40
Ignorując deszcz przebiegłam na drugą stronę ulicy i znalazłam się pod domem 17-latka. Krople z każdą chwilą moczyły mi włosy, więc nie zwlekając zapukałam do drzwi. Już od tego miejsca mogłam usłyszeć chaos jaki tam panował.
Po kilku minutach drzwi zostały otworzone, a za nich wyłoniła się pani Victoria
- Dzień dobry - posłałam jej delikatny uśmiech
- Dzień dobry Lola - odwzajemniła uśmiech i otworzyła szerzej drzwi - Chodź do środka. Nie będziesz mi tu mokła. Chłopcy są w salonie.
Pokiwałam jedynie twierdząco głową i ściągnęłam przemoczone buty. Spojrzałam się w wiszące lustro i przymknęłam oczy widząc w jakim stanie są moje włosy.
- Widzieli mnie w gorszym stanie - wymruczałam do siebie i weszłam do drugiego pomieszczenia zastając tam duet urządający sobie bitwę na poduszki. Przewróciłam oczy widząc ich dziecinne zachowanie i nie zauważalnie przedostałam się na fotel stojący w kącie. Podkuliłam kolana i przyglądałam się dwóm nastolatkom. Ich zabawa trwała jeszcze jakieś 10 minut dopóki nie dopadło ich zmęczenie.
- Już miałam was prosić, abyście przestali - powiedziała lekko rozbawiona kobieta - Niedługo będzie Male
- Huh mamo nikt nie dzwonił do nas ? - zapytał Leondre idąc do tyłu. Pani Lee spojrzała się na mnie, aby nikt tego nie zauważył i mrugnęła okiem
- Nie kochanie. - odparła i weszła do kuchni. Słyszałam jak chłopak wciąga powietrze, a następnie czułam jak próbuje usiąść na fotelu na którym niestety ja już siedziałam. Charlie widząc to zdarzenie wybuchł śmiechem.
- Co do cholery ? - mruknął i odwrócił się w moją stronę. Również się cicho zaśmiałam i wstałam.
- No hejka - stanęłam na palcach i musnęłam jego rogrzany policzek.
- Cześć mała - szeroko się uśmiechnął i otulił moją osobę swoim ramieniem. - Czemu nic się nie odezwałaś ?
- Nie chciałam wam przerywać zabawy - wruszyłam ramionami. Szatyn zmarszczył brwi, przez co miedzy nimi pojawiła się mała zmarszczka.
[...]
Godzinę później całą trójką staliśmy na dworze. Blondyn pakował walizki, kiedy ja i Leo staliśmy wtuleni w siebie.
- Obiecaj, że nie zrobisz żadnej głupoty - wyszeptałam ściskając w pięści kawałek jego kurtki
- Obiecuje Lo - wymamrotał dociskając mnie jeszcze bardziej do siebie -
- Devries musimy zaraz jechać ! - krzyknął mężczyzna na co zamknęłam oczy
- Uważaj na siebie aniołku - zaczął się delikatnie ode mnie odsuwać, a po chwili nie czułam jego ciepła. Spojrzałam się na niego szkalnymi oczami, na co westchnął i zaczął gładzić mój policzek. Stanęłam na palcach i złożyłam krótki pocałunek.
- Kocham cię - wyszeptałam, na uśmiechnął się delikatnie. Pocałował moje czoło i odszedł w stronę samochodu. Okryłam się szczelniej i patrzyłam jak mój cały świat odjeżdża zostawiając mnie samą na długi okres.
×××
Uhh ja chyba naprawdę nie umiem wytrzymać bez wttp xd Rozdział krótki, ale w nim chciałam się skupić tylko na tej dwójeczce. Mam nadzieje, że się podoba ((: Myślę, że wszystko jest okay i na ferie powinnam wrócić (zaczynam je 31.01). Następny idk kiedy będzie.. Bay xx Btw ten cover to po prostu goal 💕❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro