Twarz: 9
Tutaj ja z moim dobrym ziomeczkiem Andrzejem kiedy umawialiśmy się na kolejną wojnę. Tym razem chcieliśmy podbić Rzym. Pamiętam bardzo dobrze. Już tego samego dnia ja, Andrzej i Mati zagraliśmy się i poszliśmy na melanż, którego pewnie i sam Bolek Chrobry by pozazdrościł! Było prawie tak samo jak w moje 60 urodziny, z tą różnicą, że było mniej żarcia i alkoholu, bo było nas przecież tylko trzech.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro