Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

[ kagehina ] plan

Miał zimne stopy.

Nie chłodne. Zimne. Przerażająco zimne,  dokładnie jak zimna jest pierwsza gałka lodów, które dostaje się w  burzowy i pełen wiatru dzień, kiedy stoi się pośrodku bagna w samej  bieliźnie. Nawet wtedy, kiedy nie ma się w tamtym czasie na sobie skarpet, stopy powinny być cieplejsze niż te, które czuł pod kocem.

I nie miał pojęcia co może zrobić.

Zakryć  się? To mogło w sumie zadziałać, żeby nie fakt, że to rudawe coś obok  niego lubiło się kręcić i wierzgać wszystkim, co tylko mogło.

Odwrócić  się tak, żeby ich nie czuć? No cóż, to mogłoby też wyjść, gdyby nie  powód, który był podany wcześniej. Małe, zimne stopy albo skopią jego  łydki, albo tyłek, a z dwójki złego jednak wolał to pierwsze.

Uciec?  Teoretycznie było to dobre wyjście, chyba najlepsze z tych wszystkich  trzech, które krążyły po jego głowie. Mimo wszystko był trzymany tak  mocno, że ucieczka musiała odbyć się w naprawdę dobrym momencie, inaczej  to coś się zbudzi i naprawdę zdziwione (oraz słodko zaspane) zapyta, co  się dzieje.

Musiał to dobrze zaplanować. Aktualnie, o godzinie  dwudziestej trzeciej osiemnaście był trzymany dosyć mocno, ale żeby  tylko chłopak obok się przekręcił... Kageyama miał plan. I naprawdę skupiał się tylko na tym przez jakieś piętnaście minut, aż w końcu to się stało.

Więc, kiedy tylko ucisk ramion zelżał, Kageyama pociągnął koc i wraz z nim stoczył się z łóżka, z hukiem spadając na ziemie i budząc przy okazji pół domu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro