Nie widzicie?
Nie widzicie, że ja desperacko
Krzyczę o pomoc?
Nie widzicie, że tonę i łapię się
Brzytwy?
Nie zauważyliście, że mam dość?
Że już nie mogę?
Że od śmierci mnie trzymają tylko
Małe niteczki, cieniutkie jak pajęczyna?
Nie widzicie, że ten świat to dla mnie
Zbyt wiele?
Że ŻYĆ to zbyt wiele?
Nie widzicie, że stoję nad przepaścią?
Nie widzicie.
Dobrze.
To ja pójdę poczytać.
Do jutra.
Może nie nastanie.
170222
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro