18
Pov Olivia
W ten pocałunek wkładam ogrom swojej pasji. Nie napieram jednak bardzo na niego, bo zdaje sobie sprawę z tego, że Louis jest jeszcze słaby.Odsuwam się od niego dopiero wtedy gdy słyszę trzaśnięcie drzwiami. Odwracam się i widzę mojego brata.
Uśmiecha się i podchodzi do mnie. Obejmuje mnie też ramieniem.
- Olivia mocno się o ciebie bała - komunikuje Louis'owi. - Nie wierz jej już jak będzie twierdziła, że nic do ciebie nie czuję - przewracam oczami na słowa mojego brata. To, że martwiłam się o Louisa wcale nie oznacza, że coś do niego czuję.
Dyskretnie uderzam Nialla ramieniem w brzuch.
- Idę po kawę -oznajmiam im i wychodzę.
Pov Louis
Mimo, że czuję się naprawdę źle to muszę poważnie porozmawiać z Niall'em. To, że Olivia wyszła z pokoju było mi bardzo na rękę.
- Miałem coś ważnego do zrobienia jednak ten cholerny wyrostek mi w tym przeszkodził. Musisz mi pomóc pozbyć się Stylesa. Nie ma złudzeń co do tego, że on nadal będzie próbował spotykać się z Olivią.
- Jej zależy na tobie.
- Tak jak teraz byłem umierający, jeśli teraz już nic mi nie będzie to może zmienić swoje nastawienie. Nie zamierzam ryzykować - ja nigdy nie przegrywam, a tym bardziej z takim nieudacznikiem jak Harry Styles.
- Co chcesz z nim zrobić? - pyta, a ja nadal nie jeszcze tego nie zdecydowałem. Jedynie wiem, że na razie nie chcę go zabijać. Jego śmierć wzbudziłaby podejrzenia Livii.
- Trzeba go porządnie uszkodzić, tak by raz na zawsze zapamiętał to, że ma się trzymać daleko od Olivii. W innym wypadku zamorduje go gołymi rękoma. Nie będę tego wiecznie znosić.
Pov Olivia
- Powinieneś odpocząć - mówię do Louisa. - Idź spać - radzę mu.
- Nie chcę, jak ta baba zauważy, że lepiej się czuję to możesz szybciej mnie wypuści. Ty możesz się mną zająć w domu - nie jestem pozytywnie nastawiona do tego pomysłu. Opieka dwdziestocztero godzinna nad Louis'em całkowicie by mnie wykończyła.
- Po tym co się z tobą działo, pewnie przez tydzień nie opuścisz szpitala. Nie przejmuj się szybko ci zleci.
- Wypiszę się na własne żądanie.
- Nie możesz tego zrobić! Wczoraj bałam się, że umrzesz.
- Fajnie jest wiedzieć, że się o mnie martwiłaś. Musi ci na mnie zależeć - muszę przestać tak gwałtownie reagować, bo Louis zacznie sobie wyobrażać niewiadomo co. I później będzie oczekiwał ode mnie seksu i czułości.
- Nigdy nie życzyłam ci śmierci - oznajmiam mu.
- Wyglądasz na zmęczoną, od Nialla wiem, że nie spałaś w nocy dużo. Porzebujesz odpoczynku. Idź do domu i się prześpij. Jutro możesz mnie odwiedzić - jego propozycja bardzo mnie zaskakuje. Nie spodziewałam się po nim takiego zainteresowania mną.
- Na pewno?
- Tak, chcę byś wypoczęła - podchodzę do niego i całuje go w czoło, a następnie wychodzę.
Idę na parking do samochodu i słyszę dzwięk oznaczający przyjście smsa.
Od Harry:
Przyjdź do mnie, bardzo za tobą tęsknię.
____________________________
Liczę na waszą opinię.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro