Rozdział 5
Nina i "Simon" udali się do kawiarni na molo. Miło im się rozmawiało. Ona nie zadawała niewygodnych pytań na temat maski. Uważała, że na takie pytania przyjdzie pora gdy będą może przyjaciółmi. Na nieszczęście mężczyzny zauważyła ich dwójkę Heidi. Heidi jest adoptowaną córką Kui Chaka. Była też przez krótki czas dziewczyną Erwina. Drugą ale była. Razem z Erwinem ma na koncie morderstwo funkcjonariusza policji Gregory'ego Montanhy, po tym jak ten w stanie upojenia alkoholowego próbował zmusić Erwina do stosunku płciowego. Dziewczyna ma włosy pofarbowane na siwo z blond odrostami. Jest wyrachowaną i bezwzględną suką. Od razu zadzwoniła do ojca.
- Nie uwierzysz Tato, kogo właśnie widzę. - powiedziała dosyć przyjemnym tonem, ale jej mina ukazywała perfidny uśmieszkiem.
- Heidi. Próbuje uspokoić Erwina po tym jak Nina go wyprowadziła z równowagi.
- To się dobrze składa. Widzę ją z Labo. Piją razem kawę na molo.
- Labo nic nie wspomniał.
- Widocznie się zadurzył we wrogu. Trzeba mu przypomnieć kto jest jego rodziną.
- Wiesz co? Mam pewien pomysł. Nie róbmy tego teraz. Widzisz coś jeszcze?
- Ona się uśmiecha, chodź nie wie jak Labo wygląda. Może coś z tego będzie.
- Musimy być ostrożni. Nie możemy ich spłoszyć. Gdy zostaną parą przypomnimy Laborantowi, że to my jesteśmy jego rodziną. Poza Davidem i Carbo masz z nim najlepszy kontakt. Poudawaj zatroskaną przyjaciółkę, która jest za nim i jego uczuciami. Zdobądź sama jej zaufanie.
- To będzie trudne zważywszy na to z kim już działa, ale się postaram tato. Dla dobra i potęgi Zakshotu wszystko.
- Zuch Córcia. Erwinowi wyperswaduje by nic jej nie robił. Przynajmniej póki co.
- Do zobaczenia.
Heidi poza byciem członkinią Zakshotu jest Liderką podgrupy znanej jako Kobiety Zakshotu. Trudno powiedzieć która jest gorsza od której. Poza Heidi reszta miała stanowić za stabilizator najsłabszych ogniw w grupie. Mia Davies manipulatorka, dziewczyna w tak zwanych opałach, by jej jeszcze mąż Chase Davies mógł się nią opiekować i ratować. Rosalia Foster świetna aktorka z niewinnością w oczach o twarzy anioła. Klasyczny przykład wilka w owczej skórze. Nie wyszła nigdy publicznie ze swojej roli nieporadnej wiecznie strachliwej Rosalki. Obecnie jest żoną Petera Fostera. Kylie Kane dominatorka. Jej determinacja sprawiła, że Nicollo Carbonara nie dość, że ma zamiar ją poślubić to spełnia każdą jej zachciankę. Niczym niewolnik.
Jednak wraz z pojawieniem się Niny w mieście nastąpił proces degradacji, co można było zauważyć przy pojawieniu się "synów" Dii u niej. Starsza siostra Dii jest katalizatorem obecnych i przyszłych wydarzeń. Pchnie pośrednio i bezpośrednio niektóre osoby do rzeczy, których nie odważyliby się wcześniej. Ale o tym kto i dlaczego dowiecie się w bliskiej bądź dalszej przyszłości.
Od spotkania Cezarego i Simone'a minęło kilka dni. W dniu przylotu Barta Czarek trochę się niepokoił. Nie było go dosyć długo w mieście. Tokio było tym "ostatnim" miastem przed powrotem. W przeciwieństwie do Ivy nie robił postojów w domu. Nie to, że Bart nie kochał ojca, ale ten był mocno przewrażliwiony na jego punkcie przez wypadek z przeszłości. Nie zaprzepaścił on kariery chłopaka, jedynie spowolnił i wyznaczył pewien kurs w jego życiu. Chodzi tu o wypadek samochodowy w którym Bart stracił nogę, dalej była proteza stworzona przez pionierskie wtedy Cerberus Inc. i Asylum Corp., a później rehabilitacja. Oferta protezy była typowo przyjacielska. Wiązała się z jednym z Patrol Partnerów Czarka James'em Specterem, który jest do tej pory w związku z Michaelem Beyondem założycielem i CEO Asylum Corp., który z kolei współpracował już od studiów z Rickiem Sanchezem, który z kolei założył i jest CEO Cerberus Inc. Proteza Barta była swego rodzaju reklamą dla obu firm, a Ivy załatwiała z projektantami by Bart ubierał stroje, które będą ukazywać protezę. Proteza była monitorowana online przez Ricka i w razie wykrycia usterek został wysyłany specjalista z lokalnego oddziału Cerberus Inc. w danym kraju. Technologia protezy została opatentowana i obie firmy mają monopol na jej rozprowadzanie.
Bart opuszczając budynek lotniska martwił się o ojca jak i o swoją prywatność, ale widząc ojca po tak długim czasie nie potrafił go nie przytulić na powitanie.
- Hej tato. - powiedział tuląc go.
- Hej. Jak ci minęła podróż?
- Znośnie. Przyjechałeś radiowozem?
- Zapomniałem odebrać auto z warsztatu pani Sonii. - powiedział śmiejąc się niezręcznie.
- To do ciebie niepodobne. Coś się dzieje? - spytał bardziej zaniepokojony.
- Nic specjalnego. Po prostu zacząłem się z kimś spotykać. Wiesz z tej apki radkowej, którą mi zainstalowaliście przed twoim wyjazdem.
- To on czy ona?
- On i nie przeszkadza mu, że jestem policjantem. Wczoraj było nasze drugie spotkanie. - powiedział Cezary, a Bart jedynie się uśmiechnął.
- Mam nadzieję, że ci się uda z nim
- A co z tobą? Poznałeś kogoś? - spytał gdy szli do radiowozu.
- Było paru, ale nic poważnego. Wiesz liczyli głównie że się z nimi pokażę w jakiś mediach. Wiesz, że ich wypromuje czy coś.
- Mam nadzieję, że znajdziesz sobie kogoś. - powiedział Czarek pakując walizki syna do bagażnika radiowozu.
- Nie mieli nic przeciwko? Że odbierzesz mnie radiowozem...
- Montanha miałby gdyby żył. Ale Sonny jest bardziej wyrozumiały.
- To dobrze, że Rada Miasta wybrała wujka Sonny'ego na nowego szefa Policji. A co się stało z Montanhą?
- Zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Do mediów wyciekły nagrania jak jest pod wpływem i dobiera się do obywateli. Nasi technicy potwierdzili, że nagrania są autentyczne.
- Nie ważne kto go zabił. Ale dobrze zrobił. Nie żeby coś tato, ale nadużył stanowisko i zaufanie obywateli. Pewnie wielu się bało cokolwiek powiedzieć.
- Na pewno się bali. Ja się zawiodłem. Jeszcze rzekomo miał romans z podwładnym. Hankiem Overem.
- Tato. Hank to akurat leciał na ciebie. Udawał kolegę, ale serio mu się podobałeś. Tylko nie chciałem ci mówić, bo wolałem żebyś znalazł kogoś w podobnym wieku. Zadzwoniłem raz i trochę mu pogroziłem.
- To wyjaśnia czemu był zdystansowany do mnie przez pewien czas..
- A potem coś próbował?
- Chyba nie. Może sobie odpuścił bo z mojej strony nie było zainteresowania. A gdy zacząłem patrole powietrzne helikopterem to praktycznie byłem już sam.- powiedział wsiadając w końcu do radiowozu.
Do Warsztatu CarZone jechali już w ciszy. Znajdował się on w Rockford Hills, niedaleko tamtejszego ratusza. Należał on do Sonii Nuez. Jej warsztat był jednym z nielicznych miejsc nie tykanyxh przez Zakshot, głównie przez fakt, że jej mężem był Luca Luciano, który ma pewien rozgłos w półświatku, mimo, że jest na emeryturze tak jak Simone Carbonara.
Gdy Sonia zauważyła, kto jest w radiowozie Cezarego spojrzała na Lucasa Iversona z politowaniem. Lucas jest synem Luny i Sussane Iverson. Luna była jego rodzoną matką, dopóki nie zmarła na raka. Chłopak został poczęty drogą in-vitro. Jego druga mama Sussane jest od kilku lat w związku z Mią Morgan. Obie kobiety pracują obecnie w Policji Del Perro. Lucas i Sussane wcześniej mieszkali w Vice City w Leonidzie.
Lucas od zawsze interesował się samochodami i modą. Śledził różne pokazy mody. Nie był nigdy na żadnym, ale widział zdjęcia. Wykupywał zawsze czasopisma modowe i w jednym z nich zobaczył kiedyś Barta. A kiedy okazało się że ma profil na Instagramie od razu zaobserwował. Został jego fanem, ale nigdy nie liczył, że zobaczy go na żywo w warsztacie w którym pracuje.
- Miałeś odebrać to auto wczoraj. - powiedziała Sonia podchodząc do wysiadających Czarka i Barta.
- Randka mi wypadła. Pani Soniu. To mój syn Bart.
- Urocze. Moglibyśmy porozmawiać. Twój syn zabrałby samochód.
Sonia zabrała go na górę by mieć lepszy widok na Lucasa i podchodzącego do niego Barta.
- O co chodzi?
- O nic. Po prostu Lucas jest fanem twojego syna i chciałam zobaczyć jego reakcję na niego.
- Ci fani.
- Przecież znasz go i wiesz, że nie jest taki. Trochę szkoda, że nie przeniosłeś się z San Fierro szybciej. Wiesz przed wyjazdem Barta. Może by się zaprzyjaźnili. A tak to będziemy oglądać parodię. - spojrzała na chłopców. Lucas mdlał, a Bart go złapał. - Myślałam, że poziom żenady będzie wyższy. A on tylko zemdlał.
- Nie wiem na jak długo Bart zamierza zostać.
- Mówiłeś, że jest mechanikiem. Mogę dać mu pracę tutaj. Przyda się nowy mechanik.
- Robisz to tylko po to by zrobił ci reklamę sobą.
- Jestem Bizneswoman. Ale mimo wszystko stała praca to też rodzaj kotwicy. Wiem od kiedy tu jesteś i moim zdaniem to trochę długi okres rodzicielskiej rozłąki.
Chłopak niedługo do nich podszedł z Lucasem na rękach.
- Martwi mnie, że jeszcze się nie ocucił.
- Może poudawaj księcia ze Śpiącej Królewny. - powiedziała sarkastycznie Sonia. - A tak poważnie. Potrzebuje mechanika, który odciąży te zwłoki. Nie budzi się bo za dużo pracuje. Robi sobie nadgodziny, których nie wymagam. Jest naprawdę dobrym mechanikiem, ale kompletny pracoholik. Zgodzisz się na zatrudnienie?
- I tak nie miałem w planach wyjazdów... To raczej powrót na stałe. I może znalezienie sobie kogoś, kto nie będzie chciał wykorzystać mojej reputacji.
- Możesz tu nosić maskę jeśli nie chcesz być rozpoznawany.
- Bardziej mi zależy by zobaczyli, że jestem normalny i takim mnie widzieli. - w końcu Bart postanowił położyć Lucasa na kanapie.
Sonia zabrała go do biura, gdzie spisali umowę. Mógł zacząć w każdej chwili, ale wolał najpierw ustabilizować zegar wewnętrzny.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro