16
Jungkook pov:
Po nie przespanej nocy stwierdziłem że nie chce iść do szkoły. Wmówilem rodzicom chorobę, udało się. Siedziałem w domu, gdy moim rodzice w nim byli udwałem że po prostu jestem chory. Gdy wychodzili wszystko we mnie pękało. Nie chciałem nic, tylko Tae. Nie potrafiłem się cieszyć jego szczęściem. Mój czas w domu przedłużył się na tydzień. Był o ze mną coraz gorzej, koszmary odwiedzały mnie za każdym razem gdy próbowałam zmrużyć oko. Blada,
Sucha skóra, czerwone i pogrążone oczy. Tak właśnie wyglądałem. Nie umiałem się pozbierać. Na moim telefonie miałem w pierdyliard nie odebranych połączeń, jak i wiadomość. Były one za równo od Jimina jak i Tae. Leżałem i patrzyłem w martwy punkt. W piątek gdy było około godziny 19. Leżałem na łóżku jak zwykle gapiąc się na ciemne niebo za oknem. Przyglądałem się także kroplom deszczu, które powoli spływały po oknie. Zastanawiałem się ile czasu będę tak gnić. Nagle coś kazało mi ruszyć telefon. Nie miałem ochoty, ale było to silniejsze ode mnie. Swą bladą ręką sięgnąłem po telefon. Moją uwagę przyjęła skrzynka odbiorcza. Była wypchana wiadomościami głównie od Tae. Postanowiłem wszystko przeczytać.
Użytkownik Śmieszek zmienił swą nazwę na Tae
Tae: Hej
Tae: Kooki ( dawno tak do mnie nie mówił)
Tae: co się dzieje, czemu Nie odpisujesz ?
Tae:😢
Tae: nie ma Cię prawie WGL
Tae: martwię się
Tae: KURWA ŻYJESZ?
Tae: zrobiłem coś źle?
Tae: JK odpisz mi bo mam najgorsze myśli.
Tae: czemu Cię nie ma..?
Tae: potrzebuje Cię
Tae: wiem wszystko
Tae: wiem czemu się nie odzywasz
Tae: jak mogłeś?
Tae: Jimin wszystko mi powiedział
Tae: zrobiłeś to by mnie zranić i teraz się nawet kurwa nie odzywasz.
Tae: myślałeś że wszystko ukryjesz. Dowiedziałem się o twoich obietnicach. Odebrałeś mi Jimina, zrobiłeś to specjalnie, bo byłeś zazdrosny. Byłeś zazdrosny o mnie. Japrdl, a ja Ci ufałem. Nawet nie pomyslałeś że odbierasz mi kogoś ważnego. Kocham Jimina, a przez Ciebie nie mogę być z nim szcześliwy. Nie pisz do mnie, nie tłumacz się. Nie chce Cię znać za te wszystkie kłamstwa, za to jak udawałeś że nie wiesz co do niego czuje. Pisałeś z nim non-stop, a przecież go nie lubiłeś. Robiłeś to po to by mieć mnie tylko dla siebie. Nie chce do Ciebie wracać, dość. Jesteś fałszywy. Nawet kurwa nie próbuj się mieszać do mojego życia. To koniec Jeon.
Nie miałem siły by znowu płakać, moje serce rozerwało się na kawałki. Wydałem z siebie wrzask, wstałem z łóżka, wziąłem krzesło i rzuciłem nim o ścianę. Byłem wściekły, zrozpaczony i zagubiony. Nie miałem siły, w końcu bez Tae moje życie nie istniało. Bez niego traciłem rozum. Teraz byłem sam, zostałem bez nikogo. Do głowy przyszedł mi pomysł. Nie wachałem się, od razu postanowiłem go zrealizować. W pośpiechu wybieglem z domu. Miałem na sobie jakieś buty, szare dresy, białą bluzkę i grafitową bluzę. Biegłem przed siebie. Po policzkach splywały mi łzy. Na twarzy wymalowane Miałem cierpienie. Byłem blady i ledwo co widziałem. Nie przejmowałem się zimnem. W głowie przewijały mi się moje chwilę spędzone z Tae, było tak pięknie...Gdy dobiegłem do szerokiej ulicy, wszędzie Było ciemno. Moje ciało pokrył zimny dreszcz. Z oddali zauważyłem samochód. Zbliżał się w moją stronę, jechał coraz szybciej. Gdy dzielił mnie metr od auta wskoczyłem na ulicę. Samochód zaczął hamować. Nie zdążył. Moje ciało odleciało na parę metrów od samochodu. Pod koniec swą głową uderzyłem o ulicę. Kości łamały się, a krew rozlała się na czarną powierzchnię. W moich uszach piszczało, obraz zanikał. Ból Był okropny. Umierałem
Jungkooki
Nagle pośród głuchej ciszy dotarł do mnie głos.
Jungkooki
Nie miałem już siły, moje ciało opuścił duch. Wszystko się rozmyło. Białe plamy stawały mi przed oczyma. Czułem że to koniec.
Jungkooki
Nagle z białej przestrzeni wyłoniła się postać o rudych włosach. Zbliżał się w moją stronę. Wokół mnie lśniło jasne światło. Postać zasiadał obok mnie, swymi rękami złapała mnie delikatnie za podbródek.
Boli..b-oli
Cii.. jestem przy tobie
Postać dotknęła mnie palcem w czoło. Ból miną, zdziwiony spojrzałem na twarz tajemniczej osoby. Był to..
Jimin..
Chłopak uśmiechną się do mnie, na jego plecach znajdowały się dwa, białe skrzydła. Nie mogłem uwierzyć co tu się dzieję.
Powiedz życzenie
Chcę..chce obudzić się szczęśliwy
Chłopak uśmiechnął się do mnie po czym zbliżył swe usta do moich i delikatnie je musnął. Nagle moje wspomnienia z życia zaczęły powoli ginąć, a przestrzeń wraz z Jiminem zaczęła powoli znikać. Wtedy zroumiałem co się dzieje. Ostatni raz spojrzałem na rudowłosego i wypowiedziałem z siebie ostatnie słowa.
...Obiecałem Ci Jimin.
I dotrzymałeś słowa
Gdy chciałem coś dodać nagle cała przestrzeń zaminiała się w czarną plamę. Przed oczami została mi ciemność
...Tae
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro