41
Dzień nie zaczął się idealnie. Zacznijmy od tego, że zaspałam na pierwszą lekcję, nie mogłam znaleźć butów, a do szkoły dotarłam dopiero na 3 godzinę gdzie na jakże idealne rozpoczęcie była kartkówka bo czemu nie. Ostatnia lekcja też nie poszła za dobrze, bo spadłam z drabinek. Ciągle mnie to zastanawia jak to zrobiłam, bo to trochę niepojęte dla mojej osoby, ale dobra nie ważne.
Ostatni dzwonek był chyba moim wybawieniem.
×××
Jesse POV
Lola od rana była chyba coś nie w humorze. Ciągle szło coś nie tak po jej myśli. Jej wzrok był rozkojarzony, a na przerwach ciągle gdzieś uciekała. Kiedy rozbrzmiał ostatni dzwonek 16-latka wybiegła z szkolnego muru nawet się nie żegnając.
- A jej co w końcu ? - zapytałem stojącej obok blondynki.
- Wydaje mi się, że jest taka przez tęsknotę - wruszyła ramionami - No wiesz Lola i Leondre to takie papużki nierozłączki. Widziałeś jak się zachowawywali po ich trzech dniach rozłąki ? Po prostu są cholernie w sobie zakochani i takie uczucie jak tęsknota coś robi z człowiekiem Jess
- Od kiedy ty taka mądra jesteś ? - mruknąłem
- Zawsze byłam mądra kretynie - warknęła i dźgnęła mnie w brzuch
- Idziemy do niej ? - zapytałem, na co Miranda potwierdziła kiwnięciem głowy. Poczekałem chwilę aż zabierze swoje rzeczy z szafki i mogliśmy spokojnie iść. Najlepsze jest to, że mimo tego Lola jest moją przyjaciółką to do tej pory nie wiem gdzie ta dziewczyna mieszka.
- Daleko mamy ? - zapytałem po krótkiej chwili ciszy
- Jakieś 10-15 minut. To zależy od naszego tempa - westchnęła - To jest gdzieś na Lane Street
[...]
We dwójkę staneliśmy przed jasnymi drzwiami posyłając sobie spojrzenie. Cicho westchnąłem i zapukałem.
- Myślisz, że jest w domu ? - zapytałem
- Tak mi się wydaje... - wymamrotała i w tej samej chwili drzwi się uchyliły a za nich wyłonił się mężczyzna - Dzień dobry panie Green. Jest może Lola ?
- Oh dzień dobry Miranda. Wejdźcie proszę. Lola jest u siebie w pokoju - powiedział kiedy my wchodziliśy do jasnego korytarza. Czułem wzrok na sobie, ale próbowałem tego po sobie nie pokazywać, że jednak trochę mnie irytuje. - My chyba się nie znamy jeszcze młodzieńcze. Jest Fred, ojciec Lo.
- Miło mi pana poznać. Jesse Clark przyjaciel pańskiej córki - ucisnąłem jego dłoń i stanąłem koło Mirandy.
×××
Leo POV
- Leondre jeszcze raz ten sam kawałek ! - krzyknął Jasper, a ja przymknąłem oczy. Miałem już dość. Byłem głodny i śpiący.
- Nie możemy zrobić przerwy ? - zapytałem niemalże błagalnie
- Młody nie marudź. Zróbcie tą próbę i macie spokój aż do koncertu - wziąłem głęboki oddech i zacząłem po raz kolejny jedną z zwrotek Right For You. Zamknąłem oczy i po prostu odpłynąłem. Słyszałem jak Charlie coś krzyczy zanim moje ciało stało się całkowicie bezwładne.
[...]
Słyszałem najróżniejsze głosy dopóki nie otworzyłem oczy, a one nagle ucichły.
- Oh boże naprawdę musieliście dzwonić po moją mamę ? - zapytałem widząc siedzącą w kącie kobietę
- Uwierz nam stary, ale musieliśmy.
Odpłynąłeś nam w połowie próby ! - krzyknął blondyn, aja delikatnie się skrzywiłem.
- Nie dzwoniłeś do Lo prawda ? - zapytałem, na co spojrzał się na Male - Charlie noo. Ona mi tam chyba na zawał zejdzie
- Jest twoją dziewczyną - wybronił się - I właśnie do ciebie dzwoni.
Ona mnie chyba zabije przez ten telefon. Przejąłem aparat od przyjaciela i nacisnąłem zieloną słuchawkę, a następnie przyłożyłem do ucha. (Leondre, Lola)
- Czee
- Leondre Antonio Santino Devries czy ty wiesz coś ty zrobił ?! - mogłem się spodziewać wybuchu z jej strony
- Przepraszam aniołku. Nie chciałem cię martwić
- Czy ty wiesz co ja przeżywałam, kiedy Charlie do mnie zadzwonił z informacją, że mój chłopak nagle zemdlał z niewiadomych przyczyn ?! Mira i Jess musieli mnie przez 2 godziny uspokajać
- Lola mała jak słychać ze mną jest już wszytko okay. Żyję i chyba to jest najważniejsze.
- Chciałam już do ciebie jechać dopóki Lenehan nie wybił mi tego z głowy mówiąc, że twoja mama już do ciebie jedzie.
- Przepraszam skarbie
- Mówiłeś, że to ja mam uważać, a co ty robisz ?! Mam dopiero 16 lat i jakoś nie śpieszy mi się do grobu. Nienawidzę cię za to, że mnie tak wystraszyłeś.
- Kocham cię i jeszcze raz przepraszam. Zadzwonię jutro z rana.
- Proszę cię uważaj.
- Obiecuję Lola. Słyszę po twoim głosie, że płakałaś i jesteś zmęczona. Idź spać aniołku.
- Kocham cię mocno. Pa.
Cicho westchnąłem i rzuciłem telefon na drugi koniec łóżka. Mimo tego, że była godzina 18 byłem zmęczony, a przede mną jeszcze koncert.
- Idź spać młody - stwierdził mężczyzna
- Przecież koncert jest za godzinę - spanikowałem na co Male mi wytłumaczył, że przenieśli go na jutrzejsze południe. Odetchnąłem z ulgą i opadłem na poduszki. Teraz na pewno mogę być spokojny.
×××
Czo ten Leo ? Mam nadzieje, że się podoba ((: Do następnego xx Kocham mocno ❤ W mediach Louis i Just Hold On 💕💦
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro