Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Mój Bey jak i mojego brata zaczął emanować jakimś światłem. Nie wiedziałam co robić, ani co się w ogóle dzieje. Nigdy tak nie miał. Wcześniej tylko płonął ogniem podczas walki i tylko to. Coś takiego jak emanowanie światłem, zdarzyło się pierwszy raz. Kaito pierwszy uniósł swojego towarzysza do góry. Zaraz po nim zrobiłam to ja. Jednak jedno nas teraz różniło. On stał niewzruszony, zaś ja....poczułam jakbym traciła siły. Kiedy pojawił się ten jasny promień jeszcze trzymałam się na nogach, ale już się nieco trzęsłam. Latałam oczami dookoła siebie a w uszach słyszałam głuchy pisk, w którym potem usłyszałam rżenie konia i krzyk jakiegoś chłopaka. Dziwnie się czułam. Tak jakbym to już słyszała. Kiedyś. Nawet nie wiem kiedy dokładnie. Tak po kilku minutach straciłam przytomność i upadłam na ziemię. Kaito nie był w stanie szybciej mnie złapać, ale chyba zareagował zaraz po tym jak upadłam. Niby już nie raz traciłam przytomność, ale te odgłosy....Może to przez to, że z powrotem wracam do Japonii? Heh....Jak mnie tam długo nie było. Już zapomniałam....prawie o wszystkim! Tylko jedną osobę mniej więcej pamiętam. No właśnie. Mniej więcej. Nie pamiętam jak się nazywał. Pamiętam tylko wygląd. A z samym wyglądem nic nie zrobię, bo może istnieć kilkanaście osób o takim samym wyglądzie. Nie no. Kiedyś pamiętałam imię, ale teraz.....Skleroza. Aż wstyd! Ale teraz mniejsza. Pamiętam, że miał takie ognistorude włosy, brązowe oczy i plaster na nosie. Hehehe. Nadal pamiętam jak go zdobył. Ganiał mnie i w pewnym momencie się wywalił. Ja od razu wróciłam i sprawdziłam, czy wszystko okey i mniej więcej wtedy założyłam plaster. Jednak nie wiem czy nadal go ma. Tego raczej nie będę pewna. Ale wiem jedno. Na pewno się spotkamy. Tego jestem w stu procentach pewna. Czekaj tylko aż znowu będę w Japonii. Dotrzymam obietnicy!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro