Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dzień ślubu: rano

Obudziłem się parę minut po siódmej. Sprawdziłem telefon i zauważyłem SMS od Johanna. Rozejrzałem się po pokoju i kliknąłem w ikonkę.

Misiu:
Danielu, dziś dzień mojego ślubu. Bardzo Ci dziękuję za wspólnie spędzony czas, mną się nie przejmuj.

Z poważaniem, Johann.

Co to ma znaczyć? Szybko się ubrałem i wyszedłem do recepcji. Przywitał mnie Mike, który od samego początku naszego pobytu siedział za ladą. Czy ten człowiek nie ma wolnego? Odłożył książkę i spojrzał na mnie zainteresowany.

- Mogę w czymś pomóc? Co się stało?

- Tak! Szukam Johanna. Widział go pan?

- Ah, tak. Wychodził stąd parę minut temu, wymeldował się i zabrał walizkę...

Wybiegłem z hotelu, błądząc wzrokiem po parkingu. Dostrzegłem go siedzącego na walizce obok wjazdu. Odetchnąłem z ulgą i podszedłem do niego ostrożnie.

- Daniel - popatrzył na mnie załzawionymi oczami - Przepraszam... Za trzy godziny mam ślub i nie wiem, co robić. Celina non stop do mnie dzwoni, więc zrzuciłem telefon z fiordu i...

- Hej... - kucnąłem przy nim i objąłem jego dłoń - Już dobrze. Już będzie tylko lepiej. Kocham cię.

- Ja ciebie też i dlatego chcę zostać z tobą. Przepraszam za tego SMSa.

- Wiesz co, kochanie... Poczekaj tu na mnie, ja pójdę się spakować i zaraz wyjedziemy - zbliżyłem się i cmoknąłem go w usta.

Jak najszybciej pobiegłem do budynku i kilka chwil później pożegnałem recepcjonistę i wróciłem do Johanna. Spakowałem nasze torby do bagażnika i otworzyłem mu drzwi od strony pasażera.

- Jaki gentleman, dziękuję - zaśmiał się.

Wjechaliśmy na autostradę, gdy mój chłopak włączył radio. Leciały jakieś piosenki, a my dyskutowaliśmy o zwykłych bzdurach. Spojrzałem na zegarek. 9:45. Już za kwadrans miłość mojego życia miała stać przy otłtarzu, ale wszystko się zmieniło i teraz siedzi obok w drodze do Sztokholmu.

- Cieszę się, że jesteś - zdjąłem rękę ze skrzyni biegów i położyłem na jego udzie - Na pewno nie chcesz wracać?

Spojrzał się na mnie, a ja starałem się skupić na drodze, choć w jego towarzystwie to było mega trudne.

- Teraz to nawet nie mam czasu - zamyślił się na chwilę. Nagle mój telefon zaczął wibrować, więc poprosiłem Forfiego, żeby odebrał i dał na głośnik.

- Halo? - odezwałem się.

- Daniel??? Gdzie jest Johann? Stoję jak głupia przed kościołem i czekam niewiadomo na co! Gdzie on jest do cholery jasnej?!

Jak usłyszeliśmy głos Celiny od razu się rozłączyłem. Chłopak spojrzał na mnie przestraszony, a po chwili wybuchnął śmiechem. Kobieta nie dawała mi spokoju i ciągle wydzwaniała, więc otworzyłem okno i wyrzuciłem urządzenie na zewnątrz.

Minęliśmy znak z napisem "Välkommen till Stockholm!" i uśmiechnęliśmy się do siebie.

- Tutaj możemy zacząć nowe życie, jeśli nie, jedziemy dalej. Co planujesz? - spytałem, gdy zajechaliśmy pod bar.

- Z tobą mogę być wszędzie...

Więc zostaliśmy w Szwecji. Tam się zaczęło życie. Prawdziwe życie. Nasze życie...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro