.

 - Śpiewaj ze mną, Hanna!- wykrzyknęła blondynka, uniosła ręce do góry, przymknęła oczy i zaczęła poruszać się w rytm muzyki.- Hello Daddy!

 - Hello Mom!- zawtórowałam jej, również żywiołowo kręcąc biodrami.

 - I'm your ch ch ch ch ch cherry bomb!- zaśpiewałyśmy już razem.

 Kiedy tak zabawiałyśmy się w Cherie Currie, w powietrzu roznosiła się słodkawa, mdła woń marihuany, wódki, która wylała się na dywan, a także przebijający się smród dymu z papierosa Billy'ego. Nie przeszkadzał mi ten zapach. Bawiłam się znakomicie, śmiałam się z każdej głupiej miny Selene i cieszyłam stanem w jakim się znajdowałam. To miasto działało na mnie zajebiście.

 - Hello world I'm your riot girl!- zaśpiewała Vigil, ale coś mi w tym nie przypasowało.

 - Wild.- poprawiłam ją, przez co popatrzyła na mnie pytająco.- Wild girl.

 - Pierdolę to.- wzruszyła ramionami.- Ja jestem kurwa riot girl!

 - Grrrl!- powiedziałam ze śmiechem, prawie warcząc.

 - Jesteśmy riot grrrls, Kathleen!

 W tej samej chwili rozległ się dzwonek do drzwi. Ktoś naciskał go przez bardzo długi czas, bo dźwięk pozostawał nieprzerwany dobre dwadzieścia sekund.

 - No kurwa.- westchnęła Selene i z hukiem zeskoczyła ze stołu, tym razem budząc Tobi.

 Zrobiłam to samo i pobiegłam za nią do drzwi, które blondynka otworzyła. Naszym oczom ukazała się laska o długich, jasnych włosach, z gitarą basową przewieszoną na pasku przez ramię.

 - Cześć, Selene.- powiedziała sztucznie się uśmiechając.

 - O ty kurwo.- warknęła Vigil i w jednej chwili złapała tamtą za brzeg koszulki.- Najpierw nas dymasz, a teraz tak sobie przychodzisz i "Cześć Selene"?!

 - Ja tam wcale cię nie dymam...- zaśmiała się.- No chyba, że bardzo byś chciała.

 Po tych słowach Vigil z całej siły popchnęła dziewczynę, która prawie się przewróciła. Normalnie pewnie bym coś zrobiła, ale przez trawę wszystko bawiło mnie do tego stopnia, że po prostu wybuchłam śmiechem.

 - No weź!- krzyknęła tamta i wyprostowała się.- Mówiłam ci, że transport mi nawalił. Nie wściekaj się. Już przecież jestem. Stało się coś?

 - Dzieje się to, że nie lubię, kiedy ktoś robi mnie w chuja.- odparła Vigil i skrzyżowała ręce na piersi.

 - Chujami zajmij się kiedy indziej, a teraz polej wódki.- dziewczyna bezceremonialnie wepchnęła się do mieszkania i podała mi rękę.- Jestem Elizabeth.

 - Kathleen.- uśmiechnęłam się.- Ty jesteś tą basistką?

 - Jakie spostrzegawcze z ciebie dziewczę.- zadrwiła i przeniosła wzrok na swój bas.- Fajną macie melinę. Selene daj tą wódkę!

 - Oj, weź sobie.- powiedziała Vigil i położyła się na kanapie.-  Stoi na stole.

 - Ja też chcę.- wybełkotał Karren, gdzieś spod ściany.

 - Ty już swoje wypiłeś.- przeszłam obok niego i poczochrałam mu włosy, by po chwili walnąć się obok Sel.

 Obie zaczęłyśmy przyglądać się Beth, kręcącej się po mieszkaniu z flaszką w prawej ręce. 

 - Suka.- blondynka pokręciła głową.- Ale nawet ją lubię. Co jutro robimy?

 - Piszę.- odparłam i przymknęłam oczy, by po chwili oprzeć głowę na brzuchu Selene.- Mamy w chuj roboty... Naprawdę w chuj.

****************************

 Nie wiem co wstawić, więc macie Elizabeth z różnymi, dziwnymi trunkami xD

 Wiem, że wciąż nic się nie dzieje; przepraszam :") Obiecuję- niedługo będzie jakaś akcja.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro