Dzień 25
Informacje potrzebne do tej części.
[T/I] - twoje imię,
[D/W] - długość włosów,
[K/W] - kolor włosów,
[K/O] - kolor oczu,
************************************
*LOKALIZACJA: Dom rodzinny Kastiel'a.*
*MIEJSCE: Podwórko.*
*OSOBY: Kastiel i [T/I].*
************************************
*Na podwórku.*
- Kto jest dobrym pieskiem? No kto?
*Demon liże Kastiel'a po twarzy. Wtedy przychodzi [T/I] próbuje po cichu podejść do Kastiel'a i Demon'a. Udaje jej to. Patrzy i słucha co Kastiel mówi do Demon'a.*
- Kto jest dobrym pieskiem? No kto?
- No wiadomo, że Demon Kastiel.
- [T/I]!
- Hejka.
- Cześć. Co chciałaś?
- Chciałam Ci powiedzieć, że zostałeś tylko sam.
- Jak to sam?
- No... prawie wszyscy chłopaki mają dziewczyny.
- Ta... akurat to uwierzę.
- Uwierz, uwiersz.
- Powiedz kto ma dziewczynę [T/I].
- Mam Ci to powiedzieć?
- Tak.
- Dobra. Dziewczynę mają Armin, Kentin, Lysander i Nataniel.
*Kastiel próbuje przeanalizować słowa [T/I].*
- JAK?! ONI... PRZECIEŻ... .
- Kastiel pogódź się z tym, że tylko ty teraz nie masz dziewczyny.
- Czekaj [T/I]. Ale ja jako pierwszy wybrałem tą dziewczynę, żeby była późnej ze mną w związku.
- Tak? To jak ona wygląda?
- Ona ma [K/W] [D/W] włosy i [K/O] oczy.
- Jest bardzo podoba do mnie.
- A wiesz, że Demon ją wielbi.
- Za co on ją wielbi?
- Za zabawę z nim i wspólne spacery ze mną.
- Wspólne spacery... . Kastiel przecież to zrobisz tylko ze mną.
- O. Główka pracuje.
- Kastiel nie rób z siebie takiego cwaniaka... .
- Hmm... . Popatrz Demon [T/I] próbuje coś sobie uświadomić.
- Kastiel... .
- Tak?
- Czy ty mnie kochasz?
- A jak sama uważasz [T/I]?
- Hahaha. Kocham Ciebie Kastiel.
- A ja Ciebie też kocham [T/I].
- To co teraz robimy?
- Najpierw zgódź się, że zostaniesz moją dziewczyną.
- Zgadzam się.
- To teraz spacer z Demon'em, a potem do jakiegoś baru lub do kawiarni.
- Okej. To idziemy?
- Chodź Demon. Idziemy na spacer.
************************************
Chyba udało mi się tak napisać tą część.
Starałam się bardzo, żeby dobrze to napisać.
Więc... .
Oczekujcie następnej części.
Do zobaczenia jutro.
Papa.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro