Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

✧ ᴺᴬᴳᵁᴹᴼ ᴴᴬᴿᵁᵞᴬ ✧

Słońce już zachodziło gdy złotooka dziewczyna wybiegła z domu. Ocierając łzy cieknące z jej oczu, przemykała przez uliczki Tokio. Zapukała do drzwi jednego z pobliskich domów  i zamarła w oczekiwaniu. Usłyszała szumy, i dźwięk przekręcanego klucza, aż w końcu drzwi utworzyły się ukazując czerwonowłosego dwudziestolatka

-Annie? - mruknął zdziwiony widząc zapłakaną ukochaną przed swoim domem - Na Boga co się stało?

Złotooka tylko wpadła mu w ramiona, szepcząc ciche

-Jestem w ciąży Kyo...

✧✧✧

3 lata później...

-Oj Haru zostaw to kochanie! - zaśmiała się An podchodząc do brzdąca próbującego dosięgnąć miski z ryżem

-Coś czuję, że wyrośnie z ciebie niezły łobuz maluchu - zaśmiał się  Kyo, wchodząc do salonu i całując malca w czółko

Ten popatrzył na swojego ojca, tymi lśniącymi blaskiem złotymi oczkami
Tak podobnymi do tych jej matki, i machnął wesoło rączką

-Miłego dnia kochanie - przytuliła go kobieta, i zamknęła za nim drzwi

W tym samym czasie usłyszała hałas dochodzący z kuchni. Zamrugała zdziwiona i popatrzyła na swojego synka, który z niewinnym wzrokiem patrzył na leżącą miskę, i rozrzucony wokół ryż.
An tylko pokręciła głową, i zaśmiała cicho, zrzucając nasiona z jego czerwonych kosmyków

-Cieszę się, że cię mam Haruya...

Chłopiec zachichotał cicho, i z pomocą mamy podniósł się do góry.

-To co? - uśmiechnęła się do niego - Kto pomoże mamusi zrobić obiadek?

-Haru pomozie! - krzyknął wesoło unosząc rączki do góry i tym samym tracąc równowagę

Złotooka złapała go i podniosła do góry, kierując się ku kuchni

-Zrobimy ulubione danie taty?

-A kiedy tata wróci, mamusiu? - mruknął chłopiec patrząc z utęsknieniem na drzwi, za którymi zniknął jego opiekun

Kobieta zaśmiała się i poczochrała go po włosach, wyjmując miskę

-Wieczorkiem wróci płomyczku...

Oczy malca zalśniły, gdy zaczął mieszać sos z myślą o jak najszybszym powrocie taty

Problem w tym, że Nagumo Kyo nie wrócił już do domu... Ani tego dnia, ani następnego...

2 lata później

-Panie Doktorze czy... Naprawdę nie da się nic zrobić? -mruknęła zrozpaczona kobieta

Siwowłosy westchnął i spojrzał na nic nieświadomego Haruyę bawiącego się  puzzlami

-Naprawdę chciałbym... Ale - tu spojrzał jej w oczy i westchnął - Nic nie mogę zrobić... Trwał w śpiączce zbyt długo...

An zacisnęła oczy i odwróciła się roniąc łzy.

-Mamusiu?

Usłyszała cichy głos, i poczuła jak Haruya przytula się do jej kolan. Uchyliła powieki patrząc na przestraszonego smutkiem matki chłopca.

-Coś się stało? - szepnął łapiąc swoją rączką jej spódnicę

Kobieta zaśmiała się bezsilnie i ukucnęła głaszcząc go po policzku

-Haruya tatuś nie wróci już do domku...

-Ale... - zdziwił się - Jutro już przyjdzie i...

Złotooka pokręciła głową, coraz bardziej płacząc

-Haru tata nie żyje... - wydusiła spuszczając głowę - Już nigdy nie wróci do domu...

Chłopiec zamarł spuszczając wzrok.

-Ale... - zaczął płakać gdy przytulał się do swojej matki - Ja nie chcę!

-Ja też Haru - wychlipała - Ja też!

✧✧✧

Od tej pory wiele rzeczy się zmieniło... An starała się być silna, dla swojego synka. Każde poranne wstawanie, jedzenie i oddychanie było dla niego. Ona już nie miała innego celu w życiu... Została sama, pozostawiona sobie na pastwę losu.
Tylko widok czerwonowłosego  pięciolatka dodawał jej otuchy.

-Mamooooooo - usłyszała jęk synka z przedpokoju

Mimowolnie uśmiechnęła się widząc tylko wystające spod koca czerwone włosy.
Zaśmiała się i odchyliła koc, widząc znajome złote oczka

-Zimno mi - mruknął zakładając ręce na piersi

Czerwonowłosa pokręcił głową i wskazała na okno, przez które widać było spadający śnieg

-Nie chcesz może pobawić się na podwórku?

Haruya wyjrzał spod koca i popatrzył oceniająco na spadające płatki śniegu

-Zamarznę - mruknął widząc sople za oknem - I będę taką chodzącą kostką lodu... A nawet nie miałbym z kim się bawić...

An uniosła brew patrząc na synka. Przysiadła się do niego i przygarnęła go ramieniem, a ten wtulił się w jej pierś.

-Oj Haru... - mruknęła gładząc go po włosach - Kiedyś napewno zdobędziesz przyjaciół...

✧✧✧

Minęło kilka dni, Haruya obudził się i potarł ręką oczy.
Ziewnął i zsunął się z łóżka zbiegając po schodach.

-Mamo? - mruknął wchodząc do kuchni

Ze zdziwieniem zauważył, że mimo później godziny, jego rodzicielki nigdzie nie było
Zaskoczony skierował się do jej sypialni i uchylił drzwi

-O! Tu jesteś mamusiu! - krzyknął zadowolony i wskoczył na łóżku

Potrząsnął czarnowłosą i usiadł obok  niej zdziwiony

-No mamooo, obudź się!

Wydął usta w podkówkę i założył ręce na piersi

-To nie jest śmieszne mamusiu...

Przeszedł nad nią, i usiadł jej przed twarzą

-No mamo... - mruknął smutny i lekko przestraszony

Minuty mijały, a kobieta nadal nie reagowała. Chłopiec niepewnie wziął telefon kobiety, nie chcąc by na niego nakrzyczała, i wybrał numer który  kazała mu kiedyś zapamiętać.

-Dzieńdobry... - mruknął - Ja... Moja mama się nie odzywa, i cały czas śpi
Boję się... - mruknął

-Spokojnie, gdzie mieszkasz mały?

-Ja... Przy takim przedszkolu, wie pani... Przy ulicy Hoshi i...

-Wiem, wiem dziękuję. Już ktoś do was jedzie, jak się nazywasz?

-Nagumo Haruya - mruknął, patrząc na mamę

-Nie martw się, zaraz ktoś do ciebie przyjedzie, nie rozłączaj się mały

-Nie jestem mały... - mruknął

-Masz rację... Jesteś bardzo dzielny Haruya

✧✧✧

Zapłakana kobieta patrzyła na swojego synka, który przedłużył jej i tak przesądzone życie

-Skarbie... Muszę cię zostawić...- wypłakała

-Ale... - wydusił płacząc - Ale obudziłaś się i wszystko będzie dobrze - mruknął

Kobieta przyciągnęła go do siebie na szpitalnym łóżku, czując otępiający ból. Wiedziała, że zostało jej niewiele czasu.

-Skarbie jesteś silny. Jesteś dzielny - mruknęła ocierając jego łzy - Proszę cię, moja dawna przyjaciółka zajmie się tobą... Znajdź przyjaciół, braci, siostry, zaufaj im, teraz to oni będą twoją rodziną - powiedziała tuląc go

-Ale... Mamo!

-Obiecaj mi to skarbie, zawsze bądź sobą. Bądź grzeczny, i nie krzywdź innych. Bądź taki jak teraz. Moim Haru dobrze?

Chłopiec spojrzał w jej zaszklone oczy i kiwnął głową

-I pamiętaj... - wyszeptała całując go w czoło - Każdy błąd da się naprawić...

Wtedy jej ręce opadły a chłopiec zaczął płakać głośno, gdy maszyny zaczęły piszczeć.
Jednak złożył obietnicę... A ona wiele dla niego znaczyła...

✧✧✧

-Haruya? - usłyszał z góry

Uniósł głowę, patrząc na czarnowłosą kobietę, która ukucnęła przy jego łóżku.

-Możemy jechać... - szepnęła gładząc go po kolanie

-Czy tam mnie polubią Hitomiko-chan? - mruknął

Ta uśmiechnęła się niepewnie i wyciągnęła rękę

-Ostatnio przybyło do nas dużo dzieci w twoim wieku... Napewno z kimś się zaprzyjaźnisz...

Ten kiwnął niepewnie głową, i łapiąc ją za rękę, rozpoczął nowy rozdział swojego życia...
Co mu przyniesie?
Dowiemy się już niebawem...

__________________________
Oł geez tu to się poryczałam
Jak się to pisze to serio emocje mi strzeliły😭
Leżę i ryczę xD
Dobra koniec, trza się pozbierać
A więc to była historia naszego tulipanka
Jako następny pojawi się Suzuś
Bayooo
~Reicia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro