Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

50

Delikatnie się uśmiecham na słowa mojego chłopaka i wtulam się w jego ciało.

- Nadal masz ten okres ? - pyta, a ja jęcze, bo psuje tą idealną chwilę.

- Jezu nienawidzę ci teraz za to - dźgam go w żebra, a on się śmieje. - Kończy mi się za 2 dni i nawet sobie nie wyobrażaj za dużo.

- Ale ja nic nie mówię - broni się - Aw kochanie jesteś zła ?

- Tak, bo zepsułeś tą piękną chwilę - mruczę, a on w zamian całuje mnie w policzek - Nienawidzę kłótni z tobą.

- Ja też aniołku. Ja też - wzdycha i szczypie mnie w pośladek na co piszcze.

- Leondre ! - krzyczę po części rozbawiona.

- Tak tak. Też cię kocham - całuje mnie szybko w usta i stawia na ziemie.

- Aww - śmieje się i łącze nasze palce razem. - Jeszcze 3 dni i wracam do domu..

- Musiałaś mi przypomnieć ? Naprawdę musisz wracać ?

- Kochanie i tak zobaczymy się za dwa tygodnie, więc to i tak jest dobre rozwiązanie

- Ale..

- Nie ma żadnych ale Leo. Muszę wrócić, bo mam konkurs zaraz po nowym roku. A za dwa miesiące jest koniec drugiego trymestru, więc jeszcze nauka dochodzi.

- Nie chce być dzisiaj Barsem. Chce być dzisiaj normalny - mówi, a ja patrzę się na niego z niezrozumiałe. - Chodźmy do kina. Gdziekolwiek. Chcę się odciąć od wszystkiego i spędzić czas z moją dziewczyną.

- Oh okay - wzruszam ramionami i ciagnę go w stronę studia w którym byliśmy niedawno. Z daleka widzę jak Charlie i Male rozglądają się w kółko zapewnie szukając naszej dwójki.

- Do cholery ! Mówcie, że gdzieś idziecie, a nie ! - krzyczy mężczyzna, a ja mam ochotę się śmiać. Zagryzam wargę i spoglądam się na stojącego obok mnie chłopaka.

- Widzę, że gołąbeczki się pogodziliście - zauważa blondyn, a my kiwamy twierdząco głową - Jesteście nieznośni jak się nie odzywacie do siebie.

[...]

- Na jaki film masz ochotę ? - pyta chłopak stojąc po bilety. Spoglądam się w jego oczy i widzę znany mi błysk

- Wybierz coś, ale nic zboczonego i wiesz - wzdycham, a następnie idę kupić jedzenie zostawiajac chłopaka samego. Ustawiłam się w kolejce i przy okazji przeglądam propozycję. Kątem oka widzę ja do Devriesa pochodzi jakaś długonoga.

Nie jesteś zazdrosna.

Ufasz mu.

Szybko robię to co miałam zrobić i podchodze do szatyna oraz jego towarzyszki.

- Kochanieee - mówię i opieram głowę o jego ramię - Zdecydowałeś się na co w końcu idziemy ?

- Niespodzianka aniołku - śmieje się i całuje moje czoło. Widzę jak dziewczyna robi się czerwona, a następnie odchodzi - Zazdrość ładnie na tobie wygląda Lola.

Ciche się śmieje i muskam jego policzek. Mija kilka minut i kierujemy się do odpowiedniej sali. Znajdujemy nasze miejscs które znajdują się w ostatnim rzędzie. Ściągam kurtkę i kładę ją na kolanach.

- Wyciszyłeś telefon ? - pytam i widzę jak przekręca oczami.

- Tak kochanie - szepcze i bierze moją dłoń. Kccukiem zatacza malutkie kółeczka które wywołują u mnie miły dreszcz. Mija chwila i film się zaczyna. Marszczę brwi w rozbawieniu.

Ten idiota zabrał mnie na bajkę.

×××
Leo POV

Spoglądam się na dziewczynę siedzącą mi na kolanach i jakoś się dziwnie uśmiechała.

- Aniołku ? - szeptam, a ona unosi głowę do góry. W jej oczach skaczą wesołe iskierki. - Kocham cię.

- Ja ciebie też - śmieje się i szybko mnie całuje - Może teraz wszytko będzie na swoim miejscu.

- Nie zostawiaj mnie

- Nigdy w życiu Leo.

×××

4/4. Takim akcentem kończymy maraton. Kolejny być może w sobotę xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro