35
Obudziłam się przez promienie słoneczne wpadające przez okno na centralnie moją twarz. Cicho mruknęłam i wtuliłam się jeszcze bardziej w poduszkę. Było mi tutaj cholernie wygodnie i nie miałam największej ochoty wstawać. Było chicho... Mogłam usłyszeć jak ptaszki sobie świergotają, a ja przez to mimowolnie się uśmiechnęłam. Ta jakże piękna cisza nie trwała długo, bo uslyszałam dźwięk otwieranych drzwi, a chwile później czułam jak materac się ugina, a następnie delikatny pocałunek złożony na moim czole. Delikatnie uchyliłam powieki i zobaczyłam przed sobą jeszcze zaspanego chłopaka
- Wygladasz okropnie - powiedziałam dotykając dłonią jego twarzy. Rozwalona brew, sine oko i spuchnięty policzek
- Dzień dobry kochanie - mruknął ironicznie, a ja się zaśmiałam
- Która godzina ? - zapytałam wychodząc z łóżka
- Dokładnie jest... - zrobił małą pauze by spojrzeć sie na wyświetlacz - Godzina 11:30 Lola
- Serio tak długo spałam ? - zapytałam i stanęłam przed jego szafa lustrujac jej zawartość.
- Wróciliśmy jakoś po 2, więc długo nie spałaś - stwierdził i przytulił mnie od tyłu. - Moja mama pojechała do pracy, wiec jesteśmy sami... A nie Tilly jest jeszcze
Cicho się zaśmiałam i wyjęłam jedną z dziesięciu bluz. Szybko ją na siebie wciągnęłam i wyjęłam jeszcze jakieś dredy w których wyglądałam jak w worku, ale to najmniej ważne.
- Daj mi gumkę -poprosiłam go odwracając się w jego stronę
- To zależy o jakiej gumce mówisz - dokładnie zaakcentował słowo jakiej i przy okazji uśmiechnął się łobuzersko
- Jeszcze nie teraz okay ? - westchnęłam - Nie jestem jeszcze gotowa
- Lol skarbie mogłem się spodziewac, ze jesteś jeszcze nie gotowa - otworzył ramiona i przyciągnął mnie do swojego torsu - Poczekam tyle ile będziesz chciała.
- Mogę ją dostać ? - zapytałam spoglądając się w jego brązowe oczy
- Jasne - pocałował mnie w czoło i zaczął szperać w szufladach poszukując jednej małej rzeczy. - Wpadniesz na jeden z naszych koncertów prawda ?
- To zależy od szkoły i tego czy rodzice mi pozwolą - westchnęłam przymykając oczy. - Kiedy macie pierwszy ?
- Chyba... - zamilkł i zrobił zamyśloną minę - 27 października
- Czyli za tydzień - mruknęłam
- Ale 4 dni przed naszą miesięcznicą maleńka - pocałował mnie delikatnie i wyszedł z pokoju. Schowałam telefon do kieszeni i również zeszłam na dół.
- Hej Lola - powiedziała wymijająca mnie siostra mojego chłopaka
- Hej Tilly - delikatnie się uśmiechnęłam i weszłam do kuchni, gdzie zastałam już 17-latka robiącego coś przy kuchence - Coo mój chłopak robi ?
- A śniadanie dla takiej jednej - puścił mi oczko
- Musi być szczęściarą - mruknęłam
- I to wielką - zaśmiał się i posadził mnie na blacie przy okazji stając między moimi nogami. Przybliżył swoją twarz do mojej, a ja założyłam mu ręce na karku
- Idealna i tylko moja - wyszeptał, a ja się delikatnie zarumieniłam i chciałam spuścić głowę w dół, ale mi na to nie pozwolił - Jesteś moim największym szczęściem na świecie. To dzięki tobie mam siłę i nadzieje na to, że następny dzień będzie lepszy od poprzedniego. Dziękuje Bogu za to, że mogłem cię poznać na tym obozie. Dziękuje ci za to, że to właśnie ty zawładnęłaś moim sercem, a nie żadna inna. Inaczej mówiąc kocham cię Lola - jego wypowiedź była taka aw, że po moich policzkach poleciały łzy. Mimo, że czasem jest idiota kocham go. Zagryzłam wargę i pocałowałam go. Poczułam jak się uśmiecha, a następnie pogłębia nasz pocałunek. Był słodki i delikatny. Jego ręce delikatnie wślizgnęły się pod moją/jego bluzę rysując jakieś wzorki na moich nagich plecach.
- Nie byłam idealna, nie jestem i nigdy nie będę taka - wyszeptałam
- Dla mnie zawsze taka będziesz - przytulia mnie mocno tak, że moam poczuć jego bijące ciepło. Usłyszałam jak ktoś wchodzi, a za Leo pojawiła się jego niemalże młodsza kopia
- Nie chce wam przeszkadzać czy coś - zaczęła opierając się o ścianę - Ale Leo ty kuchrzem nie zostaniesz, bo patelnia ci się pali
- Cholera - pisnął, a ja się zaśmialam na co posłał mi spojrzenie. Zsunęłam się z blatu i wyszłam całkowicie z kuchni
- Widzę, że ty i mój brat to tak na poważnie - dziewczyna delikatnie się usmiechnęła i padła na kanapę
- Jak widać - wzruszyłam ramionami i zajęłam fotel stojący w kącie
- Cieszę się, że ma kogoś jak ty
×××
Nie jest ciekawy, ale mam jeszcze wenę to postanowiłam dodać jeszcze jeden :)) Może uda mi się coś jutro wykombinować to też dodam. Dodaje też dzisiaj, aby uczcić moje zakończenie jak na ten miesiąc egzaminów próbnych xD Jedziecie gdzieś na ten zlot 👇👇👇? Xx Ja na 85% do Gorzowa 11 stycznia :))
Xx Mam nadzieje, że się spodobał. Do następnego
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro