list 2 - Chciwość
Povelgia, 23.09.1923
Nieszczęśniku!
Mnóstwo łez ciąży na podłożu, po którym stąpamy. Spoczywa na nas odpowiedzialność za błędy poprzednich pokoleń, a z każdą kolejną kroplą bolą coraz one bardziej. Cudze pomyłki ciążą na naszych coraz słabszych barkach, a tylko szaleńcy są w stanie to zauważyć.
Zbłądziliśmy jako ludzie, zaczęliśmy niekończącą się pogoń za sławą, pieniądzem i samym sobą. Przestaliśmy skupiać się na tym, co jest dookoła nas, a własną osobę ustanowiliśmy centrum naszej codzienności. Również minionej nocy po raz drugi dane mi było widzieć obraz rzeczywistości. Tym razem zjawa była inna. Rozwichrzone i niczym podpalone włosy kontrastowały z delikatną, porcelanową cerą. Podarte i zakrwawione ubrania przyciągały moją uwagę, wołały wręcz o to, by patrzeć na nie godzinami, doszukując się w nich tajemnic, które dane zobaczyć zostało tylko mi. Wywoływało to we mnie coś na rodzaj dumy - być tym, który jako pierwszy zobaczy obraz ukazujący ludzkie cierpienie, o którym wszyscy już praktycznie zapomnieli. Tym razem wychudzona dłoń nie badała mojej twarzy - istota od razu zamknęła powieki. W tamtym momencie zobaczyłem ludzi, którzy wynosili wszystko z weneckich domów wszystko, co wartościowe. Niegdyś pełne życia i radości miejsca zostały zdominowane przez chęć zysku na cudzym nieszczęściu. Nie dali szansy, by po tych ludziach został nawet ślad. Nie zorientowałem się nawet, kiedy znalazłem się w praktycznie pustym pomieszczeniu. W powietrzu jakby unosiły się dawne dni, które mieszkańcy tego domu mogli spędzić w szczęściu. Niestety, życie dla wielu jest okrutne i odbiera wszystko, co ważne. Dawne wspomnienia zostają, gdzieś zagrzebane głęboko w pamięci. Tak działa świadomość nieuniknionej śmierci. Ma się ochotę zachować to co było, pokazać innym swoje istnienie oraz historię, jednak jad wlany w ludzkie serca i umysły niszczy to, co chorzy zostawili po sobie. Wszystkie łzy tych, którzy padli ofiarą nieuniknionego zostały jakby zakopane głębko pod powierzchnią ludzkiego wzroku. Chciwość opanowuje osobę za osobą. Dosięga kobiety i mężczyzn, biednych i bogatych. Jest niczym plaga, która zamiast ciała zabija człowieczeństwo.
Świat ogarnęła niepamięć o tym, co dzieje się dookoła nas. Stąpamy po podłożu pełnym niewinnych, którym odebrano wszystko. Jeśli to czytasz, oddaj hołd prochom, po których stąpasz, bo to tam również skończy cała twoja nadzieja.
***
Betowała niezastąpiona Nova_Nike
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro