Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dzień piąty: rano

Obudziłem się z bólem głowy. To wszystko jest tak cholernie trudne, takie skomplikowane... Już za pięć dni i pięć nocy, mój najlepszy przyjaciel weźmie ślub. Powinienem się cieszyć i robię wszystko, żeby tak było, ale nie potrafię. Nie potrafię zniwelować swoich uczuć do niego. Nie dam rady też mu ich wyznać, nie w takiej chwili jego życia.

Wstałem z łóżka z zamiarem zaparzenia sobie kawy. Wróciłem z napojem do sypialni i przejrzałem media społecznościowe. Wtedy też dostałem SMSa od Johanna.

Misiu:
Jak tam mój dróżba? Celinka pyta, czy pojedziesz z nią odebrać suknię z salonu? Bo ja jako pan młody niestety nie mogę jej widzieć wcześniej, niż przed ołtarzem.

Całe szczęście nigdy nie przeglądał mojego telefonu i nie wie, jak mam go zapisanego w kontaktach. Westchnąłem głośno, gdy doszedłem do słowa "pan młody" i "ołtarz". Dlaczego życie mnie tak pokarało?

Ja:
Jasne. Będę o 11.

Spojrzałem na zegarek, który wskazywał za dwie dziesiąta. Zdążę wziąć poranny prysznic i się ogolić. Przecież w każdej chwili może mnie zobaczyć Forfi, a dla niego muszę być w jak najlepszym stanie.

Wyjechałem z domu dość wcześnie, tak że byłem znacznie przed czasem. Zapukałem do drzwi. Otworzyła mi niedoszła pani Forfang, a na jej ustach zagościł miły uśmiech.

- Wejdź - wpuściła mnie do środka - Johann jest u siebie, idź do niego. Ja się muszę umalować - powiedziała i zniknęła w łazience.

Skręciłem do sypialni chłopaka. Nacisnąłem klamkę i zobaczyłem go w samych bokserkach, chodzącego po całym pokoju. Widocznie czegoś szukał.

- Cześć - przywitałem się, starając opanować swoje ciało, gdy patrzyłem na jego wyrzeźbione mięśnie.

- Daniel, fajnie, że już jesteś. Celi w łazience - powiedział.

- Ale ty jesteś rozkojarzony. Przecież wiem, że jest w łazience, bo kto mnie niby wpuścił? - zaśmiałem się i usiadłem na "ich" łóżku. Pościel pachniała damskimi perfumami i męskim dezodorantem. Chciało mi się płakać.

- Oj, wiem - dołączył do mnie - Strasznie się stresuję, ale ciii - przyłóżył mi palec do ust - nie mów jej tego!

Kiwnąłem głową, trzęsąc się przez jego dotyk. Norweg zdawał się tego nie zauważyć i wrócił do poszukiwań.

- Mmm skarbiee - mruknęła kobieta, gdy znalazła się do pokoju - Ubierz się lepiej, bo sąsiedzi cię w oknie zobaczą i pomyślą, że nie stosujemy się do zasad czystości przedmałżeńskiej...

- Bo tak jest - skwitował.

- Oni nie muszą tego wiedzieć! Daniel - zwróciła się do mnie - Idziemy.

Gdy pierwszy raz zobaczyłem ją w sukni ślubnej, zaniemówiłem. Wyglądała bardzo ładnie i już chciałem sobie odpuścić. Ale po głębszym zastanowieniu, stwierdziłem, że o marzenia trzeba walczyć.

On jest moim marzeniem... Jego marzeniem jest ślub.

_________________________

Witam, mam nadzieję, że pierwszy rozdział się spodobał ;) Autorka xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro