Roz. 14
Gdy tylko wylądowaliśmy, wzięłam swoją torbę i przewiesiłam sobie ją przez ramię. Obiecałam, że nie będę ćwiczyła dziś, ale to nie liczy się a pro po jutrzejszego dnia. Jak mamy mieć mecz pół finałowy to muszę się skupić jakoś. A wiem że parę osób mi to uniemożliwi. Jedną z nich na pewno jest Gingka. Drugą mój brat Kaito. Z tym jestem pewna na sto procent. Nie wiem jak reszta skoro każdy będzie robił swoje rzeczy na pewno. A Karolin. Ma spotkanko z swoim chłopakiem. Znam go tylko z widzenia i tak. No chyba że jest coś o czym nie wiem. Ale to mało prawdopodobne. Przynajmniej dla mnie. Byłam tak zagłębiona w swoich myślach że nawet nie zauważyłam jak ktoś do nas zmierzał. Ocknęłam się dopiero jak usłyszałam czyjeś zaskoczone krzyki. Wtedy dopiero się ocknęłam i zerknęłam w tamtą stronę. To był jakiś chłopak i dopiero po chwili go rozpoznałam. To był Kyoya. Chłopak Karolin
K- Kyoya! Tak długo się nie widzieliśmy
Ona od razu do niego podeszła i go przytuliła a ja? Musiałam trzymać jej brata aby ten ich nie rozdzielił. Trzymałam go za jego szal a co jak co mam mocny ścisk.
-A ty dokąd co?
G-Puść mnie
-Takiego Gingka jak kosmos cały. Bądź dobry brat i ich zostaw
Ky- Tia was też miło widzieć
Zerknęłam na Kyoyę, który teraz stał obok Karolin i obejmował ją ramieniem. Moim zdaniem wyglądali cute razem. I tego nic ani nikt nie zmieni. Nawet Gingka. A ja tego dopilnuję
Mas- A co ty tu robisz co?
Było widać że niektórzy chyba nie przepadali w stu procentach. Niestety mam tylko jedną parę ramion i Masamune nie walnę w łeb
Ky- Spotkać się z moją dziewczyną oczywiście i spędzić z nią czas
Ka- Dokładnie. Zazdrosny Masamune?
Ten tylko odwrócił głowę w bok jakby obrażony. Oj ktoś chyba jest zazdrosny że jest singlem co widać. No z takim nastawieniem to szybko nie znajdzie przynajmniej moim zdaniem.
G- A mnie bez pytania tak?
Ka- Wybacz braciszku ale jestem już wystarczająco "duża" aby o tym decydować
I na to ja naciągnęłam mu jego opaskę na oczy i go puściłam
- Jestem Wakane. Miło poznać
Ky- Słyszałem nieco od tobie od Karolin. Ale. Miło poznać
- To samo z tej strony
Potem prawie od razu ich odesłałam by sobie poszli na randkę w końcu. Musiałam tylko odciągnąć Gingkę od tej dwójki. Aż ich nie straciliśmy z pola widzenia. Teraz ich Gingka tak szybko nie znajdzie
G- Wakane no!
- Na a ah. Nie ma
G- No come on!
Był jak mały dzieciak teraz moim zdaniem. Westchnęłam tylko i przetarłam dłonią twarz
-Chodź. Stawiam ci burgera za to
O jezu jak się uspokoił i zmienił nastawienie jak tylko usłyszał o burgerze. Tylko pytanie mam takie ważne. Czy burgery są lepsze ode mnie przepraszam bardzo?!?! Ja tak się nie bawię!
Każdy z nas poszedł teraz w inną stronę. Ja z Gingką do Fast fooda, Kaito do domu Masamune szczerze nie jestem pewna. Tsubasa chyba do lasu poszedł się przejść. I takie pytanko do was. Myślicie że tak łatwo było? Że poszło się do fast fooda, zajęło się burgerami i rozeszło się. BŁĄD! Jak byliśmy na miejscu i praktycznie on już jadł burgera ja tam swoje rzeczy to nagle mu się rzuciły w oczy dwie osoby. I tak dobrze zgadliście! Karolin i Kyoya. Ten od razu przestał jeść i pilnował ich wzrokiem. Ja tym czasem patrzyłam akurat w inną stronę jedząc powoli nuggetsy. Jednak nie dane było mi je skończyć ponieważ ktoś od razu mnie złapał i wyciągnął na zewnątrz
-Gingka no sto...?!
I tego też nie mogłam dokończyć bo zasłonił mi usta i ucichnął. Lekko wnerwiona byłam. Ale potem? Zażenowana. On na serio planował teraz szpiegować swoją siostrę? Nawet Kaito nigdy o tym nie pomyślał. Zdjęłam dłoń z ust i zaczęłam szeptać
- Nie powaliło ci się coś? Gingka daj im czasu trochę
G- Nie. Ten raz
-Ugh...nie wierzę że to robię. Wisisz mi kurna mać nuggetsy tamte!
Przestał mnie już ciągnąć a już normalnie szliśmy. Nie za szybko i nie za wolno. Tak aby nas nie zauważyli czy usłyszeli. Ale my ich owszem. Głównie Karolin opowiadała Kyoyi o tym jak nam szedł turniej teraz i co się działo
Ka- A u ciebie? Co się działo?
Ky- Wiess...
Ka- Mam nadzieję że nie te mordercze treningi znowu
Tego jakby zatkało. Czyli chyba tylko nie ja trenuję ile wlezie
Ka- Kyoya
Ky- Wybacz wybacz ale to na dobre wyjdzie z treningami
Oj ja bym go od razu pacnęła. Byle Gingka nie miał takich myśli a pro po mojego treningu bo będzie słabo ze mną.
Ka- Kyoya obiecaj że może nieco nieco odpuścisz co? I tak jesteś już super blayderem. Odpocznij trochę
Ky- Heh. Zrobię to dla ciebie. Ale tylko z tego powodu. Niedługo macie finały jak samopoczucie
Ka- Ze mną jest okey. Nie wiem tylko jak z Wakane. Ona chyba najbardziej przeżywa ten finał
No bo mam swój powód. To będzie teraz albo nigdy. I wiem że w tej jednej walce będę ja. Tamten mi nie odpuści jestem tego pewna
Ky- Dacie wszyscy sobie radę z tym jestem pewny tego
Straciliśmy ich z oczu jak weszli do kina. Ale oczywiście pan narwaniec musiał krok w krok za nimi. Wywaliliby go z sali kinowej gdybym nie kupiła odpowiednio szybko biletów. On mi będzie mega winny za to wszystko ja mu to obiecuję!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro