Kageyama Tobio (5) ~ Rocznica.✔
Kageyama Tobio (5) ~ Rocznica. ✔
Obudziło cię źródło światła wpadające przez okno do twojego pokoju. Otworzyłaś oczy i uśmiechnięta sięgnęłaś po telefon.
Rzuciła ci się w oczy wiadomość od <Imię przyjaciółki>. Wysłała ci zdjęcie, na którym obejmował ją jej chłopak — Kagami Taiga.
Tak. Byli razem. Jednak <Imię przyjaciółki> nie zajęło to jak przysięgała kilka dni, a kilka miesięcy.
Cieszyłaś się jej szczęściem. Taiga wydawał się być miłym chłopakiem. Jeśli jednak skrzywdzi twoją przyjaciółkę, wsadzisz mu tę jego piłkę od koszykówki tam gdzie słońce nie dociera.
Czułaś podekscytowanie myśląc o dzisiejszym dniu, ponieważ właśnie dzisiaj minął okrągły rok odkąd ty i Tobio byliście razem.
Dokładnie 365 dni temu Kageyama dławił się babeczką na kocyku w jednorożce, w pobliskim parku. Zaśmiałaś się na samo wspomnienie.
Od niego też dostałaś wiadomość: "Przyjadę za godzinę. Ubierz się"!
Wywróciłaś oczami. Oczywiście, że się ubierzesz. Chyba nie spodziewał się, że nago otworzysz mu drzwi? Chociaż z facetami to nigdy nie wiadomo...
Tylko czym on przyjedzie? Jest za młody by mieć prawo jazdy.
Odpowiedź przyszła szybciej niż się spodziewałaś. Gdy otworzyłaś drzwi ujrzałaś Tobio... na rowerze przyozdobionym wstążeczkami.
Nie byłaś pewna czy sam go tak udekorował, czy ukradł pięciolatce, jednak wyglądał dość komicznie.
— Wskakuj na mojego rumaka księżniczko! — krzyknął wskazując bagażnik roweru.
Mina mu zrzedła, gdy zobaczył, że pękasz ze śmiechu. I to podobno ty masz kiepskie teksty na podryw...
— I bądź tu człowieku romantyczny — mruknął.
— Przepraszam skarbie — powiedziałaś wciąż się śmiejąc i usadawiając na bagażniku. — A tak w ogóle to dokąd mnie zabierasz? — spytałaś, obejmując go w pasie.
— Paintball! — jego oczy aż błyszczały. Musiałaś przyznać, że zaraził cię entuzjazmem. Był to dość oryginalny sposób spędzenia rocznicy.
Gdy dojechaliście na miejsce, Tobio szybko ruszył by kupić wam wejściówki. Rozejrzałaś się po miejscówce. Znajdowała się tu duża sala, po której rozrzucone były skrzynie o różnej wielkości.
Niedaleko kasy stała grupa chłopców w wieku podstawówki, która wskazywała na ciebie palcem i chichotała.
Zaciekawiona podeszłaś do nich.
— Co was tak śmieszy?
— Jesteś dziewczyną i przyszłaś na paintball'a? Nie masz z nami żadnych szans! — wykrzyknął jeden z nich.
Jednak jego uśmiech szybko zbladł, gdy zobaczył zbliżającego się Tobio.
— Znudziło Ci się mały farfoclu oddychanie prostym nosem? — ryknął Kageyama.
— Hej spokojnie! To tylko dzieci — powiedziałaś, odciągając go.
— Dzieci?! My już wam pokażemy! Zniszczymy was!
W taki oto sposób wasza rocznica zamieniła się w walkę paintaball'ową z dziećmi z podstawówki.
Musiałaś przyznać, że bawiłaś się świetnie wgniatając tych małych gówniarzy w ziemię.
Przeturlałaś się spod skrzynki do skrzynki, czując niczym ninja. Został ostatni cel. Dzieciak, który cię obraził.
Nie mogłaś doczekać się zemsty. Już miałaś go na celowniku, gdy zobaczyłaś w jego oczach łzy. Spojrzał na ciebie niczym zbity szczeniak.
Zrobiło ci się go szkoda i opuściłaś broń. Nie minęło pół sekundy, a poczułaś uderzenie w klatkę piersiową.
Spoglądając w dół widziałaś masę czerwonej farby.
— Serio dałaś się na to nabrać? Dziewczyny są naprawdę głu... — nie dokończył, bo dostał kulką pełną niebieskiej farby między oczy.
— Ha! Wygrałem! — krzyknął Kageyama.
Jako ostatni "żywy" gracz dostał w nagrodę pluszową lamę, którą od razu ci podarował.
Wychodząc z sali zobaczyłaś jeszcze jak pokonany chłopiec wytyka w waszą stronę język.
Po paintball'u Tobio zabrał cię jeszcze na hot-dogi. Całą drogę trzymaliście się za ręce.
— Wiesz, w sumie całkiem śmieszny był ten chłopiec — stwierdził Kageyama.
— Serio? Nie wyglądałeś jakbyś go lubił.
— Powinnaś wiedzieć, że ja miłość okazuje na różne sposoby — powiedział puszczając ci oczko.
Zaczęłaś dławić się hot-dogiem.
— Widzisz w tym roku to ty się dławisz! Ciekawe co będzie dalej! — zaśmiał się, klepiąc cię po plecach.
— Zamknij się Gejama!
Po posiłku wybraliście się na spacer przy zachodzie słońca. Wiał delikatny wiaterek , przez który włosy opadły ci na twarz.
Tobio odgarnął je i na chwilę spoważniał.
— Coś się stało? — spytałaś.
Chłopak spojrzał w twoje oczy.
— Jesteśmy ze sobą już rok i był to najlepszy rok mojego życia. Mam nadzieję, że spędzimy ich jeszcze wiele...Razem. Kocham cię <twoje Imię>.
W NASTĘPNYM ROZDZIALE:
Wino, kolacja i zaskoczenie!
Czyli: Kageyama Tobio (6) ~ Ważne pytanie
Do napisania!
TrashInDisguise~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro