Oikawa Tooru (4) ~ Topór wojenny. ✔
Oikawa Tooru (4) ~ Topór wojenny. ✔
Od pamiętnych walentynek, ty i Oikawa byliście razem. Musiałaś przyznać, że Tooru naprawdę się starał. Dawał z siebie wszystko, by spędzić z tobą jak najwięcej czasu. Oczywiście wciąż bardzo ciężko pracował na treningach, ale nigdy nie zapomniał o tobie.
Powinnaś więc być bardzo szczęśliwa, prawda? Pozostawał jeden problem. Problem z długimi, błękitnymi włosami. Hideki Chiyo. Nie powiedziałaś przyjaciółce o swoim związku. Wiedziałaś, że w końcu dziewczyna i tak się o tym dowie, ale strach przed jej gniewem powstrzymywał cię od powiedzenia prawdy. W sumie nie powinnaś się obawiać... Skoro jest twoją przyjaciółką to zrozumie, co nie?
Kiedy tylko zbierałaś w sobie wystarczającą ilość odwagi by się przyznać, wystarczyło jedno jej spojrzenie by ta odwaga uleciała z ciebie jak powietrze z balonika.
Tooru również nie był zadowolony z takiego obrotu spraw. Zawsze gdy chciał z tobą porozmawiać w szkole, spławiałaś go lub ciągnęłaś do jakiegoś kąta by uciec przed przyjaciółką. Oikawę zaczynało to poważnie irytować, nie wspominając o tym, że nie mógł nikomu powiedzieć o waszym związku, a tego pragnął najbardziej... Wykrzyczeć wszystkim jak bardzo cię kocha.
Westchnęłaś cicho, słysząc dzwonek na przerwę. Wiedziałaś, że musisz coś zrobić.
— Hej, <twoje Imię>! Wybierzesz się ze mną do biblioteki? — przywitała się Chiyo. — Będzie tam taki jeden fajny gość... — puściła ci oczko.
Starałaś się nie okazać irytacji. Ostatnio Hideki ciągle starała się znaleźć ci parę. Swatała cię ze wszystkim co się rusza.
Nagle twoją uwagę przykuł stojący w oddali Tooru z torbą treningową. Wasze spojrzenia się spotkały, a chłopak zaczął energicznie machać w twoją stronę, sygnalizując żebyś do niego przyszła.
— <Twoje Imię>, słuchasz ty mnie w ogóle? — dziewczyna najwyraźniej zaczęła się denerwować.
— Um, przepraszam, może innym razem, mam coś do załatwienia — mruknęłaś, uśmiechając się przepraszającą.
Podbiegłaś do Oikawy i z dala od spojrzeń innych, złapaliście się za ręce i ruszyliście w stronę sali gimnastycznej. Gdy tylko przekroczyliście jej próg, Oikawa niemalże od razu skradł ci z ust mały pocałunek.
— Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać — zaśmiał się.
— A więc to to miałaś do załatwienia, tak? —usłyszałaś pretensjonalny głos. — Nawet nie zauważyliście, że za wami idę, gołąbeczki — dodała, akcentując ostatnie słowo.
Odwróciłaś się, by ujrzeć Chiyo stojącą w progu. Nie wyglądała na zadowoloną. Nim zdążyłaś się odezwać, dziewczyna zdążyła wyjść trzaskając przy tym drzwiami.
Spanikowana skinęłaś głową w stronę skołowanego Oikawy i wybiegłaś za dziewczyną.
— Poczekaj! — krzyknęłaś, tracąc oddech. Kondycja nigdy nie była twoją mocną stroną.
Hideki zatrzymała się. Była cała czerwona ze złości.
— Przepraszam, że ci nie powiedziałam, nie chciałam cię denerwować — mówiłaś, starając się delikatnie dobierać słowa.
— Średnio ci to wyszło, wiesz?
Poczułaś, że sama zaczynasz się denerwować. Co ona sobie wyobraża? To twoje życie. Możesz robić z nim co tylko zechcesz.
— A zresztą co cię to w ogóle obchodzi?! — krzyknęłaś. — Nawet go nie znasz! Ciągle tylko oceniasz innych! Co niby Oikawa ci zrobił, że tak go nienawidzisz?
Nastąpiła cisza. Chiyo wyraźnie zastanawiała się nad odpowiedzią, po czym mruknęła:
— Oikawa jest moim byłym.
Co.
Świat nagle się zatrzymał, a twoja głowa mimowolnie się przechyliła. Patrzyłaś na przyjaciółkę z wyraźnym niedowierzaniem.
Chiyo westchnęła, wydawała się zmieszana.
— Kiedyś bardzo mi się podobał, ale zawsze otaczały go fanki i był tak skupiony na siatkówce, że nigdy nie miał dla mnie czasu. Raz nawet pomylił moje imię! Rozstałam się z nim i ostrzegam każdą dziewczynę, żeby lepiej się z nim nie zadawała. Bez sensu cierpieć przez jakiegoś pajaca. Sama znalazłam sobie świetnego chłopaka, Oikawa może się... — Chiyo zaczęła mamrotać jakieś przekleństwa pod nosem. Wyglądało to dość zabawnie. Nigdy nie widziałaś jej w takim stanie.
— Rozumiem, że chciałaś mnie chronić, ale nie możesz decydować za mnie — zaczęłaś. —Tooru naprawdę się stara i wydaję mi się, że go kocham.
Hideki ponownie westchnęła.
— Wszystko ok? — odezwał się trzeci głos.
Obie spojrzałyście w jego kierunku, by ujrzeć stojącego nieopodal Oikawę z niepewnym uśmiechem.
Wkurzona Chiyo ruszyła w jego stronę.
— Tylko nie w twarz! —krzyknął chłopak, unosząc ręce do góry w obronnym geście.
Błękitnowłosa jednak uderzyła go delikatnie w ramię.
— Tylko spróbuj skrzywdzić <twoje Imię>, a przysięgam, że tak ci skopię cztery litery, że będziesz się czołgał do końca życia!
Odwróciła się z powrotem w twoją stronę z promiennym uśmiechem. W życiu byś nie zgadła, że przed chwilą krzyczała.
— Do zobaczenia później, <twoje Imię> — powiedziała, poprawiając położenie swojego plecaka.
Przez chwilę razem z Oikawą patrzyliście osłupieni jak dziewczyna powoli się oddala.
— Ta to potrafi być straszna, co? — mruknął Tooru, obejmując cię ramieniem.
— Spoko, jeszcze cię polubi, zobaczysz — powiedziałaś udając przekonanie w głosie.
Prawda była taka, że wcale nie byłaś tego taka pewna. Dziś przekonałaś się, że Hideki Chiyo jest bardzo nieprzewidywalna i pełna sekretów.
W NASTĘPNYM ROZDZIALE:
Akceptacja porażki i wiara w swoje umiejętności
Czyli: Oikawa Tooru (5) ~ Pogrążenie.
Do napisania!
TrashInDisguise~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro