11:39
Limonka: Przepraszam, że wczoraj mnie nie było
ja: wiesz co? spierdalaj
ja: marzłem tam wczoraj do 3 nad ranem, bo miałem głupią nadzieję, że jednak przyjdziesz, ale Louis i Harry zadzwonili po mnie, bo zaczynali się martwić
ja: miałem sobie już pójść po pół godzinie, jednak wróciłem się, bo stwierdziłem "aa, może coś ważnego mu wypadło i zaraz przyjdzie"
ja: jednak nie, minęła godzina, dwie, trzy i ciebie nadal nie było
Limonka: Koleś który zabił mi brata teraz grozi mi, ale dzięki kurwa za zrozumienie :)))
OMG! Uwielbiam was normalnie
12:12 ma już 1K wyświetlań. DZIĘKUJĘ.
P.s.:Dzisiaj jeszcze jeden rozdział?
lots of hugs xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro