Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

43

Biegnę prosto przed siebie. Czuję kogoś obecność, ale jestem zbyt bardzo przerażona aby się odwrócić. Skręcam nagle w jakąś alejkę i tajemnicza osoba pojawia się przede mną. Mówi coś do mnie, ale jej głos nie dociera do moich uszów. Rozglądam się wokół. Widzę drzewa, a z dali dostrzegam jezioro i odbijający się w nim księżyc.

- Już nikt ci nie pomoże skarbie - cichy szept otula moje ucho na co delikatnie drże.

- Zostaw mnie - również szepcze i podnoszę wzrok. - Proszę

Zapewnie wyglądam żałośnie. Podarte jeansy i na to pognieciona oraz ubrudzona od ziemi koszulka.

- Nikt już nam nie przeszkodzi w byciu razem - jego szyderczy śmiech coraz bardziej mnie przeraża. Cofam się do tyłu, ale zastaje ścianę. Jest już po mnie. - Twój książę ci nie pomoże malutka. Jesteśmy teraz tylko ja i ty.

[...]

Budzę się z krzykiem w nocy. Jestem zbyt przerażona tym co właśnie mi się śniło. Słyszę huk dochodzący z pokoju obok, a następnie dźwięk otwieranych drzwi. Kulę się ze strachu i odsuwam się na tyle ile tylko mogę.

- Mała co jest - pyta się chłopak siadając obok mnie

- Niall to ty ? - może się to wydawać głupie, ale naprawdę chce wiedzieć czy to jest 17-latek

- A kto inny ? - parska śmiechem - A więc co jest Lo ?

- Miałam koszmar - mruczę i odwracam głowę - I to cholernie dziwny.

- Chcesz go opowiedzieć ? - mruczę pozytywną odpowiedź. Biorę głęboki oddech i zaczynam mówić o tym co mi się śniło. Naszą dwójkę otacza mrok, ale żadne nas się tym nie przejmuje.

- Oh wow - mówi najwyraźniej zaskoczony - Pamiętasz przynajmniej czy widziałaś jego twarz ?

- Właśnie, że nie. Wiem na pewno, że to nie był Leondre, bo ten ktoś mówił Twój książę ci nie pomoże malutka czyli chodziło o niego. Boje się Nialler.

- Jesteś silna Lol i dasz radę nawet wtedy, kiedy koszmar okaże się prawdą - chłopak całuje mnie w czoło i wstaje. - Idź spać młoda.

- Która godzina tak przy okazji ?

- Po 3, więc idź spać.

×××
Będąc w szkole opowiedziałam jeszcze Jessowi i Mirze o moim dzisiejszym śnie.

- Myślę, że nie powinnaś się nim zamartwiać mała - mruczy chłopak posyłając w moją stronę ciepły uśmiech - Mam nadzieje, że w go nie wierzysz

- Nie oczywiście, że nie - przeczę od razu i wychodziły ze szkolnego budynku. Minął miesiąc od kiedy mój chłopak wyjechał w trasę...

- Wszystko okay ? Zrobiłaś się jakaś nagle smutna - zauważyła  blondynka

- Tęsknie za tym idiotą - wzruszam ramionami

- Jeszcze 3 tygodnie i nasze papużki nierozłączki znowu będą razem - krzyczy Jess, a ja się śmieje

- Widzimy się jutro ? - pytam przeskakując z nogi na nogę

- No raczej - odpowiadają jednocześnie, a ja ponownie się śmieje.

- Okay. To do jutra - macham im i wsiadam do auta. - Hej Niall.

- Hej. Masz gościa - na słowa mojego brata moje serce bije sto razy szybciej. Podgłaśniam radio i opieram głowę o szybę. Po 5 minutach jesteśmy pod domem, a ja szybko wyskakuje z auta.

- Nie zabij mi się tam ! - krzyczy za mną rozbawiony szatyn, ale nie zaracam uwagi na jego komentarz. Szybko pokonuje schody i stoję przed drzwiami swojej sypialni. Naciskam delikatnie klamkę która pod ciężarem dłoni otwiera drewnianą powłokę. Na widok chłopaka siedzącego na moim łózku zamieram.

- Dzień dobry kochanie..

×××

Polsat ? Mam nadzieje, że się podoba (^v^) Do następnego skarby xx W mediach Christian Collins - Amazing, bo mam fazę na nią

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro