53
Weekend po raz kolejny mija bardzo szybko i przychodzi czas na wrócenie do szkoły. Ubrana w szarą bluzę, a pod nią różową koszulę oraz jasne jeansy czekam na Jessa który się spóźnia już dobre 10 minut.
- Patrzcie kto raczył się pojawić - słyszę głos Mandy który jest przesiąknięty jadem. Cicho wzdycham i obracam się w jej kierunku.
- Tak tak. Wiem, że się cieszysz na mój widok - wzruszam ramionami i opieram plecy o szafkę - Dużo mnie ominęło ?
- Ty wredna.. - nie może dokończyć, bo za nią się pojawia dyrektor. Ma idealne wyczucie czasu. Bąkam pod nosem cicho dzień dobry i idę w stronę swojej sali całkowicie zapominając o tym, że miałam czekać na przyjaciela. Dwa tygodnie i przerwa świąteczna. Dam radę. Chyba.. Kobiety która uczy chemi jeszcze nie ma, więc na spokojnie zajmuje swoje miejsce tuż obok Mirandy.
- Jess już doszedł ? - szepcze, a kiwam przecząco głową - Zapewnie zaspał.
- Dlaczego nie powiedział mi, że z kimś się umawia ? - pytam, a 16-latka zagryza policzek.
- Nie wiem. Jesteś dla niego jak siostra i może bał się twojej reakcji ?
- Ale..
- Green i Shelton to nie czas na pogaduchy. Lekcja się zaczęła ! - krzyczy nauczycielka, a ja się cicho śmieje - Lola co cię tak rozbawiło ?
- Um.. Nie nic nic prze pani - wysilam się na sztuczny uśmiech, który chyba łapie i odchodzi.
- Kocham cię dziewczyno - szepcze przyjaciółka, a ja posyłam jej uśmiech.
[...]
- Jess ! - krzyczę na cały korytarz, a chłopak spogląda się na mnie zaskoczony. - Mogłeś napisać, że się spóźnisz, a ja bym nie czekała jak głupia na ciebie.
- Wybacz Lola, ale wczoraj Kate trochę mnie wymęczyła - posyła mi znaczący wzrok, a ja robię grymas.
- Nie chce znać szczegółów - mamroczę - Idziesz ze mną tańczyć ?
- Dobrze wiesz, że nie potrafię - próbuje się wymigać, a ja patrzę się na niego prosząco - Tylko nie ten wzrok. Lola !
- Jakoś potrafiłeś shuffle dance to i teraz potrafisz. No chodź - ciągnę go za nadgarstek. Dobra próbuje, bo jednak jest za silny. - Jess przyjacielu ty mój.
- Jezu nienawidzę cię - mamroczę, a ja się śmieje - Dlaczego Bóg dał mi taką przyjaciółkę ?
- Bo jestem świetna - wypycham pierś do przodu i się znowu śmieje - Nie traćmy czasu.
17-latek marudzi coś pod nosem przez całą drogę dopóki nie dźgam go w żebra, przez co się ucisza.
- Jesteś nieznośny.
- A właśnie co słychać u naszego juniora ?
- Jakiego juniora ?
- Tego którego twój kochać spłodził
- Jess nie jestem w żadnej ciąży i nie będzie żadnego dziecka - warczę i włączam muzykę - Tylko mnie nie zadepcz.
[MEDIA]
Widzę jak każdy się na nas patrzy, a niektórzy nawet nagrywają, ale ja za bardzo nie zwracam na to uwagi. Za bardzo jestem pochłonięta w muzyce. Piosenka się kończy, a ja opieram dłonie o kolana biorąc głęboki oddech.
- To było kurewsko dobre ! - krzyczy jeden z chłopaków, a ja się uśmiecham. Widzę z dala jak dyrektor się na nas patrzy, więc prostuje się jak struna.
- Co się tutaj dzieje ? - pyta szorstko, a ja delikatnie wzdrygam.
- Nic się nie dzieje panie dyrektorze.
- Lola i Jess tylko tańczyli.
- Wasza dwójka do mnie do gabinetu - warczy, a uczniowie patrzą się na mnie z politowaniem.
Spoglądam się na chłopaka obok który patrzy się z nieporozumieniem. - No dalej !
Zabieram torbę i powoli idę za mężczyzną.
- Nie masz się czego bać - odzywa się nagle Jess. - Po prostu pierwszy raz w szkole jest ktoś kto tak aktywnie się udziela
- Co ja mam zrobić jeżeli nie potrafię żyć bez tańca ?
- Nie boj się - mówi i wchodzi jako pierwszy, a ja za nim. Mężczyzna pokazuje, że mamy usiąśćco wykomukemy, a ja czuje jakbym zaraz miała zwymiotować.
- Zapewnie się zastanawiacie dlaczego was wezwałem.
- No tak trochę.
- Widzę jak zachowujecie się na przerwach i jestem pod wrażeniem. Nie widziałem jeszcze tak dobrych tancerzy tutaj. Trenujecie ?
- Ja od jakiś 14 lat - mówię cicho
- Mam dla was propozycję.. Mogę wysłać papier do jednych z najlepszych szkół tanecznych. Są jedynie takie 4. W Nowym Jorku, Paryżu, Oslo i Seattle.
- W Nowym Jorku są już moje papiery i teraz tylko czekam na odpowiedź.
- Oh gratuluje Lola. A co z panem panie Jesse ?
- Ja..ja chyba złoże na Nowy Jork.
- Spełniajcie marzenia dzieciaki, a teraz uciekać mi na lekcje
×××
Opadam zmęczona na łóżko i zamykam oczy. Daisy dała nam ostry wycisk prze co teraz każda komórka mojego ciała to odczuwała. Jeszcze tylko miesiąc i wrzucimy na luz. Dwa tygodnie i dowiem się czy dostałam się do tej szkoły nie zapominając jeszcze o tym, że mój chłopak wraca. Czy moje życie się zmieni jak wyjadę ?
×××
2/4. Widzimy się za 30 minut xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro