Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Sugawara Koushi (2) ~ Prawdziwa tożsamość. ✔

Sugawara Koushi (2) ~ Prawdziwa tożsamość. ✔

Minęło kilka dni od rozpoczęcia konwersacji z tajemniczym rozmówcą. Sugarmommy122 okazał się być chłopcem z twojego liceum. Tak przynajmniej twierdził.

Z niewiadomych przyczyn nie mówił wiele o sobie, a gdy tylko zaczynałaś pytać - zmieniał temat. Postanowiłaś uszanować jego prywatność, jednak zachowałaś ostrożność. Rodzice nie raz opowiadali ci o różnych internetowych zboczeńcach.

Sugarmommy122 jednak wcale nie wydawał się być żadnym pedofilem. Głównie wasze rozmowy dotyczyły tematów szkolnych, czasami pytał co u ciebie. Zachowywał się jak... Naprawdę dobry przyjaciel.

Jedyną dość dziwną sprawą była częsta zmiana zachowania chłopaka. Raz był bardzo szczęśliwy i uroczy, raz zirytowany i sarkastyczny. Im więcej o tym myślałaś, tym bardziej logiczne wydawały się dwie opcje.

Albo pisałaś z kimś kto ma poważne zaburzenia osobowości, albo...Nie pisałaś tylko z jedną osobą.

Mimo dość wczesnego sobotniego poranka, postanowiłaś pójść do Sugawary i opowiedzieć mu o nowej znajomości. W tygodniu nie mieliście dla siebie zbyt wiele czasu.

Dzisiaj pogoda również dopisywała, więc przed wyjściem spakowałaś do torebki małą butelkę wody. Po krótkim pożegnaniu wyszłaś z domu i ruszyłaś do budynku obok.

Od zawsze podobał ci się dom Sugawary. Był utrzymany w jasnych kolorach, a w oknach wisiały błękitne firanki. Za budynkiem znajdował się malutki ogródek, w którym mama chłopaka hodowała pomidory.

Podeszłaś do drewnianych drzwi wejściowych i zapukałaś kołatką z wizerunkiem małego trolla. Doskonale pamiętałaś dzień gdy wraz z Koushim wybraliście się na targ i ją kupiliście, do dziś wydawała ci się urocza.

— Dzień dobry, <twoje Imię> — przywitała się mama Sugawary.

Zawsze była dla ciebie bardzo miła i musiałaś przyznać, że zdecydowanie nie wyglądała na swój wiek.

— Dzień dobry, jest może Koushi? — zapytałaś, stąpając w miejscu.

— Koushi poszedł na dodatkowy trening siatkówki z resztą drużyny, od jakiejś godziny jest już w Karasuno. Dziwne, że ci nie powiedział.

Skinęłaś głową. Nie wydało ci się to dziwne. Karasuno ostatnio oprócz ćwiczeń nie robili zbyt wiele. Przejechanie się tam nie wydawało się złym pomysłem.

— Mogę pożyczyć rower? — zapytałaś, wskazując na urządzenie z koszykiem oparte o ścianę.

— Pewnie.

Jazda była dość męcząca, cieszyłaś się, że spakowałaś wodę. Zbliżałaś się do liceum. Jadąc ulicami miasta zauważyłaś kogoś, kogo wcale nie miałaś ochoty widzieć.

Hideaki szedł za rękę z dziewczyną, z którą cię zdradził. Pod pachą trzymał swoją zieloną deskorolkę, a włosy rozwiewał mu wiatr. Wyglądał świetnie i sądząc po szerokim uśmiechu, tak też się czuł.

Przyspieszyłaś, modląc się w duchu by cię nie zauważyli. Humor od razu ci się popsuł.

Od razu weszłaś do sali gimnastycznej. Spodziewałaś się zobaczyć Ukai'a i ćwiczących chłopców, jednak na pierwszy rzut oka było pusto. Dopiero po chwili zauważyłaś małą grupkę nastolatków pochylających się nad ekranem laptopa, którego Koushi trzymał na kolanach.

— Daj mi to! Ja do niej napiszę! Twój tekst nie brzmi dobrze! — krzyknął Kageyama, próbując wyrwać laptopa z rąk Koushiego.

— Hej, spokojnie, osobiście myślę, że tekst Sugawary był w porządku... — powiedział Daichi, starając się opanować sytuację.

— Nie, dajcie mi, ja wiem jak zdobyć serce <twoje Imię>! — dodał Hinata, który nie potrafił usiedzieć w miejscu.

Starając się opanować irytację podeszłaś do tej grupki pajaców i głośno chrząknęłaś. Zapanowała grobowa cisza. Chłopcy zrobili się biali jak ściana, zwłaszcza Kagayama, którego mina wskazywała na to, że zaraz zemdleje.

Bez słowa podeszłaś do laptopa i mimo Hinaty, który ze wszystkich sił starał się zasłonić ekran, zgodnie z przewidywaniami zobaczyłaś konto o nazwie profilowej Sugarmommy122.

Po spotkaniu Hideakiego miałaś naprawdę popsuty humor, a wieść że jeden z twoich nowych, dobrych kolegów okazał się żartem...

— Jak mogłeś...? — zapytałaś, patrząc w stronę Koushiego.

Nie byłaś w stanie odczytać wyrazu jego twarzy. Poczułaś, że zbiera ci się na płacz. Byłaś zła, zirytowana i przede wszystkim rozczarowana. Odwróciłaś się na pięcie i ruszyłaś w stronę wyjścia.

Już miałaś trzasnąć drzwiami, gdy poczułaś jak ktoś ciągnie cię za rękę.

— <Twoje Imię>, zaczekaj, daj mi wyjaśnić — mruknął Koushi.

Zagryzłaś wargę.

— Co tu jest do wyjaśniania? Podszyłeś się pod jakiegoś gościa i razem z kolegami robiliście sobie ze mnie jaja...

— To kompletnie nie tak... — chłopak westchnął. Unikał twojego wzroku.

— To jak?! — zapytałaś ostrzej niż zamierzałaś.

Chłopak cofnął się o krok, zdziwiony twoim tonem.

— Wstydziłem się powiedzieć ci wprost, więc próbowałem online, ale też nie wyszło za dobrze, cała reszta próbowała mi pomóc... — mówił zakłopotany.

— Pomóc w czym? Nic nie rozumiem... — zagubiona usiadłaś się na murku obok, chłopak podążył za tobą.

Nieśmiało usiadł obok i westchnął.

— Kocham cię, <twoje Imię>. Od bardzo dawna. Nie mogłem patrzeć na twój związek z Hideakim i nie mogę patrzeć na twój smutek — westchnął i ukrył twarz w dłoniach. Jego uszy się zaczerwieniły. — Wreszcie ci to powiedziałem...

Zatkało cię. Nie miałaś pojęcia co o tym sądzić, nigdy nie myślałaś o Sugawarze w ten sposób, ale teraz... Zdenerwowałaś się na los. Gdyby powiedział ci to w innym momencie, byłaś pewna, że stałabyś się najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, ale teraz choć nie chciałaś się do tego przyznać, wciąż gdzieś z tyłu głowy miałaś Hideakiego.

Spojrzałaś na Koushiego, który bał się na ciebie zerknąć. Złapałaś go za rękę, co zaskoczyło nawet ciebie. To wydawało się takie naturalne...Bycie z nim. Zarumieniłaś się. Im więcej o tym myślałaś, tym bardziej zaczynałaś rozumieć, że bycie kochanym przez kogoś takiego jak Koushi jest największym darem od losu.

Mimo tego małego cienia Hideakiego, który wciąż siedział w twoim sercu, wiedziałaś że kochasz Sugawarę, choć wcześniej tych uczuć nie zauważałaś.

— Chodźmy gdzieś jutro. Razem — powiedziałaś z nikłym uśmiechem. — Porozmawiamy sobie o tym.

Koushi podniósł wzrok.

— Nikt nigdy się tak dla mnie nie postarał... Dziękuję — pocałowałaś go w policzek. — Wracam do domu, do zobaczenia później.

Sugawara cały czas siedział w tym samym miejscu, zdziwiony twoją odpowiedzią. Najwyraźniej spodziewał się odrzucenia. Za sobą słyszałaś krzyki radości Karasuno, uśmiechnęłaś się pod nosem.

Postanowiłaś, że przejdziesz się na piechotę, a rower poprowadzisz obok siebie, potrzebowałaś trochę samotnego czasu ze swoimi myślami. Czułaś się bardzo dobrze.

 Idąc jedną z uliczek usłyszałaś jak ktoś cię woła.

— <Twoje Imię>! Zaczekaj! — w twoją stronę zmierzał Hideaki na swojej zielonej deskorolce.

Zatrzymałaś się i starałaś się opanować złość. Dlaczego on ciągle musi psuć twoje szczęście. Zatrzymał się tuż przed tobą i uśmiechnął zawadiacko.

— Cieszę się, że cię spotykam, to musi być przeznaczenie — puścił ci oczko. — Posłuchaj...Tamta dziewczyna to był błąd. Nie mogę uwierzyć, że nie dostrzegłem tego wcześniej. Wrócisz do mnie?

--------------------

Hello, It's me...
Przybywam do was z nowym rozdziałem i informacją: założyłam twittera i wciąż nie ogarniam tej strony xD Jeśli ktoś z was ma to serdecznie zapraszam, dajcie mi znać, ja lubię stalkować ludzi.
---> https://twitter.com/_TrashSenpai_

Poza tym Hideaki dodany do kart postaci!

W NASTĘPNYM ROZDZIALE:

Nieporozumienie i festiwal

Czyli: Sugawara Koushi (3) ~ Decyzja.

Do napisania!

TrashInDisguise~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro