17
Lola POV
- Lepszej przyjaciółki nie mogłem mieć - wyszeptał, a ja delikatnie się usmiechnęłam ne jego słowa.
- Jednak dobrze, że znowu pojawiłeś się na mojej drodze życia - zaśmiałam się i musnęlam jego policzek
- Jak juz oboje jesteśmy to idziemy nad jeziorko - złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w dalszą drogę. Ukradkiem spojrzałam się na jego twarz i uśmiech sam wścisnął mi się na twarz. Uwielbiam kiedy się uśmiecha..
[...]
- Chyba się jeszcze nie pytałem. Dlaczego tutaj się przeprowadziliście ? - zapytał robiąc kółeczka na wierzchu mojej dłoni
- Lepsza oferta pracy no i mama z tego korzystała - wzruszyłam ramionami
- Nasze spotkania chyba naprawdę są przeznaczeniem - zaśmiał się i nagle wstał - Idziemy do mnie. Jeszcze w ogóle nie byłaś w moim królestwie.
- Mam nadzieje, że nie masz syfu - na moje słowa przekręcił oczami, a chwile później się roześmiał
- Nie musisz się o to martwić Lola. Nie jestem z tych chłopaków co mają wieczny syf
- Udajmy, ze ci wierze
×××
- Lol, bo ja mam do ciebie takie pytanie.. - zaczął dosyć niepewnie 16-latek
- O co chodzi Leondre ?
- Za dwa dni mamy koncert w Cardiff i może byś chciała na niego pojechać ?
- To jest sobota tak ? - zapytałam dla upewnienia
- Sobota o 18, ale jade z mamą kilka godzin wcześniej i być może chciałabyś zobaczyc przy okazji jak wyglądają próby ?
- Um jasne czemu nie ? - przytaknęłam delikatnie się uśmiechając
- Świetnie ! - krzyknal z entuzjazmem i musnął moje czoło - Cieszę się mała, ze wtedy z nami będziesz
- Jakoś dawno na mnie tak nie mówiłes - zauważyłam
- Pełny rok - westchnął i położył się na łóżku. Powtórzyłam jego czyn i odwróciłam głowę w jego stronę. Zastanawiam się co by było, gdyby jednak mama nie dostała tej oferty. Nadal byśmy mieszkali w Manchesterze. Ten koncert na który zabrała mnie Maya to byłaby ostatnią szansą na spotkanie Devries'a ? Tyle pytań, a brak konkretnej odpowiedzi... Cicho westchnęłam i przymknęłam oczy. Nagle usłyszalam skrzyp drzwi, więc ciekawa kto to otworzylam je. W framudze zobaczyłam kobietę może po 40-stce
- Cześć dzieciaki. Przeszkadzam ? - zapytała ciepłym głosem.
- Nie, nie - zaprzeczyłam siadając prosto
- Cos się stało mamo ? - zapytał chłopak również się unosząc do góry
- Gdybyście byli głodni, to obiad jest zrobiony - powiedziała - Czy miedzy waszą dwójką coś jest ?
- Powietrze - powiedział szybko, a moja mina chyba trochę zrzędła, a on to zauważył, bo dodał - Jesteśmy przyjaciółmi i to największymi na świecie
- Cieszę się, że masz kogoś z kim możesz pogadac - delikatnie się usmiechnęła i po chwili wyszła
- Będę już zbierać - westchnęłam i zeszlam z łóżka
- Przecież jest dopiero 16 - powiedział spoglądając na wyświetlacz telefonu
- Spędzilam u ciebie dobre 2,5 godziny w tym nie pokazalam się w domu
- Jeżeli musisz - wymamrotal - Odprowadze cię
- Mieszkam naprzeciwko Leo - zaśmiałam sie - Ale jak chcesz
Delikatnie się uśmiechnął i jako pierwszy wyszedł, a ja za nim jak cień. Nagle po schodach wbiegły dwie dziewczyny. Rzuciły szybkie hej i zniknęły za drzwiami na końcu korytarza.
Kilka sekund później znaleźliśmy się na dole, gdzie wsunęłam trampki.
- Lola już idziesz ? - za ściany wyłoniła się matka chłopaka
- Już trochę spędziłam tutaj czasu, a nie pokazałam się jeszcze w domu - słabo się uśmiechnęłam - Do widzenia
- Do widzenia kochanie - odwzajemniła mój uśmiech i wyszliśmy. Przeszliśmy przez ulice i znaleźliśmy się pod moimi drzwiami.
- To co ? Widzimy się jutro - powiedziała kładąc dłoń na klamce
- Do zobaczenia Lo. Słodkich snów - pocałował mnie w policzek i zaczął odchodzić
- Dobranoc Leondre - wyszeptalam jakby do siebie i weszlam do środka
×××
Czy tylko ja uważam, że Leo w tym coverzr wyszedł najnormalniej na świecie jak mop ? XD Co do rozdziału wyszedł troszkę dłuższy, ale i tak pisalam go 3h ;-; Mam nadzieje, ze się spodobał. Do następnego xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro