Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Roz. 1

Małe przypomnienie co miało miejsce wcześniej (Ps. Jak nie czytałeś pierwszej części, to polecam ją najpierw przeczytać, a nie psuć sobie przyjemność czytania przez przeczytanie tego wstępu) 


Dwójka blayderów wróciła po kilku latach do swojego rodzinnego kraju. Wakane Anzu i Kaito Anzu. Dziewczyna pozytywnie nastawiona, przysięga sobie, że odnajdzie swojego przyjaciela z dzieciństwa i dotrzyma danej mu obietnicy. Pierwsze spotkanie miało miejsce na lotnisku, lecz dziewczyna myślała, że to nie on. Drugie miało miejsce przy rzecze i dopiero wtedy Wakane ma już jakąś pewność do swoich założeń. Mniej więcej w tym samym czasie zostaje ogłaszana kolejna edycja turnieju, na którym blayderka uzyskała swoje napady agresji i bliznę na ramieniu. Jej brat aby nieco ostrzec przed tym turniejem pokazuje film z walki finałowej. Następuje dzień eliminacji do drużyny. Tego samego dnia Wakane, odnajduje swoje przyjaciela Gingkę Hagane i zyskuje pierwsze miejsce w eliminacjach. W czwórce najlepszych oprócz Wakane znaleźli się Kaito, Kenta i Benkei. Pierwsza walka rozegrana między Kaito a Kentą, kończy się wygraną, dla brata dziewczyny. Druga zaś kończy się przegraną dla Benkei'a. Przed dniem ostatniej walki eliminacyjnej Wakane opowiada Gingkce co się jej przydarzyło przed przeprowadzką i okazuje się, że oboje mniej więcej tego doświadczyli. Kolejnego dnia, po ciężkiej potyczce rodzeństwa, zwycięsko wychodzi dziewczyna, jednak nie mogła ćwiczyć przez swojego brata i Gingkę. W nocy nęka ją jeden koszmar, który prawdopodobnie mówi, co może się stać. Mimo że początkowo nie chce o nim opowiadać, zwierza się swojemu przyjacielowi i potem razem zasypiają. Rano szybko szykują się do wyjazdu i przed pójściem na lotnisko wstąpili do domu chłopaka. Na lotnisku mniej więcej mówią o turnieju. Pierwsza walka turniejowa ma miejsce w Polsce. Kraju, gdzie kiedyś mieszkała dwójka blayderów. Spotykają swoich znajomych i miło spędzają czas do turnieju. Jednak już pierwszego dnia, co obchodzą miasto, Wakane dostrzega pośród ludzi swoje rywala. Musuru Black. Jednak uznaje to za halucynacje i postanawia o tym nie myśleć. W nocy tego samego dnia dziewczyna wychodzi do lasu, a za nią Gingka. Ma miejsce między nimi mała awantura, która kończy się tym, że ta dwójka zostaje parą. Potem odnajdują białą małą wilczycę "Aqua", którą biorą ze sobą, ale potem poleciała do rodziców dziewczyny. Dzień przed zawodami Wakane próbuje powiedzieć coś o pewnej zasadzie, o której nie wszyscy mogą wiedzieć, jednak nie jest jej to dane, ponieważ jej chłopak ciągnie ją do wody. Następnie nasi bohaterowie wpadają na pomysł zorganizowania walk treningowych, podczas których Wakane traci po części kontrolę nad swoją agresją. Jednak prawdziwa utrata kontroli następuje w dzień zawodów, podczas jej walki z swoją przyjaciółką. Z tego powodu nie może walczyć w następnej rundzie. To była decyzja jej drużyny. Pierwsza runda kończy się wygraną dla Gan Gan Galaxy dzięki pojedynkom Karolin, Gingki i Wakane. Jednak dzień przed drugą rundą, która miała miejsce w Meksyku, dziewczyna znika. Jej trening skończył się tym, że była nieco silniejsza, ale tym bardziej nie mogła walczyć, bo jej chłopak tym bardziej jej zabronił. Dziewczyna musi oglądać walki swoich przyjaciół, a sama nie może wyjść. Ma miejsce walka Gingki i Kaito z dwójką reprezentantów Meksyku. Występuje między nimi kłótni, ale potem jakoś odnajdują wspólny język i wygrywają ostatnią walkę drugiej rundy. Wylatują na trzecią rundę. Mają przystanek w Paryżu, gdzie prawie doszło do pocałunku Gingki i Wakane. Jednak ten moment przerywa SMS od brata Wakane. Po długiej podróży pociągiem blayderka dowiaduje się, że ich kolejna runda ma miejsce w Grecji, kraju, który uwielbia. Już miała zacząć biec, kiedy Gingka strzela jej focha. To nieco ostudza jej zapał. Potem wychodzą razem do Partenonu, gdzie dziewczyna zostaje porwana przez organizację HD i gdyby nie reakcja Gingki i jego próba wydostania jej stamtąd, mogłaby skończyć poddana adaptacji i wcielona do drużyny Star Breaker. Jednak pod koniec Gingka dowiaduje się o historii Fire Wolfa oraz o tajemniczym projekcie "Hydra" o którym nie ma żadnych informacji. Co to będzie? Czy nasi bohaterowie dadzą temu radę? Dowiedzie się już wkrótce



Pov. Wakane

Czułam się wycieńczona i to bardzo. Po tym jak musiałam uspokajać Wolf'a, aby niczego nie spalił wtedy w laboratorium, ledwo stałam na nogach i ledwo szłam. Nawet jak starałam się nie pokazywać, że nic mi nie jest, to chciałam się walnąć nawet na ziemię i zasnąć. Ale pozostawałam przytomna aż do momentu kiedy po prostu nie wytrzymałam i straciłam przytomność. Nie wiem co potem się działo. Nie byłam w stanie wyłapać żadnych dźwięków czy innych rzeczy. Tak jakby każdy mój zmysł, albo się resetował, albo na chwilę się wyłączył. Nawet nie miałam żadnych snów. Tylko ciemność, która jak dla mnie nie trwała długo. Mocniej ścisnęłam powieki i po chwili do moich uszu zaczęły dochodzić jakieś dźwięki. Początkowo nie wyraźne i nie byłam w stanie do niczego ani do nikogo dopasować. Dopiero po dłużej chwili byłam już mniej więcej wyłapać co mówią i kto mówi. Jednak nadal pozostawiałam zamknięte oczy.
K-Nie łaska było wziąć telefonu? My tu od zmysłów odchodziliśmy
G-Mówiłem ci już, że myślałem, że nie będzie teraz potrzebny.
K-A był!
T-Spokojnie. Nikt nie był w stanie przewidzieć co się stanie.
K-Mówiłem, że coś się stało?! Mówiłem!
Mas-Ale po fakcie! Poza tym jak niby mieliśmy zareagować jak nie wiedzieliśmy gdzie oni są?!
K-Nie wiem!
Mad-Ochłoń trochę Kaito. 
Kar-Mówiłeś, że czegoś się dowiedziałeś. Co to takiego?
Usłyszałam ciche westchnięcie i wtedy bardziej nadstawiłam uszu
G-Teoretycznie powinienem powiedzieć to przy przytomnej Wakane, bo to dotyczy jej Bey'a.
Piorunem otworzyłam oczy i podniosłam się do siadu, jednocześnie wywalając się na ziemię. Przez to podsłuchiwanie nie zauważyłam, że leżałam na krawędzi łóżka. A teraz leżałam jedną nogą na łóżku, a resztą ciała na ziemi. Oczywiście twarzą do podłogi. Podniosłam się i usiadłam na kolanach, rozmasowując swój nos. Potem moja ręka pojechała na mój prawy policzek i wyczułam tak jakby materiał. Potem dłoń na czoło to samo. Jakiś materiał. A gdy zerknęłam na swoje ramiona, zobaczyłam pojedyncze bandaże. Po chwili poczułam dłoń na moim ramieniu i podniosłam głowę do góry. Naprzeciwko mnie kucał nie kto inny niż Gingka.
G-Wszystko okey? Nic sobie nie zrobiłaś?
Pokiwałam głową na nie. Akurat teraz nie byłam w stanie nic powiedzieć. 
Kai-Pamiętasz co się stało zanim straciłaś przytomność?
Spojrzałam na podłogę, starając sobie wszystko przypomnieć. Jednak prawie nic mi nie szło. Pamiętam tylko to co miało miejsce podczas i po pocałunku. Czyli też to kiedy uspokajałam Wolf'a. A reszty nie za bardzo. Dopiero po dłuższej chwili odpowiedziałam.
W-N-Nie wszystko....Pamiętam jak przez mgłę. 
Wyczułam jak ktoś się nieco spina i zaczyna dołować. Złapałam jego dłoń i lekko ścisnęłam. Odwróciłam się lekko w jego stronę i lekko uśmiechnęłam z rumieńcem. 
W-To co myślisz pamiętam i nie ma mowy, abym o tym zapomniała.
Kai- Czy my o czymś nie wiemy?
W-Nic o czym powinieneś wiedzieć
Kai- WYPRASZAM SOBIE! JESTEM TWOIM BRATEM!
W-Jesteś, ale mam prawo mieć swoje sekrety.
Ten tylko naburmuszony odwrócił się do mnie tyłem, zakładając ramiona na piersi. Pokiwałam głową na boki.
Kar- Brat czego tam się dowiedziałeś w końcu?
G-A! Prawie bym zapomniał. Ale najpierw...
Ta jego przerwa nico mnie wystraszyła, ale nie byłam w stanie jakoś pisnąć, kiedy wziął mnie na ręce i potem znowu położył na łóżku i kiedy chciałam się nieco podnieść, przytrzymał mnie za ramiona.
G-Leżysz dziś i jutro to może zawalczysz w tej rundzie, ale masz leżeć zrozumiano?
Spojrzał na mnie tym wzrokiem, który nie przyjmował odmowy, więc dla swojego dobra, kiwnęłam głową na tak i tylko odwróciłam się na bok. 
G-Więc tak. Z tego co udało mi się wyczytać Fire Wolf powstał w organizacji HD. Był określany i jest jako broń, ale dawno temu zaginął przez czyjąś zdradę. Pozostałby zapiskiem, gdyby nie dowiedzieli się o Wakane i o tym, że jej Bey to właśnie Fire Wolf. Był im potrzebny aby bardziej rozwinąć organizację. Porwali Wakane, aby odzyskać "broń". Byli naszykowani tylko na dwie opcje. Jakby Wakane się zgodziła i na odwrót.
Byłam tym coraz bardziej zdziwiona. Aż zaczęło mi się kręcić w głowie. Przymknęłam na chwilkę oczy, ściskając skronie. Wzięłam głęboki oddech i ponownie otworzyłam oczy
Kai-Co miało się stać.
G-Teoretycznie wszystkie dwie opcje kończyły się adaptacją i wcieleniem do drużyny star breaker. 
Mas-Z tego co wiem, Zeo i Toby w niej nie są. Muszą mieć nowych.
W-Gdyby nie udało nam się uciec wtedy ja....
G-Niestety ale tak...Dobrze że nam się udało. Ale uważaj na kolejny raz z tą agresją. O mały włos nas nie złapali.
Początkowo spojrzałam na niego totalnie zdziwiona. Na serio nic nie pamiętałam. Dopiero po chwili przed oczami miałam obraz co ja takiego odwaliłam. Zaśmiałam się niezręcznie i odwróciłam swój wzrok w inną stronę
Kar- Madoka mam szansę na nich wpaść?
Mad-Niestety. Jeśli wygrają wszystkie rundy w swoim bloku to tak. Jednak są w tym samym bloku co Toxic Spikes
W-Królewska trucizna...Toxic Spikes wygrają
T-Jesteś tego pewna?
Kiwnęłam głową na tak.
W-Jeśli kapitanem jest nie kto inny niż Musuru, to wystarczy, że użyje tego ataku na początku walki i wygrana dla niego
Spojrzałam znacząco na Gingkę. Miałam nadzieję, że pamiętał naszą rozmowę, a pewna reguła z tego turnieju by mi pomogła.
G-Jeśli jest kapitanem to nie ma....
W-Jest. Nie daliście mi wcześniej powiedzieć.
Wszyscy się na mnie spojrzeli zdziwienie. 
W-Posłuchajcie. Musuru wygrał tamtejszą edycję, więc ma jeden przywilej. Może tylko powtarzam tylko raz wybrać swojego przeciwnika.
Mad-Słyszałam o tym, ale z tego co widzę to jeszcze nie wybrał. 
Kai- Ten idiota czeka na walkę z nami, aby....
Mój brat zagryzł swoje zęby i zacisnął swoje pięści. Ja cicho westchnęłam i zerknęłam na moje chłopaka. Jego reakcja była ta sama
W-Dokładnie. Nie popuści. Dlatego ćwiczę nawet jak nie najlepiej się czuję. Nie pozwolę aby nas pokonał.
Tak. Nie chodziło tylko o moją zemstą na nim, ale o dobro całej drużyny. Już wcześniej o wiele wcześniej byłam tej myśli, ale teraz jestem bardziej.
G-Tak jak obiecałem....Pomogę ci przy treningach, aby nie wydarzyło się to co wtedy.
Kar-Wlicz w to także mnie. Wygramy z nim
T-Kto zadziera z jednym z nas, ten zadziera ze wszystkimi.
Mas-Nikt nie będzie się nazywał światowym numerem jeden bez naszej zgody.
Mad-Mogę pomóc z Bey'em. Jego słabsze i mocniejsze strony
Kai-Nawet jak nie będę mógł cię znowu ochronić...Pomogę jak mogę, abyś go pokonała zanim wyprowadzi atak królewskiej trucizny.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Akurat w takim momencie zabrało mi słów w gardle i nawet poleciała łezka. 
W-D-D-Dziękuję wam....Za wszystko. 
Podparłam się ramionami i kiedy wszyscy wyciągnęli po jednej dłoni, ja zrobiłam to samo.
G-Wygrajmy ten turniej!
-TAK JEST!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro