45
Obudzę się przez promienie słoneczne wpadające przez rolety.
Chcąc się obrócić słyszę cichy jęk niezadowolenia z ust 16-latki. Jej włosy są porozrzucane po całej poduszce, a sama jest we mnie wtulona jak w pluszowego misia. Całuje jej czoło i kładę się jak byłem wcześniej. Nie mija 10 minut kiedy słyszę jej miarowy oddech oznaczający, że ponownie zasnęła.
Delikatnie się uśmiecham i powtarzam próbę wyjścia z łóżka. Tym razem udało się z sukcesem.
Z torby wyjmuje bluzę i szybko ją wciągam. Nie zmieniam dresów, bo po prostu mi się nie chce. Może się to wydawać dziwne, że "pomieszkuje" u Lo, kiedy mój dom znajduje się naprzeciwko. Spoglądam się w lustro i stwierdzam, że mogę zejść na dół. Nie chce narobić sobie obciachu przy rodzicach mojej dziewczyny. Kątem oka spoglądam się na szatynę która jest pogrążona we śnie. Będąc w połowie drogi słyszę włączony telewizor. Biorę głęboki oddech i zbiegam na dół.
- Dzień dobry Leondre - wita mnie pani Elizabeth - Wyspałeś się ?
- Dzień dobry. W miarę możliwości tak - śmieje się i nagle słyszę pisk.
Mija chwila a z salonu wybiega dziewczyna, a za nią chłopiec.
- Przepraszam, ale muszę się zając tymi łobuzami - kobieta spogląda się na bliźniaki z bezradnością - Czuj się jak u siebie w domu.
[...]
Stojąc przy kuchence i czekając, aż woda się zagotuje czuje jak ktoś mnie przytula od tyłu.
- Dzień dobry aniołku - mówię do dziewczyny, a ona jedynie mruczy coś w odpowiedzi i całuje mnie w kark.
- Czemu uciekłeś mi z łóżka ? - pyta siadając na blacie znajdującym się zaraz koło mnie. Uśmiech wpływa na moje usta i rozsuwam jej nogi, abym mógł spokojnie między nimi stanąć.
- Wyglądasz strasznie uroczo jak śpisz - szepczę, a ona spuszcza głowę. Zawstydziła mi się dziewczynka.
- A ty za to strasznie się rozpychasz w nocy - na jej słowa głośno się śmieje i ją przytulam.
Czuje jak muska moją skórę, a następnie delikatnie ją gryzie.
- Czy ty właśnie mnie oznaczyłaś ? - pytam zaskoczony, ale widząc rumieńce na policzkach szatynki szeroko się uśmiecham. Może się wydawać niewinna.. Jej oczy skanowały moją twarz zatrzymując się na ustach. Zagryzam dolną wargę i po prostu wpijam się w jej wargi. Cicho mruczy i wbija mi pazury w ramiona.
- Jeszcze chwila a będę mieć porno na żywo - oboje słyszymy głos chłopaka przez co się odrywamy.
- Znajdź sobie dziewczynę - proponuje mu Lola.
- Wystarczy mi, że muszę ciebie niańczyć - moja dziewczyna zsuwa się z blatu pokazując swojemu bratu język.
- Jesteś taka dziecinna - mruczy.
- Dzięki Niall
×××
Lola POV
- A więc jakie są plany na dzisiaj ? - pytam się spoglądając co chwile na chłopaka
- Tak jak zawsze. Spedzimy dzień razem
- Nie wiem możemy iść na plażę, albo coś - proponuje
- Plaża w listopadzie ? - unosi brwi, a ja wzdycham
- Przejść się Leondre
- Chcę być dzisiaj i jutro Leondre zwykły chłopak, a nie Leondre aka Bars
- Dla mnie zawsze jesteś normalny kochanie - całuje jego policzek i schodze z jego kolan - A teraz ruszaj tyłeczek i wychodzimy
- Aniołku ale, że teraz - jęczy
- Tak teraz - śmieje się i podaje mu rękę. To był najgorszy błąd świata. Chwycił ją i pociągnął w swoją stronę, przez co ponownie na nim ląduje.
- Lubię jak przejmujesz kontrolę - mruczy, a ja klepie go w ramię.
- Wybacz, ale seksu na razie nie będzie - szczerze się w jego stronę, a on robi oburzoną minę
- A to niby dlaczego ? - zakłada ręce na piersi i wpatruje się we mnie wyczekująco
- Morze czerwone mnie nawiedziło - szepcze i siadam tak, że nasze krocza się wyrównują.
- Lola - mówi ostrzegawczo. Wzruszam ramionami i całuje jego żuchwę. Co kilka sekund poruszam biodrami niby niechcąco przyciskając je do jego przyjaciela - Lola kurwa.
- Oj no skarbie nie denerwuj się - śmieje się na chwile odrywając wargi od jego skóry. Patrzę się w jego oczy które robią się coraz ciemniejsze. Wzruszam ramionami i dokańczam moją malutką torturę.
Piszczę zaskoczona kiedy czuje delikatne uderzenie na pośladku.
- Mała - jęczy kiedy zaczynam zasysać jego skore na obojczyku - Oh boże.
- Jesteś grzecznym chłopcem - szepczę na co zaciska dłoń na moim biodrze. Nagle zaprzestaje wszystkim czynom i schodzę z kolan 17-latka. Devries patrzy się na mnie zaskoczony, a ja wzruszam ramionami mówiąc, że już mi się znudziło.
- Kiedyś doprowadzisz mnie do szaleństwa - mówi i cmoka mnie w czubek nosa
- Wiem o tym kochanie - gładzę jego policzek i zotawiam na nim krótki pocałunek. - Ale za to mnie kochasz.
- Dziękuje, że przyjechałaś na ten obóz.
- Gdyby nie Lizzie to wcale by mnie tak nie było.
- Ah właśnie ! Rozmawiałyście po obozie ?
- Nie. Mimo tego, że byłysmy w jednej klasie to nie rozmawiałyśmy.
- Po nowym roku będę robił kurs na prawko.
- Teraz tak z innej beczki. Wierzyłeś w to, że się spotkamy ? - szatyn na moje słowa westchnął i skrzyżował kostki.
- Po M&G w Manchesterze straciłem trochę wiary w to. Myślałem, że mnie nienawidzisz za to co ci zrobiłem. Ale kawałek mojego serca zawsze wierzył, że się ponownie spotkamy amiołku.
- Serce nie sługa. Nienawidziłam siebie po tym, że pozwoliłam się w tobie zakochać, ale gdyby nie May to byśmy się nie spotkali
- Życie pisze różne scenariusze Lola
×××
Powie mi ktoś czemu te rozdziały z tą dwójką są urocze ? Gdy ja nie chce uroczych to jak na złość wychodzą. Sprawiedliwość. Jak wam się skarby podoba ? Kocham mocno ❤ Do następnego xx W mediach 1D - Little Things, bo tak jakoś mi pasuje
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro