Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3. masz mi zapłacić

Dziewiętnastolatek osunął się plecami po zimnej ścianie w korytarzu i bezczynnie wgapiał się w drzwi, które przed chwilą zatrzasnęły się z ogromnym hukiem, by ukryć jego sponiewieraną siostrę w środku.

Nie miał na nią sposobu; żadnego pomysłu, jak wywabić ją z tej nory i dowiedzieć się, w co ta gówniara znów się wpakowała.

Dla tak wrażliwego i kochającego chłopaka jej krzywda była gorsza, niż jego własna.

Raz po raz odtwarzał w głowie obraz jej skąpych, podniszczonych ubrań, rozczochranych włosów i wykruszonego tuszu do rzęs.

Kilka godzin spędził na dobijaniu się do zamkniętych drzwi, ale Yoonah wciąż nie pozwalała mu wejść.

Bo też co miałaby powiedzieć? Jak wytłumaczyć szwędanie się po nocach za kryminalistami?

Brat nie chciałby się dowiedzieć, że jego mała siostrzyczka puszcza się na lewo i prawo. I co najgorsze - że nie potrafi przestać.

Siedemnastolatka potrzebowała tego jednego kryminalisty niczym tlenu, jego dłoni na swoich udach, ust znaczących mokre ślady na szyi i amfetaminy, która koiła jej spragnioną doznań duszę.

A jej dusza już należała do Jungkooka.

- Yoonah, błagam. - Jęknął, w końcu podnosząc się z podłogi. Po dłuższym czasie bezskutecznych starań, gdy siostra nadal nie otwierała, Taehyung nie mógł już więcej znieść braku wyjaśnień.

Choć było to kompletnie bezczelne i niegrzeczne naruszenie prywatności, to musiał użyć zapasowych kluczy. Dzięki Bogu, istniały takie do każdego zamka w domu.

- Yoon... - stanął w drzwiach i zmarszczył brwi na widok otwartego okna.

I wyjaśnień nie dostał.

***

- Jeon. - sporych rozmiarów facet w garniturze kiwnął znacząco w stronę bruneta, prowadząc ze sobą nieco zmęczoną i zmarnowaną blondynkę.

Co prawda strój miała przedni - czerwona, koronkowa sukienka, sięgająca ledwie za pośladki i mocno opinająca jej zgrabne ciało była trafiona wprost w wygórowane gusta Jungkooka, tak więc nie było nic dziwnego w tym, że na sam jej widok oblizał usta i od razu przejął kobietę od ochroniarza, sunąc rękami wzdłuż jej talii.

Pewnie gdyby chociaż trochę uważniej przyjrzał się jej twarzy, mógłby zobaczyć, jak bardzo jest już wyniszczona; przez imprezy, alkohol, dragi i ostry seks dzień w dzień.

Tylko że jej zdrowie nie leżało w jego interesie, twarz nie dawała mu tej przyjemności, co ciało, a to, co robili z nią faceci po jego wyjściu to nie był jego problem.

- Przyniosłaś moje pieniądze, kochanie? - szepnął wprost do jej ucha, drażniąc je ciepłym oddechem.
Yoonah prawie się rozpływała, nawet nie przeanalizowała jego pytania, bo pomiędzy jej nogami już robiło się wilgotno, a ręce Jungkooka znajdowały się tak niebezpiecznie blisko...

Rysy jego twarzy nagle się wyostrzyły. Diler zacisnął zęby, jeszcze mocniej uwydatniając przy tym wyrysowaną szczękę. Wplątał palce we włosy towarzyszki, która już zdążyła wpakować mu się na kolana. Pociągnął za kosmyki, jednocześnie odchylając jej głowę do tyłu i znów odezwał się lekko zachrypniętym głosem.

- Masz mi zapłacić.

Dziewczyna westchnęła cicho, jakby niesiona fantazjami o nadchodzącym zbliżeniu.

Jeon więcej się nie odezwał. Zabrał ją na górę i zaspokoił swoje potrzeby, darując blondynce kilka solidnych orgazmów. Było im świetnie.

Do czasu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro