Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kozume Kenma (3) ~ Tajemnica Seiko. ✔

Kozume Kenma (3) ~ Tajemnica Seiko. 

Ostatnia rozmowa z Seiko zapadła ci w pamięci. Nie wiedziałaś co o tym wszystkim myśleć.

Jedno było pewne — lubiłaś Kenmę. Bardzo. Seiko jednak była twoją pierwszą przyjaciółką i jej szczęście jest dla ciebie równie ważne.

Westchnęłaś cicho poprawiając ubranie i pakując karmę dla kotów do torby. Słysząc pukanie do drzwi, pobiegłaś je otworzyć.

— Dzień dobry <twoje Imię>! — przywitała się Seiko.

— Wszystko w porządku? — zapytałaś zaniepokojona.

Dziewczyna wydawała się bardzo zdenerwowana. Nerwowo się uśmiechała, a na jej czole widniało kilka kropel potu.

— Tak. Chodźmy już. Kenma na nas czeka.

Lekko martwiąc się o przyjaciółkę założyłaś torbę na ramię po czym obie ruszyłyście na miejsce umówionego spotkania. Kozume już tam był.

Trzymał na kolanach czarnego kotka, który gdy tylko cię zobaczył zaczął wyrywać się w twoją stronę.

Z radością przytuliłaś do siebie zwierzaka i wpatrywałaś się w jego błękitne oczy.

— On naprawdę cię lubi — powiedział Kenma.

— Może nadasz mu jakieś imię? — dodała Seiko.

Zastanawiałaś się przez chwilę.

— Może Kiboo*?

— Ładnie — mruknął Kozume, karmiąc pozostałe koty.

Po wspólnej pracy wszystkie zwierzaki były najedzone.

— Zbierajmy się. Za chwilę będzie padać — powiedziałaś, wpatrując się w grupę ciemnych chmur, które zbierały się nad wami.

Reszta tylko ci przytaknęła. Kenma i Seiko szli przodem, a ty wlokłaś się za nimi. Rozejrzałaś się dookoła i podziwiałaś piękno miasta.

Z jednej strony chciałaś porozmawiać z chłopakiem, a z drugiej nie chciałaś przerywać jego rozmowy z Seiko.

Nagle ich głosy ucichły. Zdziwiona podniosłaś wzrok by zobaczyć niecodzienną scenę — Seiko całującą Kenmę.

Nawet nie zauważyłaś gdy w popłochu zaczęłaś biec w przeciwnym kierunku. Nogi same cię niosły. Słyszałaś za sobą nawoływania, ale nie zwracałaś na nie większej uwagi.

Wbiegłaś do pierwszej lepszej furtki myśląc tylko o zgubieniu pary przyjaciół. Oparłaś dłonie na kolanach i starałaś się uspokoić oszalałe serce.

— <Twoje Imię>?

Podskoczyłaś na dźwięk swojego imienia.

— Co tu robisz? — zapytał nie kto inny jak Haruka. — Nie miałaś karmić kotów? I dlaczego płaczesz?

— Płaczę? — zdziwiona dotknęłaś swoich policzków. Były mokre.

— Czyżby chodziło o Kenmę? — zapytał krzyżując ramiona na piersi.

— Skąd wiesz? — zapytałaś.

— Hej! Wiem, że jestem głupi ale... — spojrzał na ciebie wyczekująco.

Milczałaś.

— "Nie Haru nie jesteś głupi" — piszczał próbując imitować twój głos.

— O-oh przepraszam! — pisnęłaś.

— Nieważne. Jestem twoim przyjacielem, prawda? Kenma i Seiko też nimi są, więc po prostu porozmawiaj z nimi szczerze i przestań uciekać — uśmiechnął się dumnie ze swojego wywodu. — Gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść! — dodał.

— A co to powiedzenie ma do mojej sytuacji? — zapytałaś zdziwiona.

— Nie wiem. To bardzo mądre przysłowie, więc chciałem powiedzieć je na głos —- odpowiedział uśmiechnięty.

Zaśmiałaś się. Haru zawsze wiedział jak poprawić ci humor. Miał racje. Nie mogłaś wiecznie uciekać.

Podziękowałaś chłopakowi za jego "światłe" porady i ruszyłaś na poszukiwanie przyjaciół. Nie mogli być daleko.

Ledwo przeszłaś kilka ulic, a już usłyszałaś znajome głosy.

— Kenma poczekaj! — krzyknęła Seiko.

— Nie! Musimy znaleźć <twoje Imię>! Co jeśli coś jej się stało?

Więc martwił się o ciebie...Mimowolnie się uśmiechnęłaś.

— Nie ładnie tak podsłuchiwać — ktoś szepnął ci do ucha.

Krzyknęłabyś gdyby ta sama osoba nie zakryła ci ust.

— Haru? Cały czas za mną szedłeś?

— Owszem! W końcu gdy życie daje ci cytryny, zrób lemoniadę!

— Przestań już z tymi przysłowiami i siedź cicho — szepnęłaś.

— Kenma poczekaj chwilę! Muszę ci coś powiedzieć — Seiko pociągnęła chłopaka za rękaw koszuli. W jej oczach lśniły łzy.

— O co chodzi?

— Kozume...Zakochałam się w tobie! Dlatego chcę żebyś dowiedział się jako pierwszy — dziewczyna zaczęła ściągać swoją koszulkę.

Czyżbyś miała być świadkiem jakiejś nieprzyzwoitej sceny? Zawstydzona zaczęłaś zakrywać oczy dłońmi, z kolei Haru wręcz przeciwnie — zdawał się być bardzo zainteresowany.

Seiko zdjęła bluzkę by pokazać...Męską klatkę piersiową.

— ŻE CO?! — krzyknął Kozume, nie spodziewając się takiego obrotu zdarzeń.

Seiko zaczęła płakać jeszcze bardziej.

— Urodziłam się jako chłopak, ale zawsze czułam się dziewczyną. Wiedziałam, że przez to mnie nie polubisz...

Chłopak westchnął i podszedł do Seiko łapiąc ją za rękę.

— Przestań płakać. To kim się urodziłaś nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Bardzo mi miło, że darzysz mnie takimi uczuciami...Ale ja daruję nimi kogoś innego...Przepraszam.

Seiko otarła łzy.

— Chodzi o <twoje Imię>, prawda?

Chłopak zarumienił się i przytaknął.

— Pójdę jej poszukać, zaraz zacznie padać — powiedział. — Poradzisz sobie?

Dziewczyna skinęła głową.

— Zostańmy przyjaciółmi — dodał Kenma, po czym zostawił ją samą.

Spojrzałaś na Haru, który wyglądał jakby właśnie zobaczył ducha. Wyszłaś z ukrycia i pobiegłaś w kierunku przyjaciółki mocno ją przytulając.

— <Twoje Imię>? Słyszałaś wszystko?

Przytaknęłaś. Musiało jej być bardzo ciężko.

— Nie przejmuj się. Zawsze będziesz naszą Seiko-chan - dodał Haru, który również wyszedł z ukrycia i najwyraźniej doszedł do siebie.

Seiko znów zaczęła płakać, kiedy wasza trójka zebrała się w grupowym uścisku.

— Dziękuję wam. <Twoje Imię>...On naprawdę cię kocha. Przepraszam za wszystko. Mam nadzieję, że będziecie szczęśliwi.

Zaczął padać deszcz.

— <Twoje Imię> odprowadzę Seiko do domu, a ty powinnaś już iść — powiedział Haru.

— A-ale... — też chciałaś odprowadzić przyjaciółkę i okazać jej swoje wsparcie.

— Chyba musisz z kimś jeszcze porozmawiać...Bez pracy nie ma kołaczy! — dodał.

Seiko uśmiechnęła się przez łzy.

— Porozmawiamy później <twoje Imię>. Powodzenia.

Zaczęłaś biec przez różne ulice by odnaleźć Kenmę.

Gdy zobaczyłaś jakąś postać chroniącą się przed deszczem pod dachem jednego z przystanków, ruszyłaś w jej stronę.

— Kenma!

Na twój widok chłopak ściągnął swoją bluzę i cię nią opatulił. Byłaś cała przemoczona.

— Co ty wyprawiasz? Chcesz być chora? — zdenerwował się.

Wpatrywał się w twoją twarz po czym zarumieniony odwrócił wzrok.

— O co chodzi? — zapytałaś.

— Uroczo wyglądasz w mokrych włosach — szepnął.

Odwróciłaś wzrok.

— Za kilka minut przyjedzie autobus. Odprowadzę cię do domu. Musisz się wysuszyć — dodał.

Przytaknęłaś.

— Kenma?

— Tak?

— Mogę potrzymać cię za rękę?

Zaczerwieniony bez słowa wplótł swoje palce w twoje. Momentalnie zrobiło ci się ciepło.

Razem czekaliście na autobus, który miał zabrać was do domu.

Choć dookoła padał deszcz, w twoim sercu świeciło słońce.

------------------------------

Kiboo* - nadzieja (tak w każdym razie twierdzi google tłumacz).

No tego się chyba nie spodziewaliście!

Korzystając z okazji zapraszam wszystkich zainteresowanych na moją nową książkę, którą współtworzę wraz z _Naoshi_ - "Bands Talks".

Jeśli lubicie różnego rodzaju zespoły typu Twenty One Pilots, My Chemical Romance itd. to na pewno znajdziecie tam coś dla siebie!

Dziękuję za uwagę!

W NASTĘPNYM ROZDZIALE:

Salony gier i nowy członek rodziny

Czyli: Kozume Kenma (4) ~ Czas tylko dla nas.

Do napisania!

TrashInDisguise~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro