Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

77

2 miesiące później

Od dwóch miesięcy moje życie wygląda tak samo. Idę do szkoły, a po niej idę do szpitala i spędzam w nim aż do wygonieniu mnie. Jak wygląda sprawa w szkole ? Jacyś pojedyncze osoby wiedzą o tym, że straciliśmy dziecko. Odciąłem się od social media. Nie mam ochoty na przegląnie tego wszystkiego.

[...]

Jak zawsze siedziałem w białej sali trzymając dłoń Loli opowiadając jej jakieś nudne historyjki z mojego dzieciństwa.
Na stoliku obok w wazonie stały niebieskie róże które przynoszę jej każdego dnia. Gdzieś w kącie leżą malutkie pluszaki przyniesione przez bliźniaki.

- Może byś się już w końcu obudziła ? No wiem, że jesteś okropnym leniem, ale to nie już chyba wystarczy tego spania - zaśmiałem się sucho - Lolaa no ja chce już zobaczyć twoje oczka. Aniołkuuu.

Lekarz ostatnio mi mówił, że dziewczyna wszystko słyszy co się do niej mówi. Być może jeszcze trochę i zacznie się wybudzać. Usłyszałem jak drzwi się otwierają i do sali weszła Mira z Jessem.

- Bez zmian ? - zapytał cicho, a ja przytaknąłem niemrawo. - Jezu jej wystarczy tego snu.

- Lolaaaaa kupo - odezwała się Miranda i usiadła na brzegu łóżka. Zmarszczyłem brwi, a następnie cicho się zaśmiałem widząc jak 17-latka dźga ją po nogach. Poczułem mały ucisk na dłoni przez co mój uśmiech się rozszerzył.

- Jess, Mira możecie iść po kawy ? - zapytałem nadal się patrząc na szstynke - Kasę wam później odam.

×××
Lola POV

Czułam jak wszystko wiruje, a następnie spadam. Po woli otwieram oczy, ale szybko je zamykam. Powtarzam mój czyn i rozglądam się po sali.

- Hej aniołku - chłopak się delikatnie uśmiecha i puszcza moją dłoń - Jak się czujesz ?

- Pić - wychrypiałam, na co podaje mi mały kubeczek wody.
Ciągne dwa łyki i czuje, ze jest lepiej, bo przynajmniej nie mam już Sahary w ustach.

- Muszę iść po lekarza - zostawia mnie samą, a po 10 minutach wraca z kobietą

- Jak się czujemy ? - zapytała siadając koło mnie, a Leondre stanął po drugiej strony.

- Brzuch mnie boli - jęknęłam, a następnie rozszerzyłam oczy - Co z moim dzieckiem ?

- To jest normalne. Miałaś duże szczęście. - mruknęła ignorując moje pytanie.

- Co z moim dzieckiem ? - zapytałam ponownie, a Devries westchnął.

- Zostawię was samych. - minęła chwila kiedy zostaliśmy sami.

- Leo ?

- Poroniłaś aniołku - jego głos się zatrząsł, a ja dostałam jakiegoś szoku

- Powiedz, że żartujesz. Leondre proszę cię - powiedziałam panikując, a 17-latek nic się nie odezwał. Wzięłam oddech, a następnie zaczęłam płakać. Słyszałam, że to samo robi szatyn i mnie przytula.

- Wiadomo kto jest sprawcą wypadku..

- Kto ?

- Mandy..

×××

Idk czy ktoś się spodziewał.
Mam nadzieje, że się podoba 😊
Do następnego

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro